IPB
    
     

Witaj Gościu ( Login | Rejestruj )

10 Stron V  < 1 2 3 4 5 > »   
Reply to this topicStart new topic
> Problemy naszego wojska

post May 17 2010, 08:24 AM
Post #41
MARIUSZ

Member
**

Informacje o użytkowniku

odnosząc sie do naboru do jednostek to niedawno bo w zeszłym tygodniu byłem na rekrutacji, wrażenia mam mieszane bo sprawnościowo to niektórych biłem o głowę ale niestety z racji że nie odbyłem służby zasadniczej podziękowano mi.
z jednej strony to rozumiem bo taka procedura, ale z drugiej jak wiem ze przyjmą kogoś kto nie może się podciągnąc 10 razy na drążku albo zrobić 50 brzuszków w 2 min o biegu nie wspomnę to się wkur... można, bo wg mnie podstawą jest by żołnież był sprawny a przeszkolić można każdego, ale to już moje drobne przemyślenia, może przemawia przezemnie jakiś skryty żal wink.gif
Go to the top of the page
+Quote Post

post May 17 2010, 04:41 PM
Post #42
KOMAR

Newbie
*

Informacje o użytkowniku

CYTAT(MARIUSZ @ May 17 2010, 09:24 AM) *
odnosząc sie do naboru do jednostek to niedawno bo w zeszłym tygodniu byłem na rekrutacji, wrażenia mam mieszane bo sprawnościowo to niektórych biłem o głowę ale niestety z racji że nie odbyłem służby zasadniczej podziękowano mi.
z jednej strony to rozumiem bo taka procedura, ale z drugiej jak wiem ze przyjmą kogoś kto nie może się podciągnąc 10 razy na drążku albo zrobić 50 brzuszków w 2 min o biegu nie wspomnę to się wkur... można, bo wg mnie podstawą jest by żołnież był sprawny a przeszkolić można każdego, ale to już moje drobne przemyślenia, może przemawia przezemnie jakiś skryty żal wink.gif




stary zgadzam się z Tobą w zupełności mi też ręce opadają jak widzę że do wojska biorą gorsze jednostki tylko z tego powodu że maja odbytą zasadniczą służbę bo się akurat załapali.Widzisz ten kraj nie docenia ludzi którzy całe lata wkładali serce w to żeby móc później pełnić służbę w wymarzonej jednostce ja już szczerze mówiąc we wrześniu planuje wyjazd do legii cudzoziemskiej tam przynajmniej dają szansę każdemu
Go to the top of the page
+Quote Post

post May 19 2010, 08:36 AM
Post #43
admin

Advanced Member
***

Informacje o użytkowniku

Problemem jest realizacja starego powiedzenia-papier przyjmie wszystko.
Jest etat, nabór, sztuka.... Wpisano do rubryki i etat wypełniony.
Tak niestety jest ze szkoleniem, gotowością bojową / jeżeli można o takiej mówić/ i wieloma innymi sprawami.
Efekty wychodzą w praniu- nie na ćwiczeniach bo ćwiczenia poprzedzają ćwiczenie do ćwiczenia , ale w realizacji zadań.
Pierwszym ogniwem które pękło jest lotnictwo, bo w nim ryzyko jest największe i nie da się w połowie zadania przerwać...
Go to the top of the page
+Quote Post

post May 22 2010, 10:47 PM
Post #44
Siutek

Newbie
*

Informacje o użytkowniku

A co sądzicie o studiach wojskowych CYWILNYCH w WSOWL kierunek: zarządzanie, specjalizacje: zarządzanie kryzysowe lub zarządzanie w grupch dyspozycyjnych. Proszę też Majora o odpowiedźsmile.gif
W tym roku jest tam 150 miejsc na dziennych, dla porównania na wojskowych 55.

Pozdrawiam
Go to the top of the page
+Quote Post

post May 23 2010, 12:09 PM
Post #45
maly

Advanced Member
***

Informacje o użytkowniku

Nie żebym był ekspertem, ale jeśli chcesz posłuchać rady to zdecyduj się tylko pod warunkiem że zakonczenie szkoły wiąze sie z promocją na pierwszy stopień oficerski. Jeśli nie to wole każdą inną uczelnie wojskową. Przynajmniej solidne wykształcenie zdobedziesz...
Mały


