IPB
    
     

Witaj Gościu ( Login | Rejestruj )

10 Stron V  < 1 2 3 4 > »   
Reply to this topicStart new topic
> Problemy naszego wojska

post May 11 2010, 01:04 PM
Post #21
KOMAR

Newbie
*

Informacje o użytkowniku

A ktoś Ci już mówił, że masz odrobinę szowinistyczne poglądy? Jak byś mnie znał, to pewnie byś zdanie zmienił... Bezwzględny skurwiel ze mnie i psychicznie faceci miękną przy mnie, niestety. Ja nie mam sentymentów, instynktów macierzyńskich, czy innych damsko-sentymentalnych skłonności do fochów. Informuję Cię, że chcę dostać się do wojska i nie siedzieć na dupie, tylko zapieprzać. Jak na żołnierza przystało. I mało tego - interesują mnie TYLKO wojska specjalne. Nie boję się skakać ze spadochronu (już skakałam nie raz), nie mam lęku przed samotnością, wysokością, bólem, niewygodą. Mogę być brudna, zmęczona i jest mi z tym zajebiści "do twarzy". A takich cienkich bolków jak Ty to pełno wokół... Poza tym, ja Tobie niczego udowadniała nie będę. To już moja sprawa. Sama dla siebie jestem na szczęście autorytetem.

Pozdro. Może kiedyś spotkamy się w dżungli. I wtedy to ty będziesz niestety kwiczał... nie ja.

Faceci nie są do wojska stworzeni - za słabą mają psychę. Do tego trzeba mieć JAJA.


Tak dla sprostowania maleńka to nie mam szowinistycznych poglądów,szanuje kobiety ale nie uważam że są mocniejsze psychicznie od facetów.I nie próbuj mi wmówić że tak nie jest bo to zawsze kobiety panikują pierwsze w ekstremalnych warunkach i do wszystkiego podchodzą emocjonalnie.A to że chcesz służyć w siłach specjalnych to nie jesteś sama ja też niczego innego nie pragnę a co do tej dżungli to pamiętaj że pewność siebie czasem może być zgubna.Nie wiem czy możesz mówić o mnie jako cienkim bolku nie znając nawet moich możliwości pozdrawiam panienke z jajami
Go to the top of the page
+Quote Post

post May 11 2010, 01:12 PM
Post #22
KOMAR

Newbie
*

Informacje o użytkowniku

wiesiu to że ktoś jest w czymś lepszy to jest tylko kwestia indywidualnego podejścia jak byś często strzelał z broni krótkiej też byś był w tym niezastąpiony.Fajnie że cukrujesz kobietom pewnie za to nie możesz się od nich uwolnić;]
Go to the top of the page
+Quote Post

post May 11 2010, 08:57 PM
Post #23
Llorona



Advanced Member
***

Informacje o użytkowniku

CYTAT(telko @ May 10 2010, 10:29 PM) *
No tylko pogratulować takigo zaciecia i wytrwałości w wyznaczonych celach. Llorona wybierasz się w tym roku na "selekcje"???



Tak.
Go to the top of the page
+Quote Post

post May 11 2010, 09:02 PM
Post #24
Llorona



Advanced Member
***

Informacje o użytkowniku

CYTAT(admin @ May 11 2010, 08:25 AM) *
LIorona:
Coś za dużo tu marketingu i zadęcia dla mnie ,,pachnie '' to prowokacją .



No, pewnie, najlepiej w ogóle się nie odzywać. Może Ci to pachnieć czym chce. Ja piszę jak jest. Każdy, kto mnie zna osobiście by Ci to potwierdził. Wasz, męski, problem polega niestety na tym, że dziwi was każda dziewczyna, która wykracza poza pewien "kulturowo" ukształtowany model, czy wzorzec. I wtedy pojawia się ów "marketing", czy "prowokacja". Prawda jest taka, że ja nie mam zamiaru niczego nikomu udowadniać. Zrobię swoje, a plan mam taki, jak napisałam. Reszta mnie nie interesuje.


Pozdro.
Go to the top of the page
+Quote Post

post May 11 2010, 09:15 PM
Post #25
Llorona



Advanced Member
***

Informacje o użytkowniku

CYTAT(KOMAR @ May 11 2010, 02:04 PM) *
A ktoś Ci już mówił, że masz odrobinę szowinistyczne poglądy? Jak byś mnie znał, to pewnie byś zdanie zmienił... Bezwzględny skurwiel ze mnie i psychicznie faceci miękną przy mnie, niestety. Ja nie mam sentymentów, instynktów macierzyńskich, czy innych damsko-sentymentalnych skłonności do fochów. Informuję Cię, że chcę dostać się do wojska i nie siedzieć na dupie, tylko zapieprzać. Jak na żołnierza przystało. I mało tego - interesują mnie TYLKO wojska specjalne. Nie boję się skakać ze spadochronu (już skakałam nie raz), nie mam lęku przed samotnością, wysokością, bólem, niewygodą. Mogę być brudna, zmęczona i jest mi z tym zajebiści "do twarzy". A takich cienkich bolków jak Ty to pełno wokół... Poza tym, ja Tobie niczego udowadniała nie będę. To już moja sprawa. Sama dla siebie jestem na szczęście autorytetem.

Pozdro. Może kiedyś spotkamy się w dżungli. I wtedy to ty będziesz niestety kwiczał... nie ja.

Faceci nie są do wojska stworzeni - za słabą mają psychę. Do tego trzeba mieć JAJA.


Tak dla sprostowania maleńka to nie mam szowinistycznych poglądów,szanuje kobiety ale nie uważam że są mocniejsze psychicznie od facetów.I nie próbuj mi wmówić że tak nie jest bo to zawsze kobiety panikują pierwsze w ekstremalnych warunkach i do wszystkiego podchodzą emocjonalnie.A to że chcesz służyć w siłach specjalnych to nie jesteś sama ja też niczego innego nie pragnę a co do tej dżungli to pamiętaj że pewność siebie czasem może być zgubna.Nie wiem czy możesz mówić o mnie jako cienkim bolku nie znając nawet moich możliwości pozdrawiam panienke z jajami



O... "zabolało"? Twoja reakcja to repetum na moją reakcję na Twój post. Ciekawe, prawda?

Ale teraz, zu den Sachen selbst: po pierwsze, wypraszam sobie "maleńką". Tak możesz szafować do kobiet, które podchodzą do wszystkiego emocjonalnie, ale nie do mnie. Nie jestem Twoją zabaweczką, czy damskim "czasoumilaczem". Jak masz dziewczynę, to zachowaj takie odzywki dla niej.

Oczywiście, zgodzę się, że nie powinnam używać dużego kwantyfikatora wypowiadając się odnośnie kobiet. Faktycznie, duża większość ma siano we łbie i traci zimną krew z byle powodu. Ja niestety (na szczęście) się do takich nie zaliczam. Warunki stresowe, ekstremalnie trudne są dla mnie mobilizujące. Nie mam strachu przed bólem, niewygodą. Nie przeraża mnie perspektywa śmierci w walce. Ponieważ nie mam najmniejszego zamiaru zakładać rodziny (nigdy nie miałam do tego pociągu, nadal nie mam i mieć nie będę, bo się nie nadaję ani na matkę ani na żonę), nie będę miała nic do stracenia w razie czego. Całe moje życie jest podporządkowane dyscyplinie, którą sama sobie narzucam. Od wielu lat uskuteczniam taki dryg, że pewnie byś się zdziwił. Nie jestem sentymentalna, do wszystkiego podchodzę z dystansem.

Pewność siebie nigdy nie bywa zgubna jeśli jest w wysokim stopniu uświadomiona i kontrolowana. Nie chodzi tu o "ryzykanctwo", czy inny rodzaj "przeceniania swoich możliwości". Od tego jestem daleka. Ale też, należy budować w sobie zawsze taki gmach wartości, który jest powodem do dumy, który jest skałą nie do obalenia. Tylko to daje siłę do realizacji planów, nawet jeśli są, lub też wydają się być z gruntu nieprawdopodobne.
Go to the top of the page
+Quote Post

post May 12 2010, 06:42 AM
Post #26
Wołek85



Advanced Member
***

Informacje o użytkowniku

Osobowość dyssocjalna, psychopatia, osobowość antyspołeczna – zaburzenie struktury osobowości o charakterze trwałym, dotyczące 2–3% każdego społeczeństwa. Zaburzenie to wiąże się z obecnością trzech deficytów psychicznych: lęku, uczenia się i relacji interpersonalnych.

Pospiszyl wyróżnia w psychopatii:

* deficyt lęku – defekt emocjonalny polegający na braku przyswajania odruchów moralnych i braku empatii;
* deficyt uczenia się – dominujące w typie impulsywnym zachowania agresywne;
* upośledzenie związków – relacje oparte na przydatności innych do własnych celów, płytkie związki – dominujące w typie kalkulatywnym, ignorowanie konwencji społecznych;
* cierń psychopatyczny – zubożone życie psychiczne, kompensowane przez narcyzm – wyczulenie na przejawy niedoceniania.
Go to the top of the page
+Quote Post

post May 12 2010, 06:43 AM
Post #27
Wołek85



Advanced Member
***

Informacje o użytkowniku

Osobowość dyssocjalna, psychopatia, osobowość antyspołeczna – zaburzenie struktury osobowości o charakterze trwałym, dotyczące 2–3% każdego społeczeństwa. Zaburzenie to wiąże się z obecnością trzech deficytów psychicznych: lęku, uczenia się i relacji interpersonalnych.

Pospiszyl wyróżnia w psychopatii:

* deficyt lęku – defekt emocjonalny polegający na braku przyswajania odruchów moralnych i braku empatii;
* deficyt uczenia się – dominujące w typie impulsywnym zachowania agresywne;
* upośledzenie związków – relacje oparte na przydatności innych do własnych celów, płytkie związki – dominujące w typie kalkulatywnym, ignorowanie konwencji społecznych;
* cierń psychopatyczny – zubożone życie psychiczne, kompensowane przez narcyzm – wyczulenie na przejawy niedoceniania.
Go to the top of the page
+Quote Post

post May 12 2010, 06:43 AM
Post #28
Glaca

Newbie
*

Informacje o użytkowniku

@Llorona
Wiesz co, mówi sie, że najmniejsze psy najgłośniej szczekają, coś w tym jest. Bez urazy, ale za dużo gadasz, mniej gadaj, a więcej trenuj, pozdrawiam
Go to the top of the page
+Quote Post

post May 12 2010, 08:19 AM
Post #29
anula

Member
**

Informacje o użytkowniku

CYTAT(Llorona @ May 11 2010, 10:15 PM) *
O... "zabolało"? Twoja reakcja to repetum na moją reakcję na Twój post. Ciekawe, prawda?

Ale teraz, zu den Sachen selbst: po pierwsze, wypraszam sobie "maleńką". Tak możesz szafować do kobiet, które podchodzą do wszystkiego emocjonalnie, ale nie do mnie. Nie jestem Twoją zabaweczką, czy damskim "czasoumilaczem". Jak masz dziewczynę, to zachowaj takie odzywki dla niej.

Oczywiście, zgodzę się, że nie powinnam używać dużego kwantyfikatora wypowiadając się odnośnie kobiet. Faktycznie, duża większość ma siano we łbie i traci zimną krew z byle powodu. Ja niestety (na szczęście) się do takich nie zaliczam. Warunki stresowe, ekstremalnie trudne są dla mnie mobilizujące. Nie mam strachu przed bólem, niewygodą. Nie przeraża mnie perspektywa śmierci w walce. Ponieważ nie mam najmniejszego zamiaru zakładać rodziny (nigdy nie miałam do tego pociągu, nadal nie mam i mieć nie będę, bo się nie nadaję ani na matkę ani na żonę), nie będę miała nic do stracenia w razie czego. Całe moje życie jest podporządkowane dyscyplinie, którą sama sobie narzucam. Od wielu lat uskuteczniam taki dryg, że pewnie byś się zdziwił. Nie jestem sentymentalna, do wszystkiego podchodzę z dystansem.

Pewność siebie nigdy nie bywa zgubna jeśli jest w wysokim stopniu uświadomiona i kontrolowana. Nie chodzi tu o "ryzykanctwo", czy inny rodzaj "przeceniania swoich możliwości". Od tego jestem daleka. Ale też, należy budować w sobie zawsze taki gmach wartości, który jest powodem do dumy, który jest skałą nie do obalenia. Tylko to daje siłę do realizacji planów, nawet jeśli są, lub też wydają się być z gruntu nieprawdopodobne.


Zastanawia mnie jak osoba, która studiowała psychologię może się w ten sposób wypowiadać? Za wszelką cenę starasz się zrobić z siebie maszynę "wypraną" ze wszystkich uczuć. Każdy odczuwa lęk przed bólem,chłodem,głodem,czy śmiercią i nie ma w tym nic niestosownego. Jeżeli ktoś mówi,że nie odczuwa lęku, to znaczy,że nie zrozumiał sytuacji. Fajne jest również to,że chcesz pokazać wszystkim,że kobiety są lepsze od mężczyzn,ale jednocześnie odcinasz się od tego,że jesteś kobietą - to w takim razie kim jesteś, skoro według ciebie mężczyźni, to "bezjajeczne" cioty,a kobiety zidiociałe panikary.Szczerze też współczuję twojemu facetowi,że nie jesteś uczuciowa i od czasu do czasu nie można pieszczotliwie nazwać cię "maleńka". Niby do niczego nie podchodzisz emocjonalnie i do wszystkiego masz ogromny dystans, a twoje posty pełne są złości i agresji.Ponadto psycholog, który twierdzi,że sam dla siebie jest autorytetem,to porażka.
Co do kwestii związanych z wojskiem,to masz trochę skrzywiony obraz tego na czym tak naprawdę polega praca żołnierza. Kiedyś któryś pan z Gromu (nie pamiętam który) powiedział,że jeżeli ktoś niczego się nie boi, to nie nadaje się do wojska,bo taki człowiek jest nieprzewidywalny w swoim postępowaniu.

Go to the top of the page
+Quote Post

post May 12 2010, 08:33 AM
Post #30
KOMAR

Newbie
*

Informacje o użytkowniku

Być może jesteś ewenementem,lub poprostu się tylko zgrywasz na forum można pisać różne rzeczy,lecz nawet jeśli jesteś taka na jaką siebie oceniasz to i tak taki przypadek jak Ty zdarza się rzadko.Wszystko zależy od środowiska w jakim się ktoś wychowuje
Go to the top of the page
+Quote Post

post May 13 2010, 11:13 AM
Post #31
Brinx

Advanced Member
***

Informacje o użytkowniku

Anula elegancko wszystko podsumowałaś , a tak propo już tylko 8 Tyg do ,,S'' smile.gif


--------------------
Nr. 55/2010
Nr. 6/2013
Go to the top of the page
+Quote Post

post May 14 2010, 02:31 PM
Post #32
Llorona



Advanced Member
***

Informacje o użytkowniku

CYTAT(anula @ May 12 2010, 09:19 AM) *
Zastanawia mnie jak osoba, która studiowała psychologię może się w ten sposób wypowiadać? Za wszelką cenę starasz się zrobić z siebie maszynę "wypraną" ze wszystkich uczuć. Każdy odczuwa lęk przed bólem,chłodem,głodem,czy śmiercią i nie ma w tym nic niestosownego. Jeżeli ktoś mówi,że nie odczuwa lęku, to znaczy,że nie zrozumiał sytuacji. Fajne jest również to,że chcesz pokazać wszystkim,że kobiety są lepsze od mężczyzn,ale jednocześnie odcinasz się od tego,że jesteś kobietą - to w takim razie kim jesteś, skoro według ciebie mężczyźni, to "bezjajeczne" cioty,a kobiety zidiociałe panikary.Szczerze też współczuję twojemu facetowi,że nie jesteś uczuciowa i od czasu do czasu nie można pieszczotliwie nazwać cię "maleńka". Niby do niczego nie podchodzisz emocjonalnie i do wszystkiego masz ogromny dystans, a twoje posty pełne są złości i agresji.Ponadto psycholog, który twierdzi,że sam dla siebie jest autorytetem,to porażka.
Co do kwestii związanych z wojskiem,to masz trochę skrzywiony obraz tego na czym tak naprawdę polega praca żołnierza. Kiedyś któryś pan z Gromu (nie pamiętam który) powiedział,że jeżeli ktoś niczego się nie boi, to nie nadaje się do wojska,bo taki człowiek jest nieprzewidywalny w swoim postępowaniu.



Oj... może nie tak się wyraziłam. Nie odczuwam "strachu", czegoś co powoduje rezygnację, czy wycofanie. Lęk jest zawsze, bo wynika z instynktu samozachowawczego. Tak to powinno chyba wyglądać. Wiesz, wspinam się od jakiegoś czasu i wydaje mi się, że chyba najlepiej rozumie się kwestię lęku-strachu w skale. To kwestia nie wyzbycia się niepewności, czy obawy przed bólem, pozdzieraniem się do krwi przy odpadnięciu tuż przed kolejną wpinką. To kwestia godzenia się na to i pełnej mobilizacji dzięki temu. Ja mam tak, że jak czuję niepewność, chcę ja przewalczyć. Nie paraliżuje mnie strach, jak to się mówi... Raczej powoduje, że poziom adrenaliny mi skacze, zagryzam zęby i idę dalej z jeszcze większym "zacietrzewieniem". Faktycznie, mnie poważnie nie przeraża perspektywa tego, że mogę być głodna, pokaleczona, etc. Nie jest to może przyjemne, ale często nieuniknione jeśli ktoś chce i potrzebuje doprowadzać siebie na skraj, by tam siebie samego odnaleźć. Dopiero w totalnym ekstremum, kiedy jest bardzo źle, a nawet jeszcze gorzej - czuję, że żyję.

Spokojnie, jestem twarda jak cholera, ale nie aż tak "zimna" jakby się zdawało. Nie przepadam jednak za infantylnymi i do tego konwencjonalnymi zwrotami kierowanymi pod adresem mojej osoby przez osoby, z którymi nie łączy mnie nic poza sytuacją dyskursu.

Przepraszam jeśli uraziły Cię moje generalizacje odnośnie dwóch "obozów": mężczyzn i kobiet. Wiesz, ja mam ogromne wymagania w stosunku do siebie i jestem skłonna przyznać, że może się to przenosić na specyfikę mojego ustosunkowywania się do innych. Moje dotychczasowe obserwacje pokazały, że siła, odwaga i zapalczywość są niezależne od płci (w pewnym zakresie), jednak bardzo rzadko stają się motorem działań. Większość osób, które spotykam to faktycznie panikarze, lenie, miękkie duchy... Ale, przyznaję rację, koniec z uogólnianiem: tylko większość, bo znam i takie osoby, które potrafią dać z siebie wszystko i daleko im do "bezjajowości".

Jeszcze jedno: nie lubię słowa "ciota".

Moja "złość i agresja" ma charakter reaktywny, w tym konkretnie przypadku. Nie mam w naturze "skakania" do gardła każdemu bez uzasadnienia.

O... autorytety mam (największym jest Marek Aureliusz). Ale faktycznie, głównym jestem ja sama. Wiesz dlaczego? Takie podejście skłania mnie do dążenia do osiągania perfekcji w tym, co robię. Chcę by moje postępowanie było czymś, z czego sama mogę być dumna.

Psychologia do niczego nie zobowiązuje, tym bardziej jeśli nie ma się do tego powołania. Ja nie mam, przyznaje. Psychologia rozczarowała mnie intelektualnie jako nauka. To raczej dyscyplina badawcza, która rości sobie zbyt duże prawo do jednoznacznego wypowiadania się na tematy wielce niejednoznaczne.

Spokojnie, bo widzę, że myślisz, że masz przyjemność (?) z fanatyczną paramilitarystką, która marzy o zostaniu bohaterem krwawego pola bitwy... Jestem poważną osobą; do wojska, to podchodzę do stąpając przy tym mocno po ziemi. Faktycznie, interesują mnie wojska specjalne, bo uważam takie formacje za kwintesencję tego, czym jest "soldactwo":-).

Nie ma ludzi, którzy niczego się nie boją. A nawet jeśli by byli, to już by ich nie było :-)

Są za to ludzie, którzy swój lęk potrafią przekształcać w swoją siłę. A wtedy nie ma mowy o nieprzewidywalności, bo ta jest domeną ludzi strachem, czy lękiem obezwładnionych, którzy nie znajdując w sobie siły, zatracają samych siebie i nie pozostaje im w decydujących chwilach nic innego poza szaleństwem miotania się w własnym braku kontroli.

Dzięki za tego posta. Lubię jak coś mnie zmusza do refleksji.

Pozdrawiam.
Go to the top of the page
+Quote Post

post May 14 2010, 02:45 PM
Post #33
Llorona



Advanced Member
***

Informacje o użytkowniku

CYTAT(Wołek85 @ May 12 2010, 07:43 AM) *
Osobowość dyssocjalna, psychopatia, osobowość antyspołeczna – zaburzenie struktury osobowości o charakterze trwałym, dotyczące 2–3% każdego społeczeństwa. Zaburzenie to wiąże się z obecnością trzech deficytów psychicznych: lęku, uczenia się i relacji interpersonalnych.

Pospiszyl wyróżnia w psychopatii:

* deficyt lęku – defekt emocjonalny polegający na braku przyswajania odruchów moralnych i braku empatii;
* deficyt uczenia się – dominujące w typie impulsywnym zachowania agresywne;
* upośledzenie związków – relacje oparte na przydatności innych do własnych celów, płytkie związki – dominujące w typie kalkulatywnym, ignorowanie konwencji społecznych;
* cierń psychopatyczny – zubożone życie psychiczne, kompensowane przez narcyzm – wyczulenie na przejawy niedoceniania.


Uwaga na Kazia Pospiszyla. Lepiej o zaburzeniach osobowości wypowiada się Jakubik. Bardziej precyzyjnie i chyba silniej w oparciu o kryteria ICD-10.

Poza tym, to co tutaj zostało nazwane niefortunnie "deficytem lęku" jest tak naprawdę (lęk jako osiowy objaw zaburzeń nerwicowych, które są bardzo bliskie zaburzeniom osobowości, bo w zaburzeniach osobowośći zwykle znajduje się rys nerwicowy, a i same zaburzenia nerwicowe kształtują się zazwyczaj na kanwie dysregulacji osobowościowych) niedostosowanym afektem lub spłyconą afektacją. Osoby psychopatyczne są też po prostu CHOLERNIE kalkulatywne i niespontaniczne. Nie maja zdolności do współodczuwania. Doskonale znają konwencje społeczne i potrafią na zimno je wykorzystywać.
Go to the top of the page
+Quote Post

post May 14 2010, 02:49 PM
Post #34
Llorona



Advanced Member
***

Informacje o użytkowniku

CYTAT(Glaca @ May 12 2010, 07:43 AM) *
@Llorona
Wiesz co, mówi sie, że najmniejsze psy najgłośniej szczekają, coś w tym jest. Bez urazy, ale za dużo gadasz, mniej gadaj, a więcej trenuj, pozdrawiam



Słusznie prawisz. Zgadzam się. Ale, muszę odpowiedzieć, jak ktoś mnie źle interpretuje, albo o coś pyta. Tak nakazuje co najmniej grzeczność.


Jako dumna właścicielka ratlerka stwierdzam uroczyście, że wielką prawdą jest, że najmniejsze psy najgłośniej szczekają, ale i są przy tym najodważniejsze na świecie (moje psisko nikomu nie przepuści smile.gif

smile.gif

Pozdrawiam
Go to the top of the page
+Quote Post

post May 14 2010, 02:53 PM
Post #35
Llorona



Advanced Member
***

Informacje o użytkowniku

CYTAT(KOMAR @ May 12 2010, 09:33 AM) *
Być może jesteś ewenementem,lub poprostu się tylko zgrywasz na forum można pisać różne rzeczy,lecz nawet jeśli jesteś taka na jaką siebie oceniasz to i tak taki przypadek jak Ty zdarza się rzadko.Wszystko zależy od środowiska w jakim się ktoś wychowuje



Co by mi dało zgrywanie się? Po prostu odpisuję na posty. Nic więcej.

Ja bym powiedziała, że wszystko zależy od pracy nad sobą.

Pozdrawiam
Go to the top of the page
+Quote Post

post May 14 2010, 02:58 PM
Post #36
Llorona



Advanced Member
***

Informacje o użytkowniku

CYTAT(Brinx @ May 13 2010, 12:13 PM) *
Anula elegancko wszystko podsumowałaś , a tak propo już tylko 8 Tyg do ,,S'' smile.gif



Faktycznie, przyznaję, że Anula ładnie to podsumowała. Przynajmniej godna dyskusji argumentacja. A teraz faktycznie: trening, trening, trening...

Pozdro dla wszystkich urażonych przeze mnie Forumowiczów. Jestem zdania, że czas zakopać topór wojenny, bo widzę, że źle mnie rozumiecie i przez to dochodzi do bezsensownych w istocie sporów. Anula mi jedno uświadomiła: na tematy bardzo zsubiektywizowane powinno się rozmawiać face to face gwoli nadania dyspucie jakichś ram obiektywności chociaż...

Trzymajcie się.
Go to the top of the page
+Quote Post

post May 14 2010, 03:26 PM
Post #37
111pilsudski



Advanced Member
***

Informacje o użytkowniku

Chciałem się wypowiedzieć na temat odporności kobiet na stres, ale skoro ta dysputa pełna "kanwy dysregulującej osobowość" się zagoiła to nie ruszam i proponuję powrócić do pierwotnego tematu.
Go to the top of the page
+Quote Post

post May 14 2010, 09:57 PM
Post #38
maly

Advanced Member
***

Informacje o użytkowniku

Jak dla mnie to problemy robimy sami sobie. Dopoki w wojsku będą kontrole dopóty bedziemy zajmowali się powierzchowością, a esensja szkolenia będzie uciekac. Biurokracja jest potężna. Zaczynając od szczebla pododdziału koncząc na sztabach batalionów brygad i generalnym. Brak procesu decyzyjnego lub raczej strach przed podejmowaniem decyzji bez wyraźnego bodźca.
Marazm młodych oficerów i podoficerów którzy nie realizują się bo pochłonięci przez "monoze" piszą np: konspekty od reki na kolorowo.
Co do NSR nie napalajcie się na to bo nie jest to zajęcie dla ludzi którzy pasjonują sie wojskiem i chcą sie z nim wiązać. To jest co najwyżej namiastka. czekajcie na pobór do szkoły oficerskiej lub podoficerskiej, składajcie podania do różnych jednostek w kraju. Próbujcie cały czas. Ważne żeby na małych przeszkodach sie nie poddawać i cały czas drażyć temat...
Osobiście się dziwie AK żę próbował pan Selekcje "sprzedać" dla Sztabu Gen. Banda durni spiepszyła by idee i zrobiła z tego zabawe dla dziecie.
Wroćiłem dzisiaj z Jaworza z kursu SERE. przez 3 dni uciekałem przed Strażą Graniczną, bytowałem w przygodnym terenie i byłem więziony i torturowany. Najlepsze jest w tym to że MON dał idee a całą resztą zajeli sie "cywile" oraz SG. Efekt był taki że kurs wypadł w moim odczuciu na 5+. Wystarczyło że mon się nie wpierniczał w detale a uzyskaliśmy preludium do szkolenia na wysokim poziomie z zagadnień które od dłuższego czasu były traktowane po macoszemu lub nie było ich w cale.
Nawet Barnaba był zachwycony wink.gif
ps powyższe wypowiedzi nie na temat prosiłbym o skasowanie bo widzę że dziecie się dorwały do komp starszego rodzeńsstwa i wypisują głupoty w temacie
Mały


--------------------
Mercenaries never die, they just go to hell to regroup.
Go to the top of the page
+Quote Post

post May 15 2010, 05:41 AM
Post #39
swat_zaloba



Advanced Member
***

Informacje o użytkowniku

wg mnie NSR w teorii to dobre posunięcie, ale w praktyce wyjdzie jak wszystko.
...
do tej pory NSR to tak naprawde szkolenia rezerwy. czyli dziadki w wieku 30-35 lat przyjezdzają raz w roku na miesiac poligonu zgrywac sie na nowym sprzecie. Ale co by zrobili gdyby cos sie stalo.... tego nie wiem.... moze by walczyli a moze uciekli.
...
a zakladany tydzien szkolenia 4do8 razy w roku dla NSR, czy jeszcze inne koncepcje (bo nie sledze wiec nie jestem pewny) to wystarczająco by byc obeznanym w temacie i nie zapomniec co sie z czym je.


--------------------
Numer 15/2008
Go to the top of the page
+Quote Post

post May 16 2010, 08:15 PM
Post #40
maly

Advanced Member
***

Informacje o użytkowniku

Tylko co do NSRów to musisz wiedzieć że jednostki mają wydzielić do 40% stanów swoich etatów z czasu W. Problem jest w tym że będą trzymać te etaty w danych jednostkach dla NSR a ci niewiadomo kiedy przyjdą. Będą to wiec etaty widmo. Przyblokuje się kilka osób na stanowiskach, a część jednostek straci zdolność bojową. Problemy z profesjonalizacją zaczeły się od tego że ktoś wpadł na pomysł przeprowadzenia jej szybko. Brytolie i Germańce robili to około 15 l a my w rok. Zapomniano u nas przy tym wszystkiem że do profesjonaliacji potrzebna jest zmiana mentalności a u nas większość żołnierzy to niestety "szweje z wypłata".
Sami zobaczcie jaki jest problem zeby się związać z armią. To jest lekko nielogiczne że przyblokowano nabory do szkół wojskowych. Pewnie niedługo znowu zaczną kształcić oficerów. I bedzie jak zwykle (albo jak w moim roczniku) skonczy 400 osób z czego 70% facetów sie nienadawało i 90% babek. Ale armia bedzie miała kolejne pokolenie świetnie wyszkolonych oficjerów w szkole generałów. Japier......
Mały


--------------------
Mercenaries never die, they just go to hell to regroup.
Go to the top of the page
+Quote Post

10 Stron V  < 1 2 3 4 > » 
Reply to this topicStart new topic
1 użytkownik(ów) przegląda ten temat (1 gości i 0 anonimowych użytkowników)
0 Użytkownicy: