Problemy naszego wojska |
May 2 2010, 09:07 AM
Post
#1
|
|
Grupa: Root Admin |
Otwieram ten temat za względu na sporą ilość pytań dotyczących naszego wojska.
Problemem numer jeden w wojsku jest ,,rozmycie'' kompetencji i rozrost biurokracji co pośrednio powoduje brak decyzyjności na poszczególnych stanowiskach. |
|
|
Jun 19 2010, 12:36 AM
Post
#2
|
|
Grupa: Members |
moja kolej na pompkę w szprychy... wyszło przydługo ale to wszystko co mam do powiedzenia. najslabszym ogniwem każdego systemu są nie maszyny a ludzie
nie byłem i nie jestem w wojsku ale mój brat pchał się tam długie lata, a kiedy postanowił dostać się na odrzutowce drogą okrężną przez oddział cywilny i odkąd tam mieszka już ponad pół roku, szybko zobaczyłem analogię do niewojskowego systemu edukacji... W tzw szkolnictwie wyższym na każdej z 5 państwowych szkół wyższych tu w Lublinie i w Polsce problem jest ten sam. Na 1 osobę z dydatkyki przypada 2 osoby z administracji. 4 panie Basie w dziekanacie zamiast dwóch. zastępy "obsługi technicznej" i inni ludzie żyjacy sobie w ten sposób. To pociąga za sobą "zapał" tych z dydaktyki by poziom ich nauczania był adekwatny do ich pensji. A tzw studenci mojego pokolenia odbierają to tak, że stawia nam się przeogromne wymagania w postaci samodzielnej nauki bo program jest z roku na rok obcinany i widzimy gdzie nas niektórzy mają.więc kładziemy laskę.No cóż... uczelnia toleruje to zachowanie gdyż pensje marne a kogoś uczyć trzeba Tak powstaje kolo o którym w tamtym roku napisał tygodnik typu polityka :"polski system edukacji to pastwisko wiedzy przez które przepędzane są stada bydła. Jeden skubnie drugi powącha a trzeci nic nie zrobi a wszyscy i tak zostaną wynagrodzeni na koniec" Gdyby ktoś w ministerswie myślał to nie powstawaly by masowo prywatne pralnie budżetowej kasy gdzie każda lala w białych kozaczkach dostaje tytul magistra... Co to ma do Dęblina? To że wg informacji jakie dostaję jedyne minimum jakie musisz spełnić to sugerowanie że ci się chce i objawianie to w postaci dowolnej ekwilibrystyki byle by zdać. Ta postawa jest za przyzwoleniem tych którzy powinni nauczać. Jednak nie czują się do tego zobowiązani za takie pensję czyli róbta co chceta wykład się odbył ja doktor profesor jeszcze nie habilitowany zarobiłem... Dla tego ważna jest postawa ludzi którzy idą do wojska. Dowiaduje się że jest wielu na których barkach będzie można oprzeć intelektualną przyszłość WP. Pytanie tylko jakim odsetkiem do reszty oni będą. Wzajemne przyzwolenie na leniwy krąg istnieje prawdopodobnie i w wojsku skoro wiem że Ci którzy mają tatusiów z kopertami do Dęblina sie dostają choć testy sprawnościowe nie poszły po myśli... jeśli ktoś będzie traktował wojsko jako typową karierę bez określonej postawy nie tylko moralnej ale i zawdowej czyli merytorycznej to już w tym miejscu jest moc problemów. Ci którzy myślą i chcą coś zmieniać nie powinni pisać jak wyżej "że jak widzę o co kaman to odechciwa mi się tam iść" Rzeczywiście prowokatorskich przepychanek, zbędnego gadania jak było napisane w książce "filozofowania w wojsku" jest już pod dostatkiem i trzeba to zacząć zmieniać. To zmienią Ci którzy teraz nie machną ręką tylko zachowają te przemyślenia aż do czasu gdy dojdą wytrwałą pracą na właściwe stanowiska... Polskie wojsko staje się ofiarą jakości polskiej zmanipulowanej gospodarki, politycznych wojenek i innego fiku miku. Zamiast posyłać Polaków nie nie nasze wojny do obrony interesów DE i USA (jak to się wyraził odwołany prezydent DE) i pól heroiny w Afganistanie albo ropy w Iraku, to powinno się te miliardy zacząć mądrze gospodarować Nie wiem Panie Majorze kto rządził wojskiem kiedyś i gdzie są Ci ludzie (nie doczytalem ksiązki do końca) ale jeśli słucham o wycieczkach jakie teraz można sobie robić po terenie wojskowym Dęblina to wolę nie wiedzieć jak jest w innych szkołach tego typu w Polsce. Na koniec dosadny przykład: wnioski do samodzielnej dedukcji: możliwe najgłupsze źródło czyli wikipedia. tytuł katastrofa polskiego Tu .... itd Katastrofę zaczęła także badać Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego powołana przez Ministerstwo Obrony Narodowej, nieorzekająca o winie i odpowiedzialności za katastrofę. 24 kwietnia jej przewodniczący, Edmund Klich, będący jednocześnie przedstawicielem Polski akredytowanym przy rosyjskim Międzypaństwowym Komitecie Lotniczym (MAK), skrytykował dotychczasowy przebieg śledztwa, zwracając uwagę m.in. na to, że śledczy chcą całą winą obarczyć pilotów maszyny[45]. 27 kwietnia szef MON zmienił rozporządzenie regulujące działania komisji, m.in. wprowadzając przepis, że przewodniczący komisji podlega bezpośrednio Prezesowi Rady Ministrów i że decyzję w przedmiocie udzielania informacji o przebiegu i rezultatach badań prowadzonych przez komisję podejmuje Premier. 28 kwietnia poinformowano, że Edmund Klich zrezygnował (???) z przewodniczenia komisji; jej nowym szefem został minister spraw wewnętrznych i administracji Jerzy Miller !!! |
|
|