![]() |
![]()
Post
#1
|
|
![]() ![]() ![]() ![]() Grupa: Root Admin ![]() |
Otwieram ten temat za względu na sporą ilość pytań dotyczących naszego wojska.
Problemem numer jeden w wojsku jest ,,rozmycie'' kompetencji i rozrost biurokracji co pośrednio powoduje brak decyzyjności na poszczególnych stanowiskach. |
|
|
![]() |
![]()
Post
#2
|
|
![]() ![]() ![]() ![]() Grupa: Root Admin ![]() |
Petelicki: Za kompromitację Polski wobec sojuszników odpowiada Klich - Jesteśmy w NATO 10 lat i wyprzedziła nas Rumunia, bo ma w NATO w pełni przygotowaną brygadę. My nie mamy ani lotnictwa, ani marynarki, ani obrony przeciwlotniczej, zaprzestano poboru, zanim wyszkolono zawodowców - mówi gen. Sławomir Petelicki, twórca i dwukrotny dowódca jednostki wojskowej GROM, w rozmowie z Anitą Czupryn - Minister Klich rozbroił polskie siły zbrojne, pozbywając się najlepszych, z gen. Skrzypczakiem na czele. Dlatego nasi sojusznicy będą mówili, że jest źle, a minister Klich - że jest dobrze. Tymczasem, cytując satyryka Janusza Rewińskiego, u Bogdana Klicha - kicha. Tygodnik "Time" wywołał burzę artykułem, z którego wynika, że Polacy sobie w Afganistanie nie radzą. Pan się z tym zgadza? Trzeba rozdzielić dwie sprawy. Jedna to dzielność naszych żołnierzy, która zasługuje na absolutne uznanie - ich poświęcenie, gotowość oddania życia za kraj. A druga to bezduszność, cynizm i wręcz karygodne nieudacznictwo ministra obrony narodowej Bogdana Klicha i jego otoczenia. Mieliśmy tego przykład już wtedy, gdy talibowie ostrzeliwali przez sześć godzin patrol kapitana Daniela Ambrozińskiego, który zginął. Po tym premier Donald Tusk pokazał brak zaufania do ministra Klicha i wybrał się do Afganistanu, aby osobiście usłyszeć od żołnierzy, czego potrzebują. To wtedy obiecany został żołnierzom tzw. pakiet afgański, z którego nie zrealizowano nic. Dlaczego nie został zrealizowany? Minister Klich z niewiadomych przyczyn nie dopuścił do przetargu i nikt się tym nie zajmuje. Poseł Stanisław Wziątek, przewodniczący Sejmowej Komisji Obrony, jest uległy wobec pana Klicha, w jego obecności robi się malutki i żadnych pytań nie zadaje. W tej chwili sytuacja jest taka, że kupiono za 88 mln dol. izraelskie samoloty bezzałogowe, które w Afganistanie nie latają, i mamy kolejną aferę i kolejną kompromitację. Amerykanie wytykają nam, że odkąd w prowincji Ghazni stacjonują Polacy, talibowie wznowili tam działalność. Nasi żołnierze niedostatecznie też patrolowali drogi, przez co zostały one zaminowane przez wroga. Powtarzam: to nie jest wina naszych żołnierzy, bo nieraz pokazali, jak są dzielni i odważni. Generał Skrzypczak zwracał uwagę, że prowincja Ghazni jest zbyt wielka jak na tak małą liczbę żołnierzy stanowiących polski kontyngent, pozbawionych na dodatek samolotów bezzałogowych, wsparcia lotniczego. My tam nie mamy żadnego wsparcia lotniczego, a F-16 nie mogą tam polecieć, choćby po to, by wspierać żołnierzy, fotografując teren. Artykuł w "Time" jest końcem propagandy i okłamywania społeczeństwa, czym raczyli nas politycy. Amerykanie wreszcie się wkurzyli i powiedzieli prawdę. Generał Skrzypczak uważa, że jedną z przyczyn tego, jaka jest w tej chwili sytuacja w Afganistanie, jest to, że żołnierze mają syndrom Nangar Khel i boją się strzelać. Sprawa Nangar Khel pokazała żołnierzom, że państwo za nimi nie stoi, aresztuje na rozkaz pana Macierewicza i pana Ziobry. Byli traktowani jak przestępcy. Okazało się, że wszystkie zarzuty się nie sprawdziły, amunicja była wadliwa: zbaczała od celu 800 metrów. Wykazały to ekspertyzy dzięki temu, że była przy tym policja. Gdyby to byli tylko eksperci MON, to byłoby jak z katastrofą casy, przy której wyjaśnianiu kłamano. Teraz jest raport cywilnych ekspertów i wszystkie te kłamstwa wychodzą na wierzch. No, ale pan Donald Tusk nadal uważa, że minister Klich jest świetny. Zresztą artykuł w "Time" to nic nowego, bo przed nim na pierwszej stronie "Gazeta Wyborcza" pisała, że nie radzimy sobie w Afganistanie i Amerykanie muszą przejąć kontrolę nad prowincją. Nigdy wcześniej w MON nie było takiego bałaganu, jaki panuje za ministra Bogdana Klicha. Według amerykańskich żołnierzy bałagan logistyczny panował również w polskiej bazie w Ghazni. Inne zarzuty to takie, że Polacy mają hierarchiczne podejście do działań bojowych, że oficerowie średniego i niższego szczebla nie podejmują decyzji. Kiedy generał Skrzypczak powiedział prawdę, że to urzędnicy zajmują się dostarczaniem sprzętu żołnierzom, nie mając zielonego pojęcia o wojnie, to wszyscy na niego krzyczeli, że naruszył świętość - cywilną kontrolę nad wojskiem. A on pokazał tylko głupotę i nieudacznictwo. Nie wystarczyło widać, że w dwóch identycznych katastrofach samolotów wojskowych najpierw zginęło prawie całe dowództwo lotnictwa, a następnie całe dowództwo z prezydentem. Wciąż mówi się, że państwo zdało egzamin. Ale nie wobec Amerykanów. Bo wobec naszych sojuszników z NATO państwo tylko się kompromituje. Faktem jest, że talibowie uaktywnili się w strefie Ghazni właśnie za czasów stacjonowania tam polskiego kontyngentu. I widzieliśmy w telewizji, jak pod naszą bazę podjeżdżali ciężarówkami talibowie. Z prymitywnych rakiet strzelali i zabijali śpiących żołnierzy. Ale to świadczy o tym, że nie mamy tam żadnego rozpoznania, brakuje samolotów bezzałogowych. A może przyjęliśmy złą taktykę, może trzeba było być bardziej aktywnym poza bazą? To nie tak. Po pierwsze, trzeba wreszcie ukarać ministra obrony za to, co się dzieje. On się zachowuje jak małpa z brzytwą, doprowadzając do kolejnych tragedii. Pytam: czy dopiero Amerykanie muszą nam to wytykać, sami tego nie widzimy? Ale jednak gen. John Campbell, dowódca sił NATO na wschodzie Afganistanu, przeprosił ministra Klicha za wypowiedzi amerykańskich żołnierzy. Przeprosić można, bo to nic nie kosztuje. To dyplomacja. WikiLeaks pokazało, jak ona wygląda: co innego się mówi, co innego myśli, a co innego robi. Myśli Pan, że minister Klich nie wie, co się dzieje w Afganistanie? Wygląda na osobę, która w niczym się nie orientuje. Od dawna zapewnia, że wszystko jest super, tak samo, jak zapewniał, że będziemy mieć uzbrojone patrioty. Przez to, że po katastrofie casy nie wprowadzono ścisłych procedur, przez katastrofę w Smoleńsku, gdzie straciliśmy najwyższych rangą dowódców wojskowych - straciliśmy wiarygodność w NATO. Nadal procedur nie przestrzegamy. Już po katastrofie prezydent, premier i marszałek Sejmu jechali w Łodzi jednym autobusem, żeby złożyć kwiaty w miejscu, gdzie zginął działacz PiS. Prezydent Komorowski w samolocie, kiedy jest turbulencja i rozkaz kapitana, aby siadać i zapiąć pasy - na stojąco, z uśmiechem udziela dziennikarzom wywiadu. Nasi sojusznicy to widzą - jesteśmy kompletnie nieobliczalni. Sytuację naprawiłoby zwiększenie liczebności naszych żołnierzy w Afganistanie. Jest szansa, że tak się stanie? Nie ma żadnej szansy. Ja rozumiem upór premiera Tuska, że nie dymisjonuje Bogdana Klicha. Gdyby to zrobił, musiałby odpowiedzieć na pytanie, dlaczego tak późno. Poprawa nie nastąpi, nadal będziemy się kompromitować i jedyna nadzieja to czekanie do następnych wyborów. Ale Amerykanie również sobie z Afganistanem nie radzą. To zupełnie inna bajka. Nie możemy się równać z poziomem ich wojska. Jesteśmy w NATO 10 lat i wyprzedziła nas Rumunia, bo ma w NATO w pełni przygotowaną brygadę. My nie mamy ani lotnictwa, ani marynarki, ani obrony przeciwlotniczej, zaprzestano poboru, zanim wyszkolono zawodowców. Minister Klich rozbroił polskie siły zbrojne, pozbywając się najlepszych, z gen. Skrzypczakiem na czele. Dlatego nasi sojusznicy będą mówili, że jest źle, a minister Klich - że jest dobrze. Tymczasem, cytując satyryka Janusza Rewińskiego, u Bogdana Klicha - kicha. CO O TYM SĄDZICIE _________________ |
|
|
![]() ![]() |