--------------------
Mercenaries never die, they just go to hell to regroup.
Go to the top of the page
+Quote Post

post May 27 2010, 01:58 PM
Post #46
admin

Advanced Member
***

Informacje o użytkowniku

I tu zgadzam się z Małym.
W kwestii studiów na kierunakch cywilnych.
Obecnie wszystkie uczelni w tym wojskowe otwierają studia cywilne na kierunkach obecnie atrakcyjnych / zarządzanie kryzysowe, bezpieczeństwo itp/ co wynika z naturalnej potrzeby utrzymywania uczelni. Nie zawsze poziom kształcenia i poziom wykładowców jest zadowalajacy.
Go to the top of the page
+Quote Post

post Jun 17 2010, 12:15 AM
Post #47
Cywilka

Newbie
*

Informacje o użytkowniku

Dla mnie NSR to jest bezsensowna kalka z, o ile się nie mylę, armii amerykańskiej. To by się mogło sprawdzić, gdyby nasza armia była normalna. Ale niestety nie jest. Trochę obserwowałam sobie jednostkę, zaliczaną w naszej armii do jednej z lepszych i niestety serce mi się kraje. Środki pozoracji walki kończą się już w lutym. Na cały rok oczywiście. Szef zimą maskałat do ćwiczeń nie da, bo się pobrudzą i kto mu to wypierze? A ty się, żołnierzu, maskuj w zielonym mundurze na białym śniegu... Zaprawy już nie ma, tylko indywidualne formy rzeźbienia mięśni. Nawet pododdziały szturmowe mają już właściwie tylko musztrę i wf, musztrę i wf, musztrę...
Gdy się dobrze przyjrzeć, wycofanie służby zasadniczej spowodowało, że zniknęła siła napędowa tej instytucji. Np. tacy kaprale właściwie nie mają już sensu, bo z kim mają na zajęcia pójść, jak mają 4 ludzi na pododdziale (bo reszta na służbach), a z tych 4 jeden jest w toalecie już czwartą godzinę, a reszta... No jak z 3 ludźmi na zajęcia pójść?
Sam fakt, że kandydatów przyjmują szkoły oficerskie, a podoficerskie nie, ilustruje chory stosunek w naszym wojsku. Jest za dużo oficerów, którzy nie mają kim dowodzić. Już pomijam pierwsze żołnierskie prawidło, że to sztab jest dla wojska, a nie wojsko dla sztabu, do jasnej! Beznadziejnie traktuje się żołnierzy najniższych stopni (cholernie trudno jest pójść wyżej), a ci, co mieli tworzyć dumnie brzmiący Korpus Szeregowych Zawodowych całymi dniami zalegają na kompaniach, przede wszystkim wykorzystują czas pracy do kimki (bo na miasto można iść dopiero po pracy).
Zawodowa armia się kurczy - bo brak kasy i właściwie już liczy tyle, co średniej wielkości korpus - o ile się nie mylę. To ma bronić naszych granic? Bo ja niestety mam taką teorię, że wszelkie sojusze trwają do momentu ich zerwania. Tak nam pokazuje historia. A gwarantem istnienia państwa jest armia. Dlatego uważam, że to jest skandal, że tnie się wydatki na armię. Zwłaszcza w obliczu - ha, ha- profesjonalizacji. Kolejne cięcie etatów, to przygotowanie miejsc dla NSR. Czy to jest opcja dobra? Dla mnie taka forma wojska nigdy nie będzie wyszkolona porządnie. Na coś, co jest doraźne, po prostu szkoda kasy. Lepiej te pieniądze włożyć w szkolenie "codziennych" żołnierzy. Wg mnie NSR to tylko zasłona dymna do pokazania, że MON "coś robi".
Rozrost kadry i biurokracji jest faktem. Bardzo wiele jest jeszcze w wojsku "betonu", na co wskazywał m. in mjr. Kups w książce "O 56. kompanii...". Brakuje wyszkolenia, ale nie tylko w sensie przygotowania ściśle wojskowego. Wojsko powinno być też w jakiś sposób instytucją wychowawczą. Jeden z żołnierzy w/w jednostki, ode mnie dopiero dowiedział się, że w tygodniowym planie zajęć figuruje coś takiego, jak zajęcia wychowawcze. Żebyście widzieli jego minę! Ktoś może powiedzieć, że patriotyzmu na ten przykład, nikogo nie można nauczyć. Owszem, ale patriotyczne wzorce można mu pokazać. Dlaczego walczy się za ojczyznę? Bo co? Ktoś to powinien pokazać i choć trochę zmienić "parcie na ściemnianie" w ochotę do służby. A ta znika po kilku miesiącach monotonnego nicnierobienia...
Llorona, wierzysz, że po 12 miesięcznym studium ktoś Cię przygotuje do bycia oficerem? Nie kimś w mundurze z "wysokimi" pagonami, ale oficerem? Myślisz, że taki podwładny, który ma np. 7 lat służby, a jest niższy stopniem, będzie zachwycony, że dowodzi nim ktoś po rocznym zaledwie przeszkoleniu? A co do tego, co napisałaś o byciu kobietą - ponad rok miałam możliwość noszenia munduru i starałam się nie tylko dorównać jakoś lepiej wysportowanym kolegom, ale także o choć odrobinę swojej kobiecości. Jakoś mi to nie kolidowało.
Ufff, starczy monologu. Trochę to chaotyczne, ale proszę o wybaczenie, bo stan naszego wojska, wprawia moje myśli i uczucia w jakąś głupią galopadę.
Go to the top of the page
+Quote Post

post Jun 17 2010, 07:11 AM
Post #48
admin

Advanced Member
***

Informacje o użytkowniku

Bardzo konkretne..
Trwanie nauki w szkole oficerskiej przez 4 lata z punktu widzenia wiedzy / nieszczęsny dyplom inżyniera/ było zbyt długie ale tak naprawdę chodziło o kształtowanie charakteru , ososbowości i psychiki -ktoś powiedział kształtowanie duszy.
Oficer po 4 latach Zmechu , gdzie 2 lata był traktowany jak przysłowiowy ,,Szwejek'' był całkowicie wyprany z emocji i trudny do ,,zajeżdżenia''.
W West Point kurs oficerski trwa niewiele ponad rok ale metody szkolenia, rygor, i intensywnośc jest z innej bajki niz to co teraz dzieje się w szkołach oficerskich.
6 lat temu prezentowałem metody z S oficerowi odpowiedzialnemu za szkolenie kandydatów na oficerów w WSOWL, szykował petle selekcyjna na zakonczenie egzaminów: wszystko padło bo: posiłek musi byc ciepły , o 22 trzeba ogłosić capstrzyk, krzyczeć nie wolno, tyle kilometrów to za dużo , tego nie ma w programie itp.
Jak wygladała ta niby selekcja -powiedziała mi Majka / absolwentka Selekcji która właśnie w tym roku kończyła WSOWL.
Jeżeli czyta forum to niech wam napisze, i niech napisze dlaczego z marzeń o MON-ie zrezygnowała po roku i przeszła do Straży Granicznej pomimo iż nie gwarantowano jej zachowania stopnia oficerskiego.


Go to the top of the page
+Quote Post

post Jun 17 2010, 12:27 PM
Post #49
Cywilka

Newbie
*

Informacje o użytkowniku

Panie Majorze, przepraszam może za nieprofesjonalne pytanie, ale czy na ten kurs West Point idą żołnierze wysyłani przez jednostkę, czy także cywile?
Z tego, co Pan napisał, wychodzi, jak słabe jest przygotowanie świeżo upieczonych oficerów. To jest cholernie smutne, zwłaszcza, że niepozbawione przy okazji schematów - typu właśnie o 22 lulu itp.
Obawiam się, że instytucja wojska dogorywa w agonii i jedyny sposób na poprawę czegokolwiek, to rozwalenie jej i stworzenie od podstaw.
Go to the top of the page
+Quote Post

post Jun 17 2010, 03:57 PM
Post #50
admin

Advanced Member
***

Informacje o użytkowniku

Ryba psuje się od głowy-tak mówią. Czego może nauczyć wykładowca który nigdy nie był w linii, a zakres jego wiedzy stoi w miejscu.
Weterani misji, kursów i szkoleń w innych krajach , ludzie którzy spędzili w jednostkach pierwszorzutowych sporo lat powinni ,,po wypaleniu'' przekazywać wiedze młodym i tym którzy mają być kręgosłupem armii; a jak jest wiemy.
Czego może nauczyć wykładowca który po wyjściu zza katedry traci orientację topograficzną, albo prawi bajki o ,,wkładaniu łopatki piechoty za oporządzenie na wysokości serca co ochroni je przed pociskiem w czasie szturmu''.
Gorzej kiedy tacy ludzie na dodatek opracowują programy czy wzorce szkoleniowe.
Jaki jest poziom przychodzących oficerów i podoficerów ze szkół i kursów wiedzą ci którzy siedzą w armii na codzień.
Zastanawiam się czy jeszcze ktoś pamięta co to są normy: kiedyś każdy dział szkolenia oceniały normy; na 1 i 2 rok służby. Nie mówię tu o normach z wf ale o każdym z działów szkoleniowych; taktyki, chemicznego , ogniowego itp.
Cześć z tych norm była tak wyśrubowana ,że jej zaliczenie było naprawdę problemem, a ich zaliczanie było wplatane w każde szkolenie.
Nie wiem jak można ,,nudzić '' się w armii leżąc na ,,wozach'', o godz. 22 można jedynie pomarzyć o tym by po ciężko przerobionym dniu zająć pozycję embronalną ......
Go to the top of the page
+Quote Post

post Jun 17 2010, 08:47 PM
Post #51
Cywilka

Newbie
*

Informacje o użytkowniku

CYTAT
bajki o ,,wkładaniu łopatki piechoty za oporządzenie na wysokości serca co ochroni je przed pociskiem w czasie szturmu''.

Zemdlałam. Proponuję w ogóle w czasie szturmu serce pozostawiać w okopie - wykonanym ową łopatką piechoty oczywiście.
Niestety, Panie Majorze, żołnierze mają możliwość spania w czasie pracy w jednej z tych jednostek, do których Selekcja miała umożliwiać łatwiejsze dostanie się. Jeden ze znajomych służąc w tejże "zaszedł w ciążę", tyjąc niemiłosiernie w ciągu trochę ponad miesiąca.
Inna sprawa, że on akurat służy na pododdziale nie-szturmowym. Tylko pytanie, jak duża ma być różnica w wyszkoleniu żołnierzy - szturmanów a żołnierzy np. z kompanii ochrony i regulacji ruchu. Z pewnością jakaś być musi, ale to bez sensu, że taki wartownik ma być ciapą z hełmem opadającym na oczy, a szturman potrafi strzelać nawet z pustego magazynka.
Jak jest - to wiemy, Panie Majorze, pytanie tylko, co możemy z tym zrobić?
Go to the top of the page
+Quote Post

post Jun 17 2010, 09:26 PM
Post #52
admin

Advanced Member
***

Informacje o użytkowniku

Jak to? Leżeć, jeść i ,,zachodzić w ciąże''.
To nie jest wina tych zachodzących ale wina systemu i ludzi którzy odpowiadają za wyszkolenie.
W pewnym momencie powstały etaty i szybko je ,,wypełniono'' jakimiś ,,plecakami''.
Dziś jest problem i problem ten będzie się powiększał jak powiększa się waga takiego ,,szturmana''.
Jakie mechanizmy ma przełożony by wyegzekwować wyszkolenie.... O świadomości czy poczuciu obowiązku zapomnijmy. W przyszłości będzie tak ,że gdy nie przywiozą w teren ciepłego posiłku to wojsko odmówi działania.
W latach 80-tych widziałem to u Czechów a dziś można spodziewać się u nas.
Go to the top of the page
+Quote Post

post Jun 17 2010, 09:55 PM
Post #53
Cywilka

Newbie
*

Informacje o użytkowniku

No masz, a mi akurat odszedł z ciąży jeden kilogram - w dwa dni! Z jedzeniem też nie bardzo, bo kantynę zamknęli. Znów wychodzi na to, że to zetka wszystko napędzała i uzasadniała.
A jakie mechanizmy ma podwładny by wyegzekwować szkolenie?
Go to the top of the page
+Quote Post

post Jun 17 2010, 10:01 PM
Post #54
maly

Advanced Member
***

Informacje o użytkowniku

A ja służe w jednostce, do której właśnie Selekcji pomogła mi się dostać, elitarnej i jest niestety jak mówisz. Wojsko leży na wozie, bo z trzydziestoosobowej kompanii mam tylko 15 /cześć w Afganie, reszta kursy i L-4/ dwóch do służby i raptem z kompanii robi się drużynka… Nie mówiąc jak dojdzie pododdział alarmowy, który następnego dnia rano frunie do domu.
Wrócę do szkoły, o której troszkę wspominałaś. Skończyłem roczną przyzakładówkę i niestety jestem absolutnym jej przeciwnikiem. Proces rekrutacji na Studium Oficerskie jest mizerny. Wymaga się od ludzi przeciętnej sprawności. Kursy i szkolenia z „cywila” nie wnoszą zbyt dużo, a rozmowa kwalifikacyjna polega na przedstawieniu się. Angielski jeszcze stoi na jakimś poziomie. Przez 12 miesięcy człowiekowi wpajają wiedzę taktyczną z lat 60 -70, a dyskurs na poziomie akademickim zamyka się w różnicy w stopniach miedzy wykładowcą a podchorążym-czy. BEZ DYSKUSJI. Studium nie kształci oficerów, nie daje nawet możliwości rozwinięcia się podchorążemu jako młodemu oficerowi. W trakcie moich 12 miesięcy nie funkcjonowały żadne sekcje sportowe, nie czynny był basen a pod koniec zamknęli siłownie. Szkoda było tylko ludzi, którzy przyszli jako pasjonaci. Tacy, co w cywilu reprezentowali kraj w biegach, pływaniu czy sportach wali lub w sportach zespołowych. Większość lekko przytyła… cóż szkoda. Od dłuższego czasu Szkoła Generałów liczy tylko na sztuki aby MON dał około 26 tyś za głowę.
Wartościowych ludzi, którzy ukończyli szkołę było może raptem 40 osób.
Na linii też nie jest wesoło, nadal priorytetem jest pokaz lub dobrze wykonany kwit. Nie liczy się czy szkolenie było efektywne, ale czy plan konspekt jest dobrze wykonany. Nie chcę się o kwitkach wypowiadać bo już raz coś wspominałem, a nie lubie powtórek. Intensyfikowanie szkolenia, czy też wprowadzanie nowych rozwiązań jest dość trudne. Opór jest z dwóch stron. Obecnie żołnierz jest zawodowy i o 15:30 musi iść do domu w trakcie musi iść na obiad i mieć czas na drugi posiłek. Musi. Druga strona medalu to dowódcy. Który z nich zdecydowałby się np.: 3km bieg z oporządzeniem, pokonanie prostego toru przeszkód a potem wejście na strzelnice i zrealizowanie strzelania. Wszystko z bronią i amunicją. Jak często zresztą odbywają się strzelania specjalne bądź kierowanie ogniem? Jak często jeździ wojsko na poligony? Ilu jest w jednostce fachowców od sztuk walki bądź działań taktycznych. Jak bardzo można dać w kość na W-Fie wojsku? Nie ma już wojska w wojsku. Często powtarzam że w mundurze jest z prawej strony przy udzie jest miejsce na nóż. Kiedyś się go tam nosiło, obecnie idealnie pasują tam długopisy.
Trzymają mnie w wojsku tylko jedno. Pamiętacie dialog Franza Maurera z przedstawicielem komisji weryfikacyjnej UB „ Czy jest pan gotów stać na straży porządku prawnego odnowionej demokratycznej Rzeczypospolitej? – Bezapelacyjnie. Do samego końca. Mojego lub Jej”.
Mały



--------------------
Mercenaries never die, they just go to hell to regroup.
Go to the top of the page
+Quote Post

post Jun 17 2010, 11:44 PM
Post #55
S2007

Advanced Member
***

Informacje o użytkowniku

Czytajac wasze wypowiedzi zastanawiam sie czy jest sens zasilac szeregi naszej armii. Wszedzie beton, a jesli nawet uda Ci sie dostac do ''dobrej'' jednostki to o 22 idziesz spac. W policji tez nie jest lepiej, juz jest dobrze jesli wyznacza Ci termin egzaminow wstepnych. Zeby isc do AT musisz przemeczyc sie 2-3 lata w prewencji, a pozniej mowia ze nie ma akurat naboru. Co do SG nie mam informacji z pierwszej reki, wiec moze ktos sie wypowie?


--------------------
n3/2008
Go to the top of the page
+Quote Post

post Jun 18 2010, 11:22 AM
Post #56
MARIUSZ

Member
**

Informacje o użytkowniku

zgadzam się z S2007... mowicie o czyms co nie napawa mnie dumą z naszej armii, od zawsze chciałem wstąpić do wojska, wiadomo jak się nie odbyło służby to tylko ma się tam jakieś wyobrażenie jak to moze wyglądać od środka, mam kolegów na służbie i opowiadają jak to jest, ale miałem nadzieję ze są jeszcze jakieś jednostki które coś sobą reprezentują, jestem napaleńcem który niechciał by tylko siedzieć na dupie i cieszyć się ze ma lekko i jakieś przywileje, po waszych wypowiedziach muszę się chyba zastanowić czy warto wogóle się na armię decydować...
no ale mamy jeszcze Selekcjęsmile.gif a major nie oszczędza uczestników i to jest chyba najpiękniejsze w tej zabawie i niemogę się doczekać mojego pierwszego uczestnictwa:)
Go to the top of the page
+Quote Post

post Jun 18 2010, 12:51 PM
Post #57
maly

Advanced Member
***

Informacje o użytkowniku

Warto iśc do wojska. Od kiedy jestem to robie porządek na swoim podwórku, walcząc z pijakiem. Ktoś mi powiedział żebym odpuścił, tylko ten ktoś nie rozumiał że ja nie rozumiem że można odpuszczać. Armia się zmienia. Uważam że siła tkwi w módości, w pasjonatach swirach co to po 9h moga siedzieć na pasie taktycznym i jeszcze im mało. Przychodzcie do wojska bo razem możemy zdziałać wiecej. od podporucznika który mozę kiedyś bedzie kapitanem lub majorem po st.szeregowego który zawsze bedzie robił swoje. pomalutku krok za krrokiem. Nie wolno się w tym tylko poddawać. Słabych zabija codziennośc.
Mały
Róbcie porządek wokół siebie wink.gif


--------------------
Mercenaries never die, they just go to hell to regroup.
Go to the top of the page
+Quote Post

post Jun 18 2010, 08:28 PM
Post #58
mich1207

Newbie
*

Informacje o użytkowniku

No to ja to wszystko poczytałem tp zastanawiam się czy warto wstępować do naszej armii.Chciałem iść do AMW w Gdyni niby po szkole pewna robota 1-stopień oficera 20 lat i emerytura pewny awans dobra pensja ale to chyba tylko na ulotkach promocyjnych!! Może ktoś napisze jak jest na prawdę bo jak tak czytam to lepiej iść do floty handlowej i zarabiać jako kapitan z 10tys dolarów ja myślicie??
Go to the top of the page
+Quote Post

post Jun 18 2010, 08:36 PM
Post #59
urubu

Member
**

Informacje o użytkowniku

W ostatnich miesiącach to WP sprawdza się dobrze jako wojsko pogrzebowe... niestety...sad.gif
Go to the top of the page
+Quote Post

post Jun 18 2010, 08:51 PM
Post #60
Cywilka

Newbie
*

Informacje o użytkowniku

Moim zdaniem, jeśli jesteś pasjonatem, to bez względu jakie rzeczy tutaj napiszemy, to jednak do wojska się wybierzesz. Z tego co wiem, zawsze możesz odejść po trzyletnim kontrakcie. Fakt faktem, że pensje wojsko daje dosyć dobre. Pytanie tylko, ile wart jest Twój zapał, który może zniszczyć to, że komuś na górze się nie chce albo ktoś na górze "wie lepiej".
Na pewno nie we wszystkich jednostkach jest źle, myślę, że dobrze zorientowany w tej kwestii jest major Kups i może on coś tu na podpowie(?)
Myślę, że największym przeciwnikiem człowieka jako materiału na żołnierza jest nuda. Nie tylko ta w ścisłym czasie pracy. Obawiam się, że młodzi ludzie nierzadko nie umieją się po prostu sobą zająć. Rzadko mają potrzebę, żeby robić coś ponadto, co funduje im praca, nie ma na to parcia, pary. Nie przeczę, że czasem fajnie wyjść sobie do miasta na piwo, ale w piciu po pierwsze trzeba znać umiar, a poza tym ile można? Nie lepiej tego czasu przeznaczyć np. na samodoskonalenie i dokształcanie się? Słyszałam gdzieś, że "jeśli nie jesteś samoukiem, jesteś nieukiem".
Co do robienia porządku - próbowałam urozmaicić nasze bytowanie w związku strzeleckim - a to np. zorganizować tańsze wyjścia na basen byśmy mogli sobie raz w tygodniu popływać dla formy, a to kilkudniowy wyjazd do kawalerii powietrznej, gdzie sprawa utknęła w połowie, bo naszemu dowódcy nie chciało się wykonać telefonu do odpowiednich osób itd. Ulubione powiedzonko przełożonego: "Nadgorliwość gorsza od faszyzmu!". Po 1,5 roku odpuściłam, bo zbiórki przestały mi przynosić radość.
Mały, jeśli jest tak, jak mówisz, to chciałabym kiedyś trafić pod Twoje skrzydła. Czy mogę Cię nieśmiało prosić o kontakt na pw lub gg:1548014?
Go to the top of the page
+Quote Post

10 Stron V  < 1 2 3 4 5 > » 
Reply to this topicStart new topic
23 użytkownik(ów) przegląda ten temat (23 gości i 0 anonimowych użytkowników)
0 Użytkownicy: