Problemy naszego wojska |
Aug 12 2011, 05:03 PM
Post
#141
|
|
Grupa: Members |
Witam serdecznie.
Dostałem się w tym roku do studium oficerskiego WSOWL. Jeżeli macie jakieś pytania dotyczące rekrutacji, treningu czy języka angielskiego to bardzo chętnie na nie odpowiem. Pozdrawiam |
|
|
Aug 22 2011, 04:47 PM
Post
#142
|
|
Grupa: Members |
Zmiany jak dla mnie są pozorne. Na najniższym szczeblu dowodzenia nie widać postępu na lepsze. Na moje małe, skromne oko brakuje szkolenia specjalistycznego, takiego które jest potrzebne w danym rodzaju wojska. Trudno aby czołgista nie jeździł i nie strzelał z czołgu, spadochroniarz nie skakał a zająć oglądał sprzęt z daleka lub nie maszerował. Wszystkich wrzuca się do jednego worka. Przykładem są misje. Chłopaki z panca, zmechu, desantu, kawalerii pow, artylerii robią w zwykłych patrolach. Nikt, albo w niewielkim stopniu wykorzystują swoją wiedzę specjalistyczną do działania. Tak samo jest na szkoleniach czy taktyce w kraju. Śmigłowce nie latają bo resurs, tak samo czołgi i wozy bojowe. Rosomaki w 70% są oddelegowaniu w Afganie.
AK p. Minister zobaczył zmiany? Dla mnie to sztuka. Problemy w armii ze szkoleniem i jej ogólnym funkcjonowaniem są pokoleniowe. Nie rozwiązał ich żaden rząd i tego nie zrobi. To jak reforma służby zdrowia lub szkolnictwa czy kolei. Zaniedbania, które powstały ileś lat temu są pielęgnowane bo status qwo jest bezpieczny a przede wszystkim daje spokój na górze. Każda instytucja zhierarchizowana boi się zmian. Tak jest z Kościołem i wojskiem. Wywalenie kilku generałów nic nie zmieni. Prawda jest taka nadal maluje się trawę na zielono <sam to robiłem w jednostce pierwszorzutowej> Rozwiązanie 36 spec pułku spowoduje cholerny bałagan i straty dla wojska: gdzie podzieją sie piloci, technicy i mechanicy. Wielu odejdzie bo nikomu nie będzie się chciało przenosić do np: Leźnicy skoro mają już poukładane życie, a jeśli mają do tego wysługę w postaci 15 lat... papa Zmiana dowódcy w G też jest ciekawa, może wyjdzie na lepsze. 3mam kciuki. Przyzna mi pan racje AK że prawie cała 25 siedzi teraz w DWSie jakoś się tak fajnie poskładało. Gutka i Patiego starzy miło wspominają. A kobiety tęsknią za tym drugim... No ale ja nie wnikam. Widać że nowy minister robi ramie zbrojne pod siebie, to oczywiste i mu się nie dziwie. Ważne aby zmiany jakie mają zajść dotyczyły podstawowych rzeczy bądz czynności: wymiany broni krótkiej, nowych kamizelek taktycznych, nowych butów, skarpetek, plecaków. Żeby zaczęli wydawać na nowo polary i windstopery <prócz broni większość rzeczy kupuje się samemu> Nie będę komentował poziomu wyszkolenia kadry. Sam jestem niedouczony i wiem mało. Jedyne co mogę zrobić to czytanie specjalistycznych książek i artykułów. Zresztą jak chciałem przyjechać na kurs CQB to mnie cofnięto - zresztą jak zadzwoniłem musiałem się głupio tłumaczyć że nie mogę a pan dla mnie trzymał miejsce. Może w następnym roku się wybiorę... Dużo jest spraw które mógłbym poruszyć i narzekać pamiętajcie o jednym PORZĄDEK RÓBCIE NA SWOIM PODWÓRKU na innych nie patrzcie. Zmiany też muszą zachodzić oddolnie. Czego sobie i armii, podczas urlopu życzę Mały -------------------- Mercenaries never die, they just go to hell to regroup.
|
|
|
Aug 25 2011, 01:24 PM
Post
#143
|
|
Grupa: Root Admin |
Niestety w Armii zmiany mogą być tylko odgórne, a na to bym nie liczył.
Zasadą jest to ,że problemów na określonych szczeblach nie widać...wszyscy meldują tylko pozytywne rzeczy. Ci którzy meldują o problemach postrzegani są jako ,, nieprzystosowani'' i ci kariery nie zrobią. MIERNI, BIERNI ALE WIERNI- do jest dewiza do robienia kariery |
|
|
Aug 26 2011, 11:30 PM
Post
#144
|
|
Grupa: Members |
niestety takie jest zycie
brakuje ludzi ktorzy wszystko rusza, a samemu jest cholernie trudno, wiem bo nie jedno probowalem, a pozniej garnalem zjebe przed wszystkimi. Dlatego podziw nalezy sie dla AK, gdyz to co on robi co roku to masakryczne wielokrotne zderzenie z betonem. -------------------- Numer 15/2008
|
|
|
Sep 2 2011, 07:25 AM
Post
#145
|
|
Grupa: Root Admin |
Trzymajmy kciuki za gen. W.Skrzypczaka który pełni rolę doradcy Ministra Obrony Narodowej.
Miejmy nadzieję ,że to powołanie nie jest tylko listkiem figowym Platformy Obywatelskiej po dymisji Ministra Klicha i w czasie nadchodzących wyborów. Powołanie Pana Generała zdecydowanie poprawi wizerunek Platformy w wojsku i przyniesie poparcie w wyborach , ale chyba nie o to chodzi-miejmy nadzieję ,że coś w armii się zmieni. |
|
|
Sep 9 2011, 05:47 PM
Post
#146
|
|
Grupa: Members |
Za kogo to ja już nie trzymałem kciuków???
Na razie trzymam za Adamka. Mały -------------------- Mercenaries never die, they just go to hell to regroup.
|
|
|
Sep 12 2011, 07:57 AM
Post
#147
|
|
Grupa: Root Admin |
Tu trzymanie nic by nie dało. To niestety nie ta liga.
Szacunek za waleczność, odwagę i dobrze że tak się to skończyło. |
|
|
Sep 12 2011, 03:11 PM
Post
#148
|
|
Grupa: Members |
Mały, a może Ty pecha przynosisz??? ;-)
|
|
|
Nov 8 2011, 06:18 PM
Post
#149
|
|
Grupa: Members |
-------------------- Numer 15/2008
|
|
|
Nov 9 2011, 02:03 AM
Post
#150
|
|
Grupa: Members |
Daje do myślenia.
-------------------- n3/2008
|
|
|
Nov 9 2011, 02:18 PM
Post
#151
|
|
Grupa: Members |
Jestem mocno sceptyczny wobec wyrażanej w filmie krytyki.
Każdy jest bardzo mądry i odważny jak jest poza resortem. Jest to szczególnie fajne, biorąc pod uwagę kilkudziesięcioletnią karierę wojskową i stanowiska które zajmowali Panowie. Przypominam, że jeszcze do niedawna nie było ani jednego generała który krytykował służbę zasadniczą. Mając świetny obraz i będąc w pełni odpowiedzialnym za to jak traktowało się tych żołnierzy i jak mały procent czasu poświęcany był na ich faktyczne szkolenie. Pomijam jego jakość. Również wprowadzenie egzaminów z WF przez ministra Sikorskiego, wywołało prawdziwą falę nienawiści do cywilnego nadzoru nad armią, coś co powinno być stawiane na piedestale wyszkolenia wojskowego. Dziwnym trafem, nikt się nie wychylał na początku swoich kolejnych kadencji tylko pod ich koniec, kiedy bardzo niepewny, lub z goła pewny był brak szans na reelekcje. Jestem świeżo po miesięcznym szkoleniu NSR i zdecydowanie potwierdzam to co odkryłem podczas mojej służby zawodowej, że prawdziwe problemy WP nie są w ministerstwie tylko w jednostkach. Maksymalne asekuranctwo, traktowanie służby jak pracy od 7:00-15:30 i polowanie na kasę stało się dogmatem żołnierza zawodowego. Opowiem Wam z życia wziętą historię, która wydarzyła się miesiąc temu, tak miesiąc temu: Ponieważ, nie było jasności co do wykonywania niektórych elementów musztry, zapisów w regulaminach, działań taktycznych, próbowałem wypożyczyć książki. Dowiedziałem się, że biblioteka jest w sztabie, niestety jest otwarta do 15:30, a żołnierze NSR, nie powinni sami "krzątać się" w godzinach służbowych. Jednak udało mi się wyrwać. Wchodząc do sztabu zapytałem się dyżurnego gdzie jest biblioteka. Dyżurny wyszedł i pokazał mi trzecie drzwi po prawej stronie. Idę do tych drzwi, a tam jest S-coś tam, więc szukam sam, okazuje się, że najbardziej pasuje do biblioteki, kancelaria jawna, czyli czwarte drzwi. Pukam i wesoły wchodzę z pytaniem, czy przypadkiem tu nie ma biblioteki. Siedząca za ladą pani odpowiada, że jest, a naprzeciwko niej siedzący, góra 35 lat porucznik pyta "w jaki sposób żołnierz zdobył stopień ?", "w jakiej szkole ?", "kiedy to było ?". W skrócie, ten pan, nie chciał mnie przeprosić, za to, że dyżurny nie wie gdzie jest biblioteka, że nie ma tabliczki na drzwiach, że nikt nie powiedział nowo przyjętym żołnierzom, że jest biblioteka, co w niej jest i jak się korzysta. Nie chce mi pogratulować, że jako pierwszy i jedyny przyszedłem wypożyczyć książki, tylko próbuje mi pokazać "że nie znam zasad żołnierskiego zachowania się", czyli dla nie znających tematu, że „nie zapytałem się go o pozwolenie zwrócenia się do pani – pracownika cywilnego” . Nie wspominam o tym, że mógłby mi zasugerować jakie książki mogą być przydatne, w końcu jest moim bardziej doświadczonym kolegą. Kolejna osoba która chciał pójść do biblioteki miała już problem, bo nie było zgody, czy żołnierze NSR mogą sami wypożyczać książki. Panowie, ja do tej pory nie wiem czy śnię, czy nie. W 2011 roku, ludzie będący dowódcami, posiadający dostęp do informacji niejawnej, szkolący żołnierzy w niebezpiecznej profesji nie mogą wypożyczać sami książek ? Z takim myśleniem, choćbyśmy mieli miliardy, miliardów wpadniemy tylko w większe kłopoty, a telefony w szkołach wojskowych i jednostkach będę rozpalone do czerwoności, by tylko dorwać się do tego tortu i wyrwać kasę. Młodzi żołnierze, których miałem pod sobą, bali się, że mogą nie zdążyć z „papierami” do końca roku, bo od nowego może nie być 15 lat do emerytury. Uwaga, 20 latek myśli o emeryturze w wieku 35 lat !?!? Do tego jest wściekły, że pierwsze kontrakty są na 1,5 roku !?!? Czy ja jako przedsiębiorca, mam gwarancję od kogokolwiek, że przetrwam dłużej, niż miesiąc. Nie mam, wszystko zależy od mnie, od tego jak bardzo dbam by mieć kwalifikacje przydatne w danym momencie na rynku. Cokolwiek by minister nie wymyślił, w mentalności i kultywowanym przez szkoły wojskowe sposobie myślenia i postępowania nic się nie zmieni. Szczególnie, że szkoły są wymarzonym miejscem pracy żołnierzy (duże miasta, wygoda, wystraszeni pchor. którzy wszystko zrobią, by tylko dostać etat). Doszliśmy do etapu w którym, przed koszarowcami latają śmieci, jednak żaden żołnierz ich nie podniesie, bo od tego są sprzątaczki. Żołnierz zawodowy nie założy trampek ani dresu WP, czy "Janów", bo są niewygodne. Rozumiem, że ktoś biega w maratonach i sprzęt pozwala mu osiągać coraz to lepsze wyniki, ale tutaj problemem jest parę km, które można przebiec bez straty dla zdrowia nawet boso. Przyszłym żołnierzom zawodowym, nad którymi już trudno zapanować, nie mówi się o misji do spełnienia i dumie z bycia żołnierze, męskiej przygodzie, zdrowym, sportowym życiu tylko o 2.500 PLN na rękę + "R-ka” za skoki, 13-tka, mundurówka, kasa za służby, kasa za poligony, kasa na misjach. 20-to latek zanim stanie się żołnierzem już "kupuje" samochód, już remontuje lub buduje dom za pieniądze z misji, a jak przychodzi co do czego to szeregowy "którego ciśnie cyfra" nie wychodzi na zaprawę lub wywołany do zdjęcia flagi RP, musi przerwać grę i odłożyć bułkę, więc mocno niezadowolony pyta "co za wielka sprawa, szmata w górę, szmata w dół, sam możesz to zrobić". Celem żołnierzy jest "GROM" bo tam jest duża kasa. Nie przygoda, nie wycisk, tylko kasa, za którą można się urządzić. Na selekcję przychodzą osoby, którzy nie są w stanie przejść już testu z WF, który jest powszechnie dostępny. Żołnierze których jest 100k są słabo reprezentowaną grupą zawodową w maratonach, biegach ekstremalnych itp. Po co się starać skoro, tam nie ma kasy, a trzeba się namęczyć. Zarówno jak byłem w szkole, jednostkach, czy na wspomnianym szkoleniu, zawsze znalazł się ktoś, kto się zapytał: "po co tu jesteś, przecież masz hajs, tylko zabierasz komuś miejsce". Czy to się mieści w głowie !?!? Doleje oliwy do ognia wspominając, że takie słowa nie padały wyłącznie z ust szeregowych tylko nawet oficerów. W sytuacji kiedy podoficer dyżurny kompanii w stopniu st. szeregowego z dwu letnim stażem w ramach pogaduszek, zadaje mi pytanie: "Chce ci się jebać w takim syfie ?". Czy naprawdę Polskiej armii potrzeba jeszcze więcej pieniędzy i super ministra, czy po prostu uczciwych żołnierzy, którzy zrozumieli, że bycie żołnierzem to nie jest fucha za parę tysi, tylko misja. Że niestety nie będzie się mieszkało z żołnierskiej pensji w rezydencji, ale przeżyje się coś wyjątkowego. Po 10 latach się zwolni i pójdzie w świat szukać wyżej opłacanej pracy, otwierając kolejny rozdział w życiu. Jeżdżąc po Świecie spotykam wielu ludzi którzy byli w wojsku, żołnierzami zawodowymi, by po kilku, kilkunastu latach przejść do świata cywilnego, zachowując w sercach piękną przygodę i poświęcenie. Przykro mi było też słyszeć podczas tegorocznej Selekcji od, niestety wielu, obecnych i przyszłych żołnierzy, że motywem przyjazdu na Selekcje nie jest chęć przeżycia czegoś fajnego, sprawdzenia się, zmęczenia tylko "zahaczenia się w prawdziwym wojsku", zresztą jawnie pisali o tym w ankietach. Pomysł NSR, z małymi zmianami, jest zbawieniem dla Polskiej armii. Pozwala wydłużyć okres rekrutacji szeregowego, sprawdzić jego motywację, bo skoro już podczas PŁATNEGO miesiąca nie ma czasu na samodoskonalenie i żołnierz jest o 15:20 w "cywilkach", to marny będzie z niego żołnierz zawodowy i nie trzeba ryzykować 100k PLN pieniędzy podatników na 1,5 roczny kontrakt by się o tym przekonać. NSR wnosi do armii powiew świeżości, ludzi którzy nie muszą walczyć, o etat, których stać i mają jaja by powiedzieć prawdę, a nie ją ukrywać: "bo nie przedłużą kontraktu", "stary nie klepnie misji" itp. Jak, biedny minister ma cokolwiek zrobić, skoro w wojsku od lat w papierach jest "bez uwag", a pierwsze zdanie które usłyszałem rozpoczynając zawodową służbę było "nie melduj o problemach". Jak żołnierz, przyjdzie z problemem, to "starszy kolega" wita go: "ale jesteś nierozgarnięty, trzeba Tobie pomagać założyć majtki ?". Za to za wzór stawia się żołnierzy „cykniętych”, czyli takich co potrafią zrobić tak by w papierach się zgadzało. Podsumuje to hasłem: "Jedynym świętem żołnierza polskiego, jest święty spokój." Zostawmy ministra w spokoju, sami weźmy się do roboty i nie bójmy się ryzyka i panowie żołnierze, nie bójcie się stracić etatu. Lepiej żyć pełnią życia, niż udawać, że się żyje. Jesteśmy w końcu mężczyznami. Cyprian P.S. Dla jasności, oczywiście są żołnierz, i są ich tysiące którzy nie pasują do opisywanego stereotypu, jednak jest ich w całości bardzo mało i giną w morzu przeciętności. Co więcej ich entuzjazm jest szybko gaszony, więc z czasem przyjmują ulubione hasło mojej szkoły wojskowej "nie wychylaj się". |
|
|
Nov 9 2011, 11:43 PM
Post
#152
|
|
Grupa: Members |
W aktualnych numerach "Special-Ops", "Komandosa" i "Polski Zbrojnej "są relacje z selekcji do JW AGAT. Po zdjęciach widać, że sportowy design zastąpił drelichy Dwie z trzech ww. są do znalezienia w sieci.
Pozdrawiam |
|
|
Nov 10 2011, 04:06 PM
Post
#153
|
|
Grupa: Members |
Szeregowiec, gdzie byłeś na szkoleniu NSR???
-------------------- Mercenaries never die, they just go to hell to regroup.
|
|
|
Nov 14 2011, 09:49 AM
Post
#154
|
|
Grupa: Root Admin |
W kwestii selekcji do Gliwic:
Ubiór wynika z tego ,że obecnie przechodzą S byli żołnierze OS ŻW z Gliwic którzy w pierwszym rzędzie mają zasilić Agat. Jednego z nich w stanie poważnym ewakuował GOPR na wezwanie wojska w Bieszczadach. Przyczyną było kompletne wyczerpanie się rezerw energetycznych. W nawiązaniu do wypowiedzi Szeregowca: Wbrew temu co piszesz to nie są przyczyny takiego stanu armii. Problemem jest wadliwy system. Ludzie którzy trafiają do wojska poruszają się w ustalonych polach które regulują złe przepisy. Najpierw dowódcy jednostek otrzymują etat który muszą w krótkim czasie uzupełnić / i są z tego rozliczani/ Przyjmuje się szybko często nie patrząc na poziom. Potem jest problem bo dowódcy nie posiadają żadnych mechanizmów prawnych wymuszających egzekucję właściwego wyszkolenia. Kolejna rzecz- programy szkolenia i zbiory norm. By właściwie planować szkolenie a potem podnosić poziom potrzebne są normy które musisz wyegzekwować. Tu jesteśmy już w domu-to tu jest problem z ludźmi którzy znaleźli sobie miejsce w armii gdzie za niezłą kasę można sobie spokojnie przeżyć. o 15.00 odbić kartę na bramie i spoko. Wróciłem właśnie ze szkolenia z dwu jednostek i ten problem faktycznie istnieje. Owszem jest grupa fanatyków ale to znikoma część, większość traktuje służbę wojskową jak kołchoz gdzie im mniej robisz tym lepiej. W tym wszystkim są oficerowie którzy z upływem lat dochodzą do wniosku iż robienie karier polega na sztuce niepodpadania -czytaj: robienia minimum w polu a maksimum w dokumentach. I tak kręci się ta karuzela, wszyscy udają ,że jest dobrze, meldują, papier przyjmie wszystko, a na czele stoi minister do którego ucha dostają się tylko dobre wiadomości i żyje w nieświadomości. |
|
|
Nov 14 2011, 11:21 AM
Post
#155
|
|
Grupa: Members |
Jasne, że są przepisy i normy. Jednak te przepisy tworzą ludzi na bazie czegoś.
Rolą ludzi w terenie, czyli d-ców JS, jest walczyć by normy były "życiowe". Zapraszając notabli do wizytacji ćwiczeń i na poligony pokazywać, że coś jest nierealne i się niesprawdza, a nie robić zagrywki pod publiczkę. Zanim coś napiszę, zastanawiam się jak to wygląda w mojej niedużej firmie. Jeśli mój pracownik nie powie mi, że coś o co go proszę jest bez sensu, to naprawdę ciężko mi zgadnąć, że tak jest, a nie ma nikogo pomiędzy nami. Wielokrotnie byłem świadkiem wizyt przełożonych i im wyższy tym większa szopka jest robiona, wyciaga się nowy sprzęt z magazynu, wybiera najlepszych żołnierzy, sztucznie montując pododdział. Używa mnóstwa pozoracji. Co więcej, jak wizytujący podejdzie do żołnierzy, to nikt, a nikt nie powie prawdy. Gdybym był wizytującym nie miał bym prawa powiedzieć, że coś nie gra, wręcz byłbym zachwycony. Utrzymuje, że problem jest na dole. Minister nie ma najmniejszych szans zgadnąć co jest nie tak, jeśli nie dostanie wiarygodnych informacji z dołu. By je dostał, d-cy muszą zaryzykować i zacząć mówić i pisać prawdę, co się niewątpliwie wiąże z szansę, że takie postępowanie się komuś nie spodoba. W WP doszło do katastrofalnej sytuacji, w której nie ma tolerancji do popełniania błędów, więc lepiej nic nie robić, bo jest realna szansa, że coś może nie wyjść. Cyprian |
|
|
Nov 16 2011, 09:57 AM
Post
#156
|
|
Grupa: Root Admin |
Problemem są dowódcy którzy robią problemy.
Przełożeni cenią takich którzy o problemach nie meldują / zamiatają je pod dywan lub udają ,że jest ok/. To samo bywa na misjach a ogólnie chodzi o sielankowy obraz armii w której wszystko gra. Do dziś funkcjonuje opowieść o jednym z dowodzących naszym kontyngentem w Iraku który po codziennym ostrzale bazy z moździerzy wysyłał do ministra prezentacje multimedialne z zaznaczonymi punktami wybuchów. Trwało to kilka dni z rzędu. Szczytem ignorancji była propozycja zwalczania ostrzału za pomocą ,,oślepienia stanowiska kierowania ostrzałem moździerzowym za pomocą reflektora lotniczego'' który stał na terenie bazy. W ostatnich dniach z wojska zrezygnował kolejny generał... Tym razem jest to jeden z młodszych generałów- Dowódca 11 Dywizji Różański który uważany był za jednego z najbardziej obiecujących i reformatorskich generałów w naszej armii. Cóż kolejny rzuca biały ręcznik...... |
|
|
Nov 16 2011, 04:22 PM
Post
#157
|
|
Grupa: Members |
Dość mocne ścięcie było na Dragonie podczas synchronizacji. Widać że zaczęła się rywalizacja o stołki. Cieniuch i Głowienka ma odejść. Planują Gruchę na Szefa Sztabu i d-ce 12DZ na miejsce "Glówki" Widać Różyczka nie wytrzymał tępa starć, bo tak jak AK powiedzial facet miał troszkę inne spojrzenie na armię - lepsze.
Jak dla mnie to tych problemów jest wiele... Zawsze będe powtarzal że porządek to trzeba robić na własnym podwórku. Albo bedzie doódca zły albo ludzie w plutonach nie odpowiedni, albo czegoś bedzie brakowało, albo dowódca plutonu czy drużyny będzie nie douczony, albo albo albo... Na obecną chwilę w plutonie mam 4 osoby + ja. Bez doódców grup. Ale ważne żeby się starać i robić swoje. PS: AK czy jest możliwość żebym w maju przyjechał na kurs strzelecki? Doedukować się chciałem bo już d-ce mam innego. MAŁY -------------------- Mercenaries never die, they just go to hell to regroup.
|
|
|
Nov 21 2011, 11:25 AM
Post
#158
|
|
Grupa: Root Admin |
Na dniach pojawi się info na temat terminów szkoleń w 2012 roku.
CQB tradycyjnie w maju a Staż Międzynarodowy Combat 56 w czerwcu w Pucku. |
|
|
Nov 21 2011, 05:42 PM
Post
#159
|
|
Grupa: Members |
dzisiaj dostalem orzeczenie TWKL "NIEZDOLNY do zawodowej słuzby wojskowej w chrakterze kandydata na zolnierza zawodowego" nie caly rok temu skonczylem szkolenie NSR poniwaz mnie zasadnicza sluzba juz nie lapala.po wyjsciu podpisalem kontrakt oczywiscie i czekalem zniecierpliwoscia az w koncu beda etaty.no i w koncu sie ruszylo pojechalem do jednostki wf zaliczylem na cztery piatki w pierwszej grupie wiekowej potem badania psychologiczne wszystko na dobrej drodze az do badan normalnych gdzie jestem zdrow jak ryba potwierdzaja to rowniez wyniki i tak sie tez czuje tylko ze we krwi mam pdowyzszona bilirubine.pewien lekarz gdy oddawalem mu wyniki smiejac mi sie w twarz mowi ze jestem nie zdolny.proba jakiego kolwiek zadania pytania a dlaczego czy jest to do wyleczenia skonczyla sie prosze wyjsc isc do swojego lekarza rodzinnego ja nie jestem od tego. i pojawia sie tu taki paradoks wg mnie ze gdy bedzie jakas kleska zywiolowa i ja jako zolniez "NSR-pasja i wyzwanie" jestem jak najbardziej zdolny azeby stal nademna jakis kapral albo niewiadomo kto i mowil zebym szybciej piaski z wrokiem nosil ale na zawodowa sluzbe juz nie niestety... wytlumaczcie mi to jesli potraficie.i moze jest tu jakis lekarz albo ktos inny na forum co moglby mi pomoc.bo teraz niewiem czy mam sie odwolywac czy poprostu odczekac i troche podleczyc watrobe??i jeszcze raz probowac
|
|
|
Nov 21 2011, 08:37 PM
Post
#160
|
|
Grupa: Members |
Ja jestem lekarzem. Ciekawe jak mocno masz tą bilirubinę podwyższaną i czy jest przewaga bilirubiny związanej czy niezwiązanej? Bardzo prawdopodobne, że masz Zespół Gilberta- co jest niegroźną chorobą genetyczną, którą ma 5-7% populacji i w niczym nie przeszkadza!!! Ale dla pewności, żeby wykluczyć inne przyczyny lepiej zgłoś się do lekarza rodzinnego, a potem w razie potrzeby do gastroenterologa lub lekarza chorób zakaźnych.
|
|
|