Otwieram ten temat za względu na sporą ilość pytań dotyczących naszego wojska.
Problemem numer jeden w wojsku jest ,,rozmycie'' kompetencji i rozrost biurokracji co pośrednio powoduje brak decyzyjności na poszczególnych stanowiskach.
biurokracja zamyka drogę do wojska wielu ludziom którzy naprawdę chcieliby pełnić służbę, jak jeden z wielu nie odbyłem służby zasadniczej i to jest podstawowy problem dla drogich pań w WKU, a do szkół podoficerskich nie ma naboru a jak już będzie to coś mi się wydaję że trzeba by mieć poparcie żeby się dostać... szkoda gadać bo chyba wszyscy wiedzą jak jest
Witam mam pytanko jakie uprawnienia , kursy warto zrobić przed wstąpieniem do szkół wojskowych ? - oczywiście jak będą nabory
Mam już kurs spadochronowy , czy wojskowy certyfikat z angielskiego mogę zrobić w cywilu ? Pozdrawia
o służbie przygotowawczej mi w WKU nie mówili, ale nie pozostaje nic innego jak tylko czekać na jej wprowadzenie bo rzeczywiście to była by szansa dla wielu osób by wstąpić w szeregi:)
a o NSRach myślałem tylko w tym zakresie żeby przejść szkolenie wojskowe, ale niewiem czy byłoby to brane pod uwagę... i czy wogóle by to tak wyglądało bo wiadomo ze są od tego procedury...
a do NSRów z tego co gdzieś czytałem to w tym roku tylko będą mieli możliwość wstąpić jedynie osoby po zasadniczej ale nie jestem tego pewien bo to była regionalna gazeta...
W propozycji skierowanej do Szefa Sztabu Generalnego i Ministra Obrony Narodowej dotyczącej Selekcji proponowałem wykorzystanie S do naboru do NSR.....
Ja zamierzam zdawać do wrocławskiej oficerki (12-miesięczne studium oficerskie), gdyż w sztabie powiedziano mi, że jestem takim "wykształciuchem", że tylko i wyłącznie tam, ale i sama wiem, że "kuźnia generałów" to jest to... więc czekam i ćwiczę... i "dokwalifikowuję" się na własną rękę (kursy strzeleckie, skały, krav-maga, bieganie, pływanie, ogólny trening siłowy, Selekcja :-)).
To jest najgorsze... bałagan w wojskowym systemie szkolnictwa.
I to, że nie chcą magistrów na zwykłych szaraków. A jestem zdeterminowana na tyle, że z miłą chęcią do korpusu szeregowych zawodowych... niestety - nie dla psa kiełbasa...
Czekam... dalej... aż dopnę swego.
Pozdro.,
M.
Przykre to, wynika z tego że nie należy się dalej kształcić, kolejny absurd.
bez sensu teraz porobili zawiesili zasadnicza służbę i nie ma jak się zaciągnąć do wojska.Dla kogoś kto marzył od dzieciaka to sytuacja jest tragiczna nie dziwię się że Polacy uciekają są najemnikami w obcych formacjach.
No o tym nie słyszałem, że nasi zaciągają sie do innych armii no może jedynie o Legi Cudzoziemskiej ale tylko o niej.
A tak poza tym to czy jest plusem posiadanie uprawnień na młodszego ratownika wodnego?? Pytam bo posiadam ukończony owy kurs i nie wiem czy "może się przydać wojsku", mam także patent żeglarski. Co do młodszego to nadal chciałbym podnosić swoje umiejętności w tej kwestii, ale wiadomo wszystko zależy od czasu (którego mam aktualnie dużo) i kasy (no z tym już kiepsko).
Jeśli ponowią nabór i będą wybierać tych najlepszych to pasuje czymś się pochwalić. Tak zwracając uwagę na pewne zmiany, to wcześniej wojsko umożliwiało ukonczenie kilku kursów, a teraz to ty musisz się starać i pokazać z jak najlepszej strony, a i tak poki co się nie dostaniesz.
Najsmutniejsze jest to ,że narazie nie przyjmują do NSR a potem jak trzeba będzie je ,,wypełnić '' zrobi sie kampanijność i na ,,sztukę '' wypełni się etaty.
Prawie na całym świecie wykorzystuje się struktury zbliżone do harcerstwa, skautingu i działalność stowarzyszeń by przygotowywały młodych ludzi do służby krajowi i wychowywały je w poczuciu patriotyzmu.
U nas traktuje się to jako piąte koło u wozu / a zwłaszcza przez ostatnie lata/
żeby nastąpiły widoczne i oczekiwane zmiany to niestety chyba coś musi się zmienić w głowach osób odpowiedzialnych za nasze wojsko... tylko ile to jeszcze czasu może upłynąć...?
Llorona, do LC nie biorą kobiet bo one nie są do tego stworzone w ciągu 5-cio letniego kontraktu masz pewność że Cię wyslą minimum na 2 misje ja sobie nie wyobrażam kobiety w spuszczonej ze spadochronu,buszującej w afrykańskiej dzungli.
No tylko pogratulować takigo zaciecia i wytrwałości w wyznaczonych celach. Llorona wybierasz się w tym roku na "selekcje"???
LIorona:
Coś za dużo tu marketingu i zadęcia dla mnie ,,pachnie '' to prowokacją .
Komar napisałeś głupoty na temat kobiet . Trzeba przyznać ,że są bardziej dokładniejsze od nas lepiej strzelają z bronii krótkiej
Książka Gromowładny pokazuje nam po co sa baby w woju . Pozdrawiam
A ktoś Ci już mówił, że masz odrobinę szowinistyczne poglądy? Jak byś mnie znał, to pewnie byś zdanie zmienił... Bezwzględny skurwiel ze mnie i psychicznie faceci miękną przy mnie, niestety. Ja nie mam sentymentów, instynktów macierzyńskich, czy innych damsko-sentymentalnych skłonności do fochów. Informuję Cię, że chcę dostać się do wojska i nie siedzieć na dupie, tylko zapieprzać. Jak na żołnierza przystało. I mało tego - interesują mnie TYLKO wojska specjalne. Nie boję się skakać ze spadochronu (już skakałam nie raz), nie mam lęku przed samotnością, wysokością, bólem, niewygodą. Mogę być brudna, zmęczona i jest mi z tym zajebiści "do twarzy". A takich cienkich bolków jak Ty to pełno wokół... Poza tym, ja Tobie niczego udowadniała nie będę. To już moja sprawa. Sama dla siebie jestem na szczęście autorytetem.
Pozdro. Może kiedyś spotkamy się w dżungli. I wtedy to ty będziesz niestety kwiczał... nie ja.
Faceci nie są do wojska stworzeni - za słabą mają psychę. Do tego trzeba mieć JAJA.
Tak dla sprostowania maleńka to nie mam szowinistycznych poglądów,szanuje kobiety ale nie uważam że są mocniejsze psychicznie od facetów.I nie próbuj mi wmówić że tak nie jest bo to zawsze kobiety panikują pierwsze w ekstremalnych warunkach i do wszystkiego podchodzą emocjonalnie.A to że chcesz służyć w siłach specjalnych to nie jesteś sama ja też niczego innego nie pragnę a co do tej dżungli to pamiętaj że pewność siebie czasem może być zgubna.Nie wiem czy możesz mówić o mnie jako cienkim bolku nie znając nawet moich możliwości pozdrawiam panienke z jajami
wiesiu to że ktoś jest w czymś lepszy to jest tylko kwestia indywidualnego podejścia jak byś często strzelał z broni krótkiej też byś był w tym niezastąpiony.Fajnie że cukrujesz kobietom pewnie za to nie możesz się od nich uwolnić;]
Osobowość dyssocjalna, psychopatia, osobowość antyspołeczna – zaburzenie struktury osobowości o charakterze trwałym, dotyczące 2–3% każdego społeczeństwa. Zaburzenie to wiąże się z obecnością trzech deficytów psychicznych: lęku, uczenia się i relacji interpersonalnych.
Pospiszyl wyróżnia w psychopatii:
* deficyt lęku – defekt emocjonalny polegający na braku przyswajania odruchów moralnych i braku empatii;
* deficyt uczenia się – dominujące w typie impulsywnym zachowania agresywne;
* upośledzenie związków – relacje oparte na przydatności innych do własnych celów, płytkie związki – dominujące w typie kalkulatywnym, ignorowanie konwencji społecznych;
* cierń psychopatyczny – zubożone życie psychiczne, kompensowane przez narcyzm – wyczulenie na przejawy niedoceniania.
Osobowość dyssocjalna, psychopatia, osobowość antyspołeczna – zaburzenie struktury osobowości o charakterze trwałym, dotyczące 2–3% każdego społeczeństwa. Zaburzenie to wiąże się z obecnością trzech deficytów psychicznych: lęku, uczenia się i relacji interpersonalnych.
Pospiszyl wyróżnia w psychopatii:
* deficyt lęku – defekt emocjonalny polegający na braku przyswajania odruchów moralnych i braku empatii;
* deficyt uczenia się – dominujące w typie impulsywnym zachowania agresywne;
* upośledzenie związków – relacje oparte na przydatności innych do własnych celów, płytkie związki – dominujące w typie kalkulatywnym, ignorowanie konwencji społecznych;
* cierń psychopatyczny – zubożone życie psychiczne, kompensowane przez narcyzm – wyczulenie na przejawy niedoceniania.
@Llorona
Wiesz co, mówi sie, że najmniejsze psy najgłośniej szczekają, coś w tym jest. Bez urazy, ale za dużo gadasz, mniej gadaj, a więcej trenuj, pozdrawiam
Być może jesteś ewenementem,lub poprostu się tylko zgrywasz na forum można pisać różne rzeczy,lecz nawet jeśli jesteś taka na jaką siebie oceniasz to i tak taki przypadek jak Ty zdarza się rzadko.Wszystko zależy od środowiska w jakim się ktoś wychowuje
Anula elegancko wszystko podsumowałaś , a tak propo już tylko 8 Tyg do ,,S''
Chciałem się wypowiedzieć na temat odporności kobiet na stres, ale skoro ta dysputa pełna "kanwy dysregulującej osobowość" się zagoiła to nie ruszam i proponuję powrócić do pierwotnego tematu.
Jak dla mnie to problemy robimy sami sobie. Dopoki w wojsku będą kontrole dopóty bedziemy zajmowali się powierzchowością, a esensja szkolenia będzie uciekac. Biurokracja jest potężna. Zaczynając od szczebla pododdziału koncząc na sztabach batalionów brygad i generalnym. Brak procesu decyzyjnego lub raczej strach przed podejmowaniem decyzji bez wyraźnego bodźca.
Marazm młodych oficerów i podoficerów którzy nie realizują się bo pochłonięci przez "monoze" piszą np: konspekty od reki na kolorowo.
Co do NSR nie napalajcie się na to bo nie jest to zajęcie dla ludzi którzy pasjonują sie wojskiem i chcą sie z nim wiązać. To jest co najwyżej namiastka. czekajcie na pobór do szkoły oficerskiej lub podoficerskiej, składajcie podania do różnych jednostek w kraju. Próbujcie cały czas. Ważne żeby na małych przeszkodach sie nie poddawać i cały czas drażyć temat...
Osobiście się dziwie AK żę próbował pan Selekcje "sprzedać" dla Sztabu Gen. Banda durni spiepszyła by idee i zrobiła z tego zabawe dla dziecie.
Wroćiłem dzisiaj z Jaworza z kursu SERE. przez 3 dni uciekałem przed Strażą Graniczną, bytowałem w przygodnym terenie i byłem więziony i torturowany. Najlepsze jest w tym to że MON dał idee a całą resztą zajeli sie "cywile" oraz SG. Efekt był taki że kurs wypadł w moim odczuciu na 5+. Wystarczyło że mon się nie wpierniczał w detale a uzyskaliśmy preludium do szkolenia na wysokim poziomie z zagadnień które od dłuższego czasu były traktowane po macoszemu lub nie było ich w cale.
Nawet Barnaba był zachwycony
ps powyższe wypowiedzi nie na temat prosiłbym o skasowanie bo widzę że dziecie się dorwały do komp starszego rodzeńsstwa i wypisują głupoty w temacie
Mały
wg mnie NSR w teorii to dobre posunięcie, ale w praktyce wyjdzie jak wszystko.
...
do tej pory NSR to tak naprawde szkolenia rezerwy. czyli dziadki w wieku 30-35 lat przyjezdzają raz w roku na miesiac poligonu zgrywac sie na nowym sprzecie. Ale co by zrobili gdyby cos sie stalo.... tego nie wiem.... moze by walczyli a moze uciekli.
...
a zakladany tydzien szkolenia 4do8 razy w roku dla NSR, czy jeszcze inne koncepcje (bo nie sledze wiec nie jestem pewny) to wystarczająco by byc obeznanym w temacie i nie zapomniec co sie z czym je.
Tylko co do NSRów to musisz wiedzieć że jednostki mają wydzielić do 40% stanów swoich etatów z czasu W. Problem jest w tym że będą trzymać te etaty w danych jednostkach dla NSR a ci niewiadomo kiedy przyjdą. Będą to wiec etaty widmo. Przyblokuje się kilka osób na stanowiskach, a część jednostek straci zdolność bojową. Problemy z profesjonalizacją zaczeły się od tego że ktoś wpadł na pomysł przeprowadzenia jej szybko. Brytolie i Germańce robili to około 15 l a my w rok. Zapomniano u nas przy tym wszystkiem że do profesjonaliacji potrzebna jest zmiana mentalności a u nas większość żołnierzy to niestety "szweje z wypłata".
Sami zobaczcie jaki jest problem zeby się związać z armią. To jest lekko nielogiczne że przyblokowano nabory do szkół wojskowych. Pewnie niedługo znowu zaczną kształcić oficerów. I bedzie jak zwykle (albo jak w moim roczniku) skonczy 400 osób z czego 70% facetów sie nienadawało i 90% babek. Ale armia bedzie miała kolejne pokolenie świetnie wyszkolonych oficjerów w szkole generałów. Japier......
Mały
odnosząc sie do naboru do jednostek to niedawno bo w zeszłym tygodniu byłem na rekrutacji, wrażenia mam mieszane bo sprawnościowo to niektórych biłem o głowę ale niestety z racji że nie odbyłem służby zasadniczej podziękowano mi.
z jednej strony to rozumiem bo taka procedura, ale z drugiej jak wiem ze przyjmą kogoś kto nie może się podciągnąc 10 razy na drążku albo zrobić 50 brzuszków w 2 min o biegu nie wspomnę to się wkur... można, bo wg mnie podstawą jest by żołnież był sprawny a przeszkolić można każdego, ale to już moje drobne przemyślenia, może przemawia przezemnie jakiś skryty żal
Problemem jest realizacja starego powiedzenia-papier przyjmie wszystko.
Jest etat, nabór, sztuka.... Wpisano do rubryki i etat wypełniony.
Tak niestety jest ze szkoleniem, gotowością bojową / jeżeli można o takiej mówić/ i wieloma innymi sprawami.
Efekty wychodzą w praniu- nie na ćwiczeniach bo ćwiczenia poprzedzają ćwiczenie do ćwiczenia , ale w realizacji zadań.
Pierwszym ogniwem które pękło jest lotnictwo, bo w nim ryzyko jest największe i nie da się w połowie zadania przerwać...
A co sądzicie o studiach wojskowych CYWILNYCH w WSOWL kierunek: zarządzanie, specjalizacje: zarządzanie kryzysowe lub zarządzanie w grupch dyspozycyjnych. Proszę też Majora o odpowiedź
W tym roku jest tam 150 miejsc na dziennych, dla porównania na wojskowych 55.
Pozdrawiam
Nie żebym był ekspertem, ale jeśli chcesz posłuchać rady to zdecyduj się tylko pod warunkiem że zakonczenie szkoły wiąze sie z promocją na pierwszy stopień oficerski. Jeśli nie to wole każdą inną uczelnie wojskową. Przynajmniej solidne wykształcenie zdobedziesz...
Mały
I tu zgadzam się z Małym.
W kwestii studiów na kierunakch cywilnych.
Obecnie wszystkie uczelni w tym wojskowe otwierają studia cywilne na kierunkach obecnie atrakcyjnych / zarządzanie kryzysowe, bezpieczeństwo itp/ co wynika z naturalnej potrzeby utrzymywania uczelni. Nie zawsze poziom kształcenia i poziom wykładowców jest zadowalajacy.
Dla mnie NSR to jest bezsensowna kalka z, o ile się nie mylę, armii amerykańskiej. To by się mogło sprawdzić, gdyby nasza armia była normalna. Ale niestety nie jest. Trochę obserwowałam sobie jednostkę, zaliczaną w naszej armii do jednej z lepszych i niestety serce mi się kraje. Środki pozoracji walki kończą się już w lutym. Na cały rok oczywiście. Szef zimą maskałat do ćwiczeń nie da, bo się pobrudzą i kto mu to wypierze? A ty się, żołnierzu, maskuj w zielonym mundurze na białym śniegu... Zaprawy już nie ma, tylko indywidualne formy rzeźbienia mięśni. Nawet pododdziały szturmowe mają już właściwie tylko musztrę i wf, musztrę i wf, musztrę...
Gdy się dobrze przyjrzeć, wycofanie służby zasadniczej spowodowało, że zniknęła siła napędowa tej instytucji. Np. tacy kaprale właściwie nie mają już sensu, bo z kim mają na zajęcia pójść, jak mają 4 ludzi na pododdziale (bo reszta na służbach), a z tych 4 jeden jest w toalecie już czwartą godzinę, a reszta... No jak z 3 ludźmi na zajęcia pójść?
Sam fakt, że kandydatów przyjmują szkoły oficerskie, a podoficerskie nie, ilustruje chory stosunek w naszym wojsku. Jest za dużo oficerów, którzy nie mają kim dowodzić. Już pomijam pierwsze żołnierskie prawidło, że to sztab jest dla wojska, a nie wojsko dla sztabu, do jasnej! Beznadziejnie traktuje się żołnierzy najniższych stopni (cholernie trudno jest pójść wyżej), a ci, co mieli tworzyć dumnie brzmiący Korpus Szeregowych Zawodowych całymi dniami zalegają na kompaniach, przede wszystkim wykorzystują czas pracy do kimki (bo na miasto można iść dopiero po pracy).
Zawodowa armia się kurczy - bo brak kasy i właściwie już liczy tyle, co średniej wielkości korpus - o ile się nie mylę. To ma bronić naszych granic? Bo ja niestety mam taką teorię, że wszelkie sojusze trwają do momentu ich zerwania. Tak nam pokazuje historia. A gwarantem istnienia państwa jest armia. Dlatego uważam, że to jest skandal, że tnie się wydatki na armię. Zwłaszcza w obliczu - ha, ha- profesjonalizacji. Kolejne cięcie etatów, to przygotowanie miejsc dla NSR. Czy to jest opcja dobra? Dla mnie taka forma wojska nigdy nie będzie wyszkolona porządnie. Na coś, co jest doraźne, po prostu szkoda kasy. Lepiej te pieniądze włożyć w szkolenie "codziennych" żołnierzy. Wg mnie NSR to tylko zasłona dymna do pokazania, że MON "coś robi".
Rozrost kadry i biurokracji jest faktem. Bardzo wiele jest jeszcze w wojsku "betonu", na co wskazywał m. in mjr. Kups w książce "O 56. kompanii...". Brakuje wyszkolenia, ale nie tylko w sensie przygotowania ściśle wojskowego. Wojsko powinno być też w jakiś sposób instytucją wychowawczą. Jeden z żołnierzy w/w jednostki, ode mnie dopiero dowiedział się, że w tygodniowym planie zajęć figuruje coś takiego, jak zajęcia wychowawcze. Żebyście widzieli jego minę! Ktoś może powiedzieć, że patriotyzmu na ten przykład, nikogo nie można nauczyć. Owszem, ale patriotyczne wzorce można mu pokazać. Dlaczego walczy się za ojczyznę? Bo co? Ktoś to powinien pokazać i choć trochę zmienić "parcie na ściemnianie" w ochotę do służby. A ta znika po kilku miesiącach monotonnego nicnierobienia...
Llorona, wierzysz, że po 12 miesięcznym studium ktoś Cię przygotuje do bycia oficerem? Nie kimś w mundurze z "wysokimi" pagonami, ale oficerem? Myślisz, że taki podwładny, który ma np. 7 lat służby, a jest niższy stopniem, będzie zachwycony, że dowodzi nim ktoś po rocznym zaledwie przeszkoleniu? A co do tego, co napisałaś o byciu kobietą - ponad rok miałam możliwość noszenia munduru i starałam się nie tylko dorównać jakoś lepiej wysportowanym kolegom, ale także o choć odrobinę swojej kobiecości. Jakoś mi to nie kolidowało.
Ufff, starczy monologu. Trochę to chaotyczne, ale proszę o wybaczenie, bo stan naszego wojska, wprawia moje myśli i uczucia w jakąś głupią galopadę.
Bardzo konkretne..
Trwanie nauki w szkole oficerskiej przez 4 lata z punktu widzenia wiedzy / nieszczęsny dyplom inżyniera/ było zbyt długie ale tak naprawdę chodziło o kształtowanie charakteru , ososbowości i psychiki -ktoś powiedział kształtowanie duszy.
Oficer po 4 latach Zmechu , gdzie 2 lata był traktowany jak przysłowiowy ,,Szwejek'' był całkowicie wyprany z emocji i trudny do ,,zajeżdżenia''.
W West Point kurs oficerski trwa niewiele ponad rok ale metody szkolenia, rygor, i intensywnośc jest z innej bajki niz to co teraz dzieje się w szkołach oficerskich.
6 lat temu prezentowałem metody z S oficerowi odpowiedzialnemu za szkolenie kandydatów na oficerów w WSOWL, szykował petle selekcyjna na zakonczenie egzaminów: wszystko padło bo: posiłek musi byc ciepły , o 22 trzeba ogłosić capstrzyk, krzyczeć nie wolno, tyle kilometrów to za dużo , tego nie ma w programie itp.
Jak wygladała ta niby selekcja -powiedziała mi Majka / absolwentka Selekcji która właśnie w tym roku kończyła WSOWL.
Jeżeli czyta forum to niech wam napisze, i niech napisze dlaczego z marzeń o MON-ie zrezygnowała po roku i przeszła do Straży Granicznej pomimo iż nie gwarantowano jej zachowania stopnia oficerskiego.
Panie Majorze, przepraszam może za nieprofesjonalne pytanie, ale czy na ten kurs West Point idą żołnierze wysyłani przez jednostkę, czy także cywile?
Z tego, co Pan napisał, wychodzi, jak słabe jest przygotowanie świeżo upieczonych oficerów. To jest cholernie smutne, zwłaszcza, że niepozbawione przy okazji schematów - typu właśnie o 22 lulu itp.
Obawiam się, że instytucja wojska dogorywa w agonii i jedyny sposób na poprawę czegokolwiek, to rozwalenie jej i stworzenie od podstaw.
Ryba psuje się od głowy-tak mówią. Czego może nauczyć wykładowca który nigdy nie był w linii, a zakres jego wiedzy stoi w miejscu.
Weterani misji, kursów i szkoleń w innych krajach , ludzie którzy spędzili w jednostkach pierwszorzutowych sporo lat powinni ,,po wypaleniu'' przekazywać wiedze młodym i tym którzy mają być kręgosłupem armii; a jak jest wiemy.
Czego może nauczyć wykładowca który po wyjściu zza katedry traci orientację topograficzną, albo prawi bajki o ,,wkładaniu łopatki piechoty za oporządzenie na wysokości serca co ochroni je przed pociskiem w czasie szturmu''.
Gorzej kiedy tacy ludzie na dodatek opracowują programy czy wzorce szkoleniowe.
Jaki jest poziom przychodzących oficerów i podoficerów ze szkół i kursów wiedzą ci którzy siedzą w armii na codzień.
Zastanawiam się czy jeszcze ktoś pamięta co to są normy: kiedyś każdy dział szkolenia oceniały normy; na 1 i 2 rok służby. Nie mówię tu o normach z wf ale o każdym z działów szkoleniowych; taktyki, chemicznego , ogniowego itp.
Cześć z tych norm była tak wyśrubowana ,że jej zaliczenie było naprawdę problemem, a ich zaliczanie było wplatane w każde szkolenie.
Nie wiem jak można ,,nudzić '' się w armii leżąc na ,,wozach'', o godz. 22 można jedynie pomarzyć o tym by po ciężko przerobionym dniu zająć pozycję embronalną ......
Jak to? Leżeć, jeść i ,,zachodzić w ciąże''.
To nie jest wina tych zachodzących ale wina systemu i ludzi którzy odpowiadają za wyszkolenie.
W pewnym momencie powstały etaty i szybko je ,,wypełniono'' jakimiś ,,plecakami''.
Dziś jest problem i problem ten będzie się powiększał jak powiększa się waga takiego ,,szturmana''.
Jakie mechanizmy ma przełożony by wyegzekwować wyszkolenie.... O świadomości czy poczuciu obowiązku zapomnijmy. W przyszłości będzie tak ,że gdy nie przywiozą w teren ciepłego posiłku to wojsko odmówi działania.
W latach 80-tych widziałem to u Czechów a dziś można spodziewać się u nas.
No masz, a mi akurat odszedł z ciąży jeden kilogram - w dwa dni! Z jedzeniem też nie bardzo, bo kantynę zamknęli. Znów wychodzi na to, że to zetka wszystko napędzała i uzasadniała.
A jakie mechanizmy ma podwładny by wyegzekwować szkolenie?
Czytajac wasze wypowiedzi zastanawiam sie czy jest sens zasilac szeregi naszej armii. Wszedzie beton, a jesli nawet uda Ci sie dostac do ''dobrej'' jednostki to o 22 idziesz spac. W policji tez nie jest lepiej, juz jest dobrze jesli wyznacza Ci termin egzaminow wstepnych. Zeby isc do AT musisz przemeczyc sie 2-3 lata w prewencji, a pozniej mowia ze nie ma akurat naboru. Co do SG nie mam informacji z pierwszej reki, wiec moze ktos sie wypowie?
zgadzam się z S2007... mowicie o czyms co nie napawa mnie dumą z naszej armii, od zawsze chciałem wstąpić do wojska, wiadomo jak się nie odbyło służby to tylko ma się tam jakieś wyobrażenie jak to moze wyglądać od środka, mam kolegów na służbie i opowiadają jak to jest, ale miałem nadzieję ze są jeszcze jakieś jednostki które coś sobą reprezentują, jestem napaleńcem który niechciał by tylko siedzieć na dupie i cieszyć się ze ma lekko i jakieś przywileje, po waszych wypowiedziach muszę się chyba zastanowić czy warto wogóle się na armię decydować...
no ale mamy jeszcze Selekcję a major nie oszczędza uczestników i to jest chyba najpiękniejsze w tej zabawie i niemogę się doczekać mojego pierwszego uczestnictwa:)
Warto iśc do wojska. Od kiedy jestem to robie porządek na swoim podwórku, walcząc z pijakiem. Ktoś mi powiedział żebym odpuścił, tylko ten ktoś nie rozumiał że ja nie rozumiem że można odpuszczać. Armia się zmienia. Uważam że siła tkwi w módości, w pasjonatach swirach co to po 9h moga siedzieć na pasie taktycznym i jeszcze im mało. Przychodzcie do wojska bo razem możemy zdziałać wiecej. od podporucznika który mozę kiedyś bedzie kapitanem lub majorem po st.szeregowego który zawsze bedzie robił swoje. pomalutku krok za krrokiem. Nie wolno się w tym tylko poddawać. Słabych zabija codziennośc.
Mały
Róbcie porządek wokół siebie
No to ja to wszystko poczytałem tp zastanawiam się czy warto wstępować do naszej armii.Chciałem iść do AMW w Gdyni niby po szkole pewna robota 1-stopień oficera 20 lat i emerytura pewny awans dobra pensja ale to chyba tylko na ulotkach promocyjnych!! Może ktoś napisze jak jest na prawdę bo jak tak czytam to lepiej iść do floty handlowej i zarabiać jako kapitan z 10tys dolarów ja myślicie??
W ostatnich miesiącach to WP sprawdza się dobrze jako wojsko pogrzebowe... niestety...
Moim zdaniem, jeśli jesteś pasjonatem, to bez względu jakie rzeczy tutaj napiszemy, to jednak do wojska się wybierzesz. Z tego co wiem, zawsze możesz odejść po trzyletnim kontrakcie. Fakt faktem, że pensje wojsko daje dosyć dobre. Pytanie tylko, ile wart jest Twój zapał, który może zniszczyć to, że komuś na górze się nie chce albo ktoś na górze "wie lepiej".
Na pewno nie we wszystkich jednostkach jest źle, myślę, że dobrze zorientowany w tej kwestii jest major Kups i może on coś tu na podpowie(?)
Myślę, że największym przeciwnikiem człowieka jako materiału na żołnierza jest nuda. Nie tylko ta w ścisłym czasie pracy. Obawiam się, że młodzi ludzie nierzadko nie umieją się po prostu sobą zająć. Rzadko mają potrzebę, żeby robić coś ponadto, co funduje im praca, nie ma na to parcia, pary. Nie przeczę, że czasem fajnie wyjść sobie do miasta na piwo, ale w piciu po pierwsze trzeba znać umiar, a poza tym ile można? Nie lepiej tego czasu przeznaczyć np. na samodoskonalenie i dokształcanie się? Słyszałam gdzieś, że "jeśli nie jesteś samoukiem, jesteś nieukiem".
Co do robienia porządku - próbowałam urozmaicić nasze bytowanie w związku strzeleckim - a to np. zorganizować tańsze wyjścia na basen byśmy mogli sobie raz w tygodniu popływać dla formy, a to kilkudniowy wyjazd do kawalerii powietrznej, gdzie sprawa utknęła w połowie, bo naszemu dowódcy nie chciało się wykonać telefonu do odpowiednich osób itd. Ulubione powiedzonko przełożonego: "Nadgorliwość gorsza od faszyzmu!". Po 1,5 roku odpuściłam, bo zbiórki przestały mi przynosić radość.
Mały, jeśli jest tak, jak mówisz, to chciałabym kiedyś trafić pod Twoje skrzydła. Czy mogę Cię nieśmiało prosić o kontakt na pw lub gg:1548014?
moja kolej na pompkę w szprychy... wyszło przydługo ale to wszystko co mam do powiedzenia. najslabszym ogniwem każdego systemu są nie maszyny a ludzie
nie byłem i nie jestem w wojsku ale mój brat pchał się tam długie lata, a kiedy postanowił dostać się na odrzutowce drogą okrężną przez oddział cywilny i odkąd tam mieszka już ponad pół roku, szybko zobaczyłem analogię do niewojskowego systemu edukacji...
W tzw szkolnictwie wyższym na każdej z 5 państwowych szkół wyższych tu w Lublinie i w Polsce problem jest ten sam. Na 1 osobę z dydatkyki przypada 2 osoby z administracji. 4 panie Basie w dziekanacie zamiast dwóch. zastępy "obsługi technicznej" i inni ludzie żyjacy sobie w ten sposób. To pociąga za sobą "zapał" tych z dydaktyki by poziom ich nauczania był adekwatny do ich pensji. A tzw studenci mojego pokolenia odbierają to tak, że stawia nam się przeogromne wymagania w postaci samodzielnej nauki bo program jest z roku na rok obcinany i widzimy gdzie nas niektórzy mają.więc kładziemy laskę.No cóż... uczelnia toleruje to zachowanie gdyż pensje marne a kogoś uczyć trzeba
Tak powstaje kolo o którym w tamtym roku napisał tygodnik typu polityka :"polski system edukacji to pastwisko wiedzy przez które przepędzane są stada bydła. Jeden skubnie drugi powącha a trzeci nic nie zrobi a wszyscy i tak zostaną wynagrodzeni na koniec"
Gdyby ktoś w ministerswie myślał to nie powstawaly by masowo prywatne pralnie budżetowej kasy gdzie każda lala w białych kozaczkach dostaje tytul magistra...
Co to ma do Dęblina? To że wg informacji jakie dostaję jedyne minimum jakie musisz spełnić to sugerowanie że ci się chce i objawianie to w postaci dowolnej ekwilibrystyki byle by zdać. Ta postawa jest za przyzwoleniem tych którzy powinni nauczać. Jednak nie czują się do tego zobowiązani za takie pensję czyli róbta co chceta wykład się odbył ja doktor profesor jeszcze nie habilitowany zarobiłem...
Dla tego ważna jest postawa ludzi którzy idą do wojska. Dowiaduje się że jest wielu na których barkach będzie można oprzeć intelektualną przyszłość WP. Pytanie tylko jakim odsetkiem do reszty oni będą.
Wzajemne przyzwolenie na leniwy krąg istnieje prawdopodobnie i w wojsku skoro wiem że Ci którzy mają tatusiów z kopertami do Dęblina sie dostają choć testy sprawnościowe nie poszły po myśli...
jeśli ktoś będzie traktował wojsko jako typową karierę bez określonej postawy nie tylko moralnej ale i zawdowej czyli merytorycznej to już w tym miejscu jest moc problemów.
Ci którzy myślą i chcą coś zmieniać nie powinni pisać jak wyżej "że jak widzę o co kaman to odechciwa mi się tam iść"
Rzeczywiście prowokatorskich przepychanek, zbędnego gadania jak było napisane w książce "filozofowania w wojsku" jest już pod dostatkiem i trzeba to zacząć zmieniać. To zmienią Ci którzy teraz nie machną ręką tylko zachowają te przemyślenia aż do czasu gdy dojdą wytrwałą pracą na właściwe stanowiska... Polskie wojsko staje się ofiarą jakości polskiej zmanipulowanej gospodarki, politycznych wojenek i innego fiku miku. Zamiast posyłać Polaków nie nie nasze wojny do obrony interesów DE i USA (jak to się wyraził odwołany prezydent DE) i pól heroiny w Afganistanie albo ropy w Iraku, to powinno się te miliardy zacząć mądrze gospodarować
Nie wiem Panie Majorze kto rządził wojskiem kiedyś i gdzie są Ci ludzie (nie doczytalem ksiązki do końca) ale jeśli słucham o wycieczkach jakie teraz można sobie robić po terenie wojskowym Dęblina to wolę nie wiedzieć jak jest w innych szkołach tego typu w Polsce.
Na koniec dosadny przykład: wnioski do samodzielnej dedukcji: możliwe najgłupsze źródło czyli wikipedia. tytuł katastrofa polskiego Tu .... itd
Katastrofę zaczęła także badać Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego powołana przez Ministerstwo Obrony Narodowej, nieorzekająca o winie i odpowiedzialności za katastrofę. 24 kwietnia jej przewodniczący, Edmund Klich, będący jednocześnie przedstawicielem Polski akredytowanym przy rosyjskim Międzypaństwowym Komitecie Lotniczym (MAK), skrytykował dotychczasowy przebieg śledztwa, zwracając uwagę m.in. na to, że śledczy chcą całą winą obarczyć pilotów maszyny[45]. 27 kwietnia szef MON zmienił rozporządzenie regulujące działania komisji, m.in. wprowadzając przepis, że przewodniczący komisji podlega bezpośrednio Prezesowi Rady Ministrów i że decyzję w przedmiocie udzielania informacji o przebiegu i rezultatach badań prowadzonych przez komisję podejmuje Premier. 28 kwietnia poinformowano, że Edmund Klich zrezygnował (???) z przewodniczenia komisji; jej nowym szefem został minister spraw wewnętrznych i administracji Jerzy Miller !!!
Niek z was niechciałby trafić do mnie na pluton. Dzień zaczynam i kończe serrią pompek z plutonem, nie toleruje 3 z rocznego WFu i dośc dużó wymagam. Łamie wszelkie konwenans, reguły współżycia ludzkiego, jestem nietolerancyjny i gburowaty. Ale jesli mój żołnierz wykonuje zadanie to może liczyć że jestem tuż za nim i wspieram go swoją siłą ognia. do końca. Jeszcze mnie chęci nie opuściły więc rzeźbie się z wojskiem jak mam czas... i tu zaczynają sie schody bo mam go mało na szkolenia.
Dużego kopa daje w wojsku to jeśli się widzi że po zajęciach chłopaki rozmawiają ze soba o tym co robili i jak im sie podobało, pomimo że któryś łeb rozwalił albo wyrżnął się na betonie. Wtedy nic nie boli nikt nie narzeka, ale mówią jak to slepakami zatrzymali kolumne pojazdów wyciągneli kierowcę i zabrali go i dopiero oddali jak dowódca innego pododdziału poprosił żeby już tak nierobili zwiadowcy. Jest to naprawdę fajna zabawa. Zresztą tak traktuję prace, że po prostu dobrze się bawie. Do tego płacą mi 3,5 tyś + 13 + służby + mundurówka+wolne... to jest premia, ale musicie pamietać że trzeba się poświęcić. Na praktyce poznałem pewnego porucznika, który dał mi dobrą radę: zaplanuj sobie w wojsku dzień od 06.00 do 18.00 to przynajmniej nie będzie ci żał tego że zostajesz w pracy po godzinach.
Zawszę bede powtarzał i zachęcał wszystkich do tego aby przyszli do wojska. Świetna praca. Pamietajcie tylko że to my możemy coś zmienić. Ja tarfiłem pod dowódctwo gościa który był "wychwankiem AK. Facet jest lekko dziki i niokrzesany, typowy bbóg wojny. Ale jeśłi widzi dobrze zrobione zajęcia, to że ktoś jest napalony na działanie to daje mu się wykazać, pozwala działać - od każdego wymaga swoich obowiązków/od mnie niesteety d-cy kdow/. Jedną żeczą która psuje wojsko to są własnie poszczególe osoby, którym się niecchce, badz nie pozwolą robić innym.
Mały
PS Naprawdę niechcilibyście być u mnie na plutonie
Uwierz mi mały tylko rozochociłeś towarzystwo na tym forum, podejrzewam większość właśnie bardzo by chciała trafić do Ciebie na pluton bo piszesz Konkretnie.
Tutaj tak dla ciekawostki wrzucam test sprawnościowy dla brytyjskich wojsk powietrznodesantowych tzw. "P Company"
Każdy kto chce zostać spadochroniarzem musi go zaliczyć i niema zmiłuj sie :
1. 10 MILER - Kandydaci są podzieleni na drużyny, w których razem muszą pokonać dystans 16km. Każdy z kandydatów ma na sobie obciążenie w postaci karabinu oraz plecaka o wadze 16kg. Dystans musi być pokonany w czasie poniżej 1 godziny i 50 minut.
2. TRAINASIUM - Nietypowy tor przeszkód, wiszący 18 metrów nad ziemią. Ten test ma za zadanie sprawdzić, czy kandydat ma lęk wysokości i czy jest w stanie wykonywać zadania na dużej wysokości.
3. LOG RACE - Ośmiu żołnierzy ma za zadanie przenieść słup telegraficzny (ważący 60kg) na odległość 1.9 mili (3.1 kilometra).
4. 2 MILE MARCH - Kandydat musi przebiec 2 mile (3.2km) w czasie poniżej 18 minut. Każdy kandydat ma na sobie obciążenie w postaci kurtki, hełmu, karabinu oraz plecak ważący 16kg.
5. STEEPLECHASE - Bieg przełajowy na odległość 1.8 mili (2.9km), zakończony torem przeszkód. Kandydaci mają na sobie obciążenie w postaci hełmu; oceniana jest prędkość.
6. MILLING - Kandydaci są dobierani w pary według podobnego wzrostu i wagi, otrzymują rękawice bokserskie, po czym mają walczyć ze sobą przez 60 sekund. Oceniana jest determinacja i wola walki; wygrana/przegrana/technika walki nie jest brana pod uwagę.
7. 20 MILE ENDURANCE MARCH - Kandydat musi pokonać 20 mil (32km) zróżnicowanego terenu w czasie poniżej 4 i pół godziny. Każdy kandydat ma na sobie obciążenie w postaci karabinu i plecaka (ważącego 16kg).
8. STRETCHER RACE - Kandydaci są podzieleni na grupy po 16 ludzi w każdej. Każda grupa ma przydzielane jedne nosze (ważące 79kg), które mogą być niesione tylko przez 4 kandydatów jednocześnie, przez ściśle określony czas. Grupa ma do pokonania 5 mil (8km).
mocne
Przez analogię, tematy mniej lub wcale znane:
Tzw cegła-Program szkolenia pododdziałów specjalnych WP do roku 1989 z zakresem norm sprawdzających.
Warto odszukać i zobaczyć co realizowano w Polsce w JS -polecam normę nr 13 i 14. Pierwsza -bieg z pełnym oporządzeniem i bronią / 15 kg w plecaku+ładownice, magazynki, maska, PZW, łopatka, kask skoczka itp/-10 km.
Norma realizowana w 56 ks na zakończenie 4-5 dniowych działań w terenie- nazywana ,, CZYŻ NIE DOBIJA SIĘ KONI''
Dodam tylko tyle ze norma nr 13 z tego co czytałem - czas na zaliczenie 55 minut z takim obciążeniem to robi wrażenie
Przygotowanie zajjęć dobowych dla pl.roz z wyjciem poza granice jednostki
- plan konspekt / wiecznie niezmienny/
- pkt. do rozkazu / 1 strona A4/
- zapotrzebowanie ślepej
- notatki uzgodnien z właścicielami "jeśli będziemy szli po ich ścieżkach"
- uzgodnienia z nadleśniczym odnośnie wejścia wojska do lasu i działania w nim
- zgoda dowódcy na wyjście poza mury jednostki
A teraz powiedzcie mi jak tu się nie zniechęcać.
Mały
Ciesz się ,że są komputery, ksera i drukarki...
Pisanie konspektu do zajęć odręcznie nie było wielką przyjemnością.
Warunek: po 3 latach słuzby zawodowej oficer może wykorzystywać konspekty wcześniej przez siebie napisane.
Czekając kolejny miesiąc / od marca/ na decyzję odnośnie możliwości wykorzystania poligonu na Selekcję zastanawiam się skąd biorą się takie absurdy. Sam ,,pochodzę '' z tego środowiska i zastanawiam się gdzie są granice abstrakcji. Może kiedyś było inaczej albo żyłem w innym świecie.
Kiedyś królowały kawały o milicjantach, blondynkach, Ch. Norrisie, czyżby teraz kolej na armię...
Wróciłem właśnie z poligonu, zrobiłem to w jeden dzień tłukąc samochodem w upale 1000 km by dowiedzieć się iż owszem fajna ta Selekcja, cudownie że przez 13 lat, promocja wojska itp. ale żaden ,,kwit'' z MON nie dotarł, choć dzwoniono z zapytaniem, jak to było wcześniej...Kto ma wyrazić zgodę? Komenda poligonu zawsze była dla nas życzliwa , ale nie jest władna , centralizacja ma swoje zasady.
Komenda poligonu chętnie pomoże tzn. wyrazi zgodę na przejście przez poligon ale zgodę musi wydać MON. Poligon jest pusty od miesięcy, namioty daje Alpinus bo MON wyznaczył dla nas ceny nie do przyjęcia, podobnie jak z pontonami pamiętającymi stan wojenny,ogólnie bardzo życzliwe i konstruktywne podejście do imprezy która ponoć ,,doskonale promuje wojsko''.
Generalnie szykować się na bardzo trudną Selekcję która być może nie odbędzie się na żadnym z poligonów wojskowych.
Powiem tak: BYŁOBY ZBYT ŁATWO GDYBY NIE BYŁO HAMULCOWYCH, POTRZEBOWAŁEM TROCHĘ ADRENALINY, KŁOPOTÓW-TO MNIE MOTYWUJE DO DZIAŁANIA-DZIĘKUJĘ
Moje gratulacje odnośnie samozaparcia. Co do faktu promowania wojska, to chyba jednak nie wśród ludzi pojawiających się na Selekcji. Oni z reguły wiedzą, że panuje epidemia "monozy" i jak człowiek chce się realizować to powinien służby podległe MON omijać dość szerokim łukiem.
BTW. Bieszczady też są urokliwym miejscem, w którym nawet o tej porze roku można znaleźć miejsca ubogie w turystów.
Selekcja w Kotlinie Kłodzkiej to byłby wyczyn!
Tuzin zapaleńców zawieszonych na linie nad wodospadem Wilczki w Międzygórzu. Z tego co obserwowałem Panie Majorze na KK to lokalne władze przychylnie patrzą na tego rodzaju projekty. Choć logistycznie bardzo trudne do zrealizowania.
AK tyle lat pan spędził w wojsku i jeszcze sie nie przyzyczaił. Dzisiaj próbowałem załatwić wyjście poza JW aby zrobić marsz na azymut i przespać sie w lesie / ogólnie banalna sprawa jeśli bym to robił prywatnie/ nie mogę bo kolumna zwiadowców przenikająca do lasu musi mieć z przodu i styłu światła lub chorągiewki. Odraz pomyślałem żeby baner wywiesić i wskazać swoje miejsce, zawsze to łatwiej... zresztą jest 3 poziom zagrożenia pożarowego i lepiej jakbym został na terenie JW bo jeśli coś sie stanie....
Na pasie taktycznym się przekimam... a chodzenia z mapą i na azymut to niech sie uczą prywatnie.
Mały
Nie przyzwyczaiłem sie pomimo iż już 10 lat jestem formalnie poza armią. Widocznie byłem w innym świecie.
Jak to jest ,że jedziesz do nadleśnictwa rozmawiasz , piszesz kwit i masz zgodę na wejście do lasu.
Dzwonisz, piszesz do Straży Granicznej, Policji czy innej służby i dostajesz odpowiedź konkretną i z reguły coś ma określona barwę.
W przypadku MON-u , wszyscy chcą Ci pomóc / tak w każdym razie słyszysz/ ale nie dostajesz odpowiedzi, krótko mówiąc- studnia.
Rozumiem gdybym chciał pozyskać środki finansowe, lub sprzęt na organizację zlotu ,,Najgorętszych prostytutek''
to byłby to problem...
A tu raptem od 13 lat bez wsparcia finansowego z resortu zrobiła się impreza która znana jest nie tylko w Polsce i dla obronności robi kawał dobrej roboty.
Jeżeli absolwenci Selekcji są dziś oficerami, chorążymi i podoficerami w GROMie, 1 PSK, ABW, SG, CBA, CBŚ o innych ,,elitarnych'' nie wspominając to chyba warto było zobić S niz wcześniej wspomniany zlot.
http://www.rp.pl/artykul/68342,515043_Szukaja_komandosow_.html
Kolejny temat dla dziennikarzy-teraz są ,,ogórki'' i z każego tematu robi sie wydarzenie.
Jak będzie zobaczymy.
Odchodzi dowódca GROM-u Zawadka oraz kilku oficerów - dowódcy pododdziałów bojowych Grom. Po zawirowaniach i oskarżeniach w GROM niektórzy powiedzą że to dobrze. Gen. Petelicki twierdzi jednak że GROM dzisiaj ma najlepsze dowództwo w swojej historii. Co sądzicie o tej sprawie czy GROM też się sypie jak reszta wojska czy zmienia na lepsze.. Mi osobiście przyszła myśl "wystarczyło że Komorowski został prezydentem" (przypomniały mi się afery z Gromem kiedy JE Komorowski był Ministrem Obrony Narodowej). Jaka jest prawda nie wiem wszystko jest budowane na informacjach z mediów. Mam nadzieję że Pan major wypowie się co sądzi o tej sprawie.
akurat gen.Petelickim to bym sie nie powoływał
oglądając chyba GROM Prawdziwa historia albo w którejś książce, wychwala on gen.POLKO twierdząc ze to najlepszy kandydat na dowódce spoza GROMu, a ostatnio widzielismy co sie dzialo
po drugie z całym szacunkiem do gen.Petelickiego jaki mialem jeszcze miesiąc temu, ale zbytnio zaczyna się upodabniać do Wałęsy szczególnie w niejasnych wypowiedziach i bełkocie
a pozatym w którymś felietonie albo innym artykule wyczytałem ze pracuje on dla ERNST&YOUNGS i calkiem niezle zarabia, glownie dzieki znajomoscią w starym aparacie panstwowym(wiadomo o co chodzi i co to za firma)
.jeszcze jedno, ostatnio w telewizji podwazał autorytet Patalonga jako dowódcy GROMu, wiec ja już nie wiem o co mu chodzi
http://www.tvn24.pl/9723,1,rozmowa.html
http://www.tvn24.pl/-1,1647486,0,1,polko-kontra-petelicki--czyli-grom_owa-wojna,wiadomosc.html
A to jedna z wypowiedzi na ten temat , z ciekawym podsumowaniem...
http://niepoprawni.pl/blog/713/petelicki-kontra-polko-kto-jest-prawdziwa-matka-gromu
Problemem jest to ,że dwaj genarałowie P którzy od pewnego czasu się nienawidzą próbują rozgrywać swoje szachy.
Jednostką ,,grano '' od poczatku i w tym największy udział miał gen.Petelicki.
Trafnie określiłeś porównując tego pana do Wałęsy, jego czas juz minął i powinien zostawić jednostkę w spokoju.
Gen.Polko w Gromie nie zrobił nic dobrego a jedynie wykorzystał polityczne układy do zrobienia kariery i wylansowania się i to w jednostce pamiętają.
W jednostce ścierają się dwa trendy -policyjny i monowski i niektórzy próbują to wykorzystać.
PŁK Zawadka jest bardzo dobrym dowódcą jakiego tej jednostce brakuje ale jego powrót do służby i koneksje rodzinne powodują to iż teraz te niejasne sytuacje przy zmianach w DWS mogą zostać wykorzystane.
Ponadto obejmując stanowisko po PŁK Patalongu zakwestionował pewne jego decyzje a samo odejście Patalonga nie było zbyt doniosłe.
Najgorsze ,że cierpią na tym wszystkim żołnierze jednostki, jej marka itp. Nie wyobrażam sobie by tego typu historie mogły wydarzyć się w 1SPK czy innej formacji.
nie popadajcie w skrajności i nie porównujcie Petelickiego do Wałęsy ,akurat w tym czasie kiedy mówił ze Polko jest "najlepszym człowiekiem z poza jednostki" nie oznaczało ze jest najlepszym kandydatem w ogóle.Nawiązując do pracy za czasów Prl jak sobie wyobrazacie pracę agenta wywiadu ? pracując tam nie musiał działać na szkodę Polski i ich obywateli a wręcz przeciwnie.Pracować ma prawo gdzie mu się żywnie podoba czy to coś złego że dobrze zarabia? Podsumowójąc Petelicki to wielki patriota zrobił dla naszego kraju duzo o ile nadal nie robi ,nie piszcie bzdur najłatwiej dołączyć się do trendu jesli ktos jest wyżej lub glośno o nim to trzeba go ukamieniować.Kazdy ma prawo do własnego zdania mam nadzieję tylko ze to jest wasze zdanie po głebszych przemysleniach i zdobyciu odpowiedniej wiedzy a nie dołoczeniu się do postów mimo iz napisał to również autorytet
Domin815 ten artykuł "kto jest matką Gromu" to jakieś nie porozumienie.. po pierwsze jest strasznie stronniczy z Polki robią komandosa z krwi i kości a z Petelickiego nieudacznika i człowieka bez osiągnięć a do tego na końcu autor daje jasno do zrozumienia że matką gromu jest Polko..
Jeżeli już ktoś miałby zostać matką Gromu to oczywiście jest to Petelicki i bezsensowna jest tu jakaś rozmowa.. To on wpadł na pomysł utworzenia takiej jednostki po tym jak negocjował z terrorystami zaprzestanie ataków na polskie placówki zagraniczne! Po powrocie do kraju przedstawił rządowi własny pomysł utworzenia oddziału na wzór SASu i Delty. Dostał zgodę, poligon, możliwość werbowania ludzi i zaczął budować jednostkę i kontakty z Brytyjczykami i Amerykanami.. a Polko został mianowany z góry na dowódcę Gromu i to wszystko..No i zaczął w mediach robić z siebie pierwszego komandosa kraju. Dlatego też odebrano mu odznakę Gromu.. Bo aby nosić odznakę gromu trzeba przejść selekcję do jednostki, nie trzeba być nawet jej żołnierzem. Co oczywiste Polko z racji przydzielonego stanowiska selekcji nie przechodził.
jak ja nie lubie sie rozpisywac, ale bede obstawal przy swoim
...
Leniwy zgadza sie, wkoncu Jarosław Rybak w 2002 brał udział w SELEKCJI do GROMu i ma prawo do noszenia odznaki honorowej
...
to że POLKO wylansował sie na GROMie to smutna prawda
"Petelicki matką GROMu" - jest to fakt niezaprzeczalny i niepodważalny, cenie go za to,
ale równie mocno cenie moment stworzenia SOLIDARNOSCI i obalenie komunizmu, bez dalszych etapów gdzie nastąpiło to co mamy do tej pory, czyli układy, kolesiostwo i sprzedaż POLSKI
WAŁĘSA jest utożsamiany z SOLIDARNOSCIĄ, ale gdy mówi ze to ON JEST jedyną matką SOLIDARNOSCI i należa mu sie wszystkie laury to tylko głupiec sie z tym zgodzi bo było jeszcze wiele innych osób jak Walentynowicz, Kaczynscy i masa bezimiennych
...
PETELICKI jest pomysłodawcą GROMu, ale gdyby nie pomoc min.KOZŁOWSKIego i gen.CZEMPINSKIego oraz w pewnym momencie MACIEREWICZa to GROMU juz by nie było
...
ale jakikolwiek POLKO by nie był to karygodnym jest coś dawać a później odbierac. Można było to załatwić po cichu. Usiąść do stołu, wyjasnic, przeprosic, a nie szkodzić GROMowi
...
-ale nie wyobrażam sobie sytuacji by np. nagroda NOBLA lub order Orła Białego miał być komuś nadany a później odebrany
-to tak jakby wybitnemu dowódcy jakim jest Skrzypczak po zdymisjonowaniu przez MON za krytyke odebrać tytuł generalski
-albo jak 4gwiazdkowy generał został zdymisjonowany w USA za krytyke administracji OBAMY, ale pozwolono mu zachować 4 gwiazdki chociaz zgodnie z ich prawem powinien w zwiazku z brakiem wysługi na stanowisku byc zdegradowany do 3gwiazdek
...
O TYM KOMU NADAJĄ ODZNAKI GROM TO POWINNI SIE ZASTANOWIC WCZESNIEJ
...
a tutaj polecam artykul o ernst i young, esbecji i ukladach, niestety nie znalazlem oryginału
http://krokodylgiena.salon24.pl/84516,gen-slawomir-petelicki-i-gen-gromoslaw-czempinski-czyli-glown
...
a konkludując i uporzadkowujac ostatnie kilka miesiecy w GROMie (dla osob ktore nie obserwują publikacji prasowych)
>>żołnierz GROMu krytykuje ZAWADKe
>>POLKO wstawia sie za żołnierzem mówiac ze sprawe powinna zbadac prokuratura
>>PETELICKI krytykuje POLKO mówiąc ze POLKO sie nie nadaje bo nie ukonczył 3letnich szkolen w DELTA i SAS oraz krytykuje kazdego innego dowódce jaki byl i jaki bedzie spoza GROMu nawet gdyby przeszedł SELEKCJE, bo nie ukonczyl 3letnich szkolen
>> POLKO i oficer który krytykował ZAWADKE tracą odznaki GROMu http://www.grom.wp.mil.pl/aktualnosci.htm
>>POLKO krytykuje ZAWADKE mówiac ze on ukonczyl 62dniowy kurs RANGER a ZAWADKA nie
>>ZAWADKA rezygnuje dla dobra GROMu, żeby zakonczyc wojne miedzy byłymi dowódcami i nie szargać imienia i zasług specjalsów http://www.tvn24.pl/12690,1667922,,,zawadka-nie-dam-zrobic-z-siebie-boksera,wiadomosc.html
a teraz w osobnym poscie to mam nadzieje ze jednak DWS wróci do koncepcji KOMPANII SPECJALNYCH rozmieszczonych po całej POLSCE a nie zabierac GROM, PSK, i FORMOZE z innych rodzajów sił bez robienia szerszych struktur
...
tworząc osobne dowództwo tylko dla stołków i etatów to wg mnie bezsens
...
a takie małe struktury wg mnie byłyby bardziej mobilne od brygad i chyba bardziej skuteczne w opoznieniu działań przeciwnika dając czas jednostką regularnym
...
Pozatym mieliby wkońcu kim dowodzić i GROM mógłby z kimś rywalizować i mieć zasób kondydatów do siebie
gdyż robiąc osobne dowództwo dla etatów generalskich, a nie robiac szerszych struktur to prowizorka.
...
podoba mi sie ostatnia wypowiedz SZEREMETIEWA odnosnie GROMu
http://www.tvn24.pl/12690,1667543,0,1,ludzie-zajmujacy-sie-wojskiem-nie-rozumieja--po-co-powstal-grom,wiadomosc.html
można wziąść angielską brzytwe i kosić nia trawniki, tylko czy dla tego jest ta brzytwa przeznaczona
dlatego trzeba stworzyć im zaplecze
zgadzam się z Leniwym w 100%
http://www.tvn24.pl/12690,1667687,0,1,nie-bedzie-mnie-pan-tu-stawial-pod-sciana,wiadomosc.html
oglądałem to, szkoda ze nie wiedzialem wczesniej to obejrzałbym w telewizji całość
...
www.centrumvip.pl
polecam kurs strzelania i nurkowania
można tam spotkać chłopaków z pierwszego oddziału bojowego GROMu, ktorego p.mjr.Kleban był dowódcą i którego również można tam spotkać.
a firma powstała w wyniku....GROM traci żołnierzy (z linku zamieszczonego ponizej)
4 lutego 2003 r. na łamach "Życia Warszawy" Andrzej Walentek w artykule "GROM traci 40 żołnierzy" poinformował o odejściu z jednostki 41 żołnierzy. Decyzję o obniżeniu poborów żołnierzy podpisał w ostatnich dniach swojego urzędowania były minister obrony narodowej Bronisław Komorowski. Według autora artykułu komandosi odeszli po obniżeniu im pensji. Byli to żołnierze w wieku 34-38 lat...
to nie o to poszło, ale chciałem zwrócic uwage kto byl szefem MON
...
odsyłam natomiast do historii GROMu
http://www.grom.mil.pl/powstanie_pliki/powstanie.htm
a w szczególności
[...]Wśród nich znalazł się oficer GROM-u, ppłk Mariusz Pawluk. Został odznaczony przez prezydenta Krzyżem Komandorskim Orderu Krzyża Wojskowego za umiejętne i skuteczne dowodzenie jednostką bojową podczas użycia Sił Zbrojnych RP poza granicami państwa w czasie pokoju.[...]
czyli to ten sam który skrytykował ZAWADKE i ostatnio odebrali mu odznake GROMu, jest troche przy tuszy, ale to nie uprawnia PETELICKIEGO do obrażania ludzi, bo nie liczy sie wyglad a doświadczenie
http://www.grom.wp.mil.pl/aktualnosci.htm
...
znowu w osobnym poscie, by nie mieszac watków,
chciałbym porównać życie człowieka tutaj np.moje i etapy tworzenia GROMu (w nawiasach)
stworzył mnie mój ojciec i matka(PETELICKI)
oddali mnie do przedszkola(DELTA i SAS)
poszedłem do podstawówki (MSWiA)
byłem w szkole średniej (MON)
jestem na studiach (Dowództwo Wojsk Specjalnych)
...
ale nie pozwole rodzicom(PETELICKI) żeby wybierali mi żonę i kolegów (dowódce i komu odebrać odznaki)
...
na każdym etapie poznawałem ludzi którzy mnie uczyli, pomagali poznawać świat i kształtowali. Dzięki nim być moze jestem tym kim teraz jestem, a nie żulem pod przystankiem autobusowym. Ale nie jestem już dzieckiem- 24lata (GROM 20lat) i to do mnie należy podejmowanie decyzji.
Rodzice są z innego pokolenia(PETELICKI) i nie powinni sie mieszac w moje sprawy, tak samo jak i nauczyciele spotkani po drodze (POLKO)
ładna makietka ale jeśli juz, delta i sas to studia .a tak z innej beczki to wydaje mi się ze to nie jest zbieg okoliczności kłopoty gromu i nowy prezydent ,nie da się ukryć że nigdy nie był fanem GROMU. "Państwo nie zdało egzaminu" ba będzie coraz gorzej "her Donald Tus. i Kormoran(popychadło pierwszego ,gdzieś juz widziałem podobne podobieieństwo dosyć niedawno) ludzie otworzyli Puszkę Pandory ,mam nadzieję że Grom to wytrzyma do następnej elekcji.
Swat_zaloba makietka naprawdę godna podziwu! Wydaje mi się, że obstawiasz bardziej za Polko, a mi się wydaje, że Zawadka powinien być dalej dowódcą i zgadzam się z Petelickim, że jednostką powinna dowodzić osoba, która ma doświadczenie bojowe i przeszła wszystkie etapy szkolenia w tego typu formacji. Polko nie znał się na działaniach specjalnych kiedy obejmował GROM!!! Polko znał się na wojskach desantowo-szturmowych o ile wiem przed Gromem siedział w 6bdsz.. Nazywa się żołnierzy 6bdsz komadosami bo i nimi są.. jednak jest różnica między wojskami desantowymi a specjalnymi.. a to że jednych i drugich potocznie nazywa się komandosami nie stanowi o tym że jedni i drudzy mają te same zadania i sposoby ich realizacji.. Po pierwsze żołnierze wojsk spadochronowych to wojsko regularne, czyli działające w sposób regularny mogący w każdej chwili zespolić sie z inną formacją wojska!! GROM nie jest wojskiem regularnym jest wojskiem specjalnym któremu regularne działania są wręcz nie wskazane! Grom jak dla mnie w ogóle nie musiałby być w strukturach wojska.. znacznie lepiej funkcjonował w MSW gdzie bliżej było mu do Policji niż do armii. Mi osobiście wydaje się że GROM był najlepszy przez pierwsze kilka lat od powstania GROMu w MSW, później zaczęły się problemy, afery, przeniesienia, od czepiny, polityka itd.. dziś już nie ma tego charakteru.
..
Ale że GROMowcy nosili wojskowe moro to przenieśli ich do MONu żeby wszystko było na swoim miejscu..
pozdrawiam
teraz na szczescie mają inny wzór moro, jak zobaczyc niektore zdjecia to ten wzór w naszych lasach to prawie jak kameleony.
broń mnie panie boże, nie obstaje za POLKO, nie przepadam wręcz za nim, ale nie podoba mi się jak GROM potraktował go i jednego z dowódców.
ZGADZAM SIE ZE GROMEM POWINIEN DOWODZIC KTOS KTO ZNA JEGO MOZLIWOSCI OD SRODKA A NIE KTOŚ Z ZEWNATRZ
...
sorry, ale list podpisany przez 400komandosów na mnie nie działa, gdyz moze znalazlo sie tam 100 komandosow nie w temacie, i kolejnych 100 ktorzy woleli sie nie odezwac, bo moze tez stracili by odznaki.
...
a prawda jest taka,że będac np na imprezie gdzie 8 pije, 1 jest najtrzeźwiejszy i hamuje robienie wiochy i rozpierduchy w jakimś barze to przez kumpli to on zawsze bedzie najgorszy i zamulacz.
Dlatego nie potępie ani POLKO ani PAWLUKA, bo nie wiem jak było naprawdę i u kogo leży racja. Ale jeśli to prawda że pocięto żonie PAWLUKA wszystkie opony w samochodzie to cokolwiek by ON nie zrobił to sprawa byłą miedzy nim a Gromowcami, a rodziny sie nie miesza- NIGDY!!!, za co uwazam tych komandosów którzy to zrobili za szczeniaków i osobiscie takich frajerów bym wyje.bał ze swojego zespołu, bez względu na inne predyspozycje
dwa ciekawe linki.
gen.PETELICKI o wojsku, MON, afganistanie dla TVP INFO
.
http://www.youtube.com/watch?v=lZmk2vqIArs&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=Cb6uNa8uBIw&feature=related
..
zgadzam się z jego wypowiedziami odnośnie wojska prawie w całości, ale już go troche nie rozumiem,
W JEDNYM ARTYKULE WYCHWALA TUSKA WNIEBOGŁOSY I CHCE MU PRZEKAZAĆ GROM, A W DRUGIM JEDZIE PO NIM I JEGO RZADZIE JAK PO SZMACIE za brak jakiegokolwiek pomysłu na wojsko.
Polko zaczynał w w 1 BSZ w Dziwnowie by potem przenieść się z nim do Lublińca i w roku 1994 po rozwiązaniu kompanii specjalnych armijnych na bazie reorganizacji jednostki załapał się do 1PSK.
Z 1PSK trafił na AON i po niej zaczął pracę w 6 BDSz.
Patrząc na to od 1985-1997/około/ był w działaniach specjalnych, tak więc argument o przeszłości typowo desantowej jest mało precyzyjny -co wcale nie znaczy ,że będąc w JS jest się znawcą od jej działań. Tym bardziej ,ze specyfika działań w jednostce specjalnej -1PSK czy 1 BSz a GROM była całkowicie odmienna.
Obecny dowóca Gromu płk Gut całe swoje oficerskie życie spędził w 6 BDSz za wyjątkiem krótkiego epizodu w Gromie na stanowisku Szefa Szkolenia.
Wracając do poprzednich stwierdzeń-Powstanie JW 2305 to dokładny ,,drenaż '' kadrowy 62.56 KS i 1 BSz a obok p.Petelickiego głowne zaslugi w jego tworzeniu mieli Czempiński, Brochwicz i Kozłowski i to ten pierwszy torował drogę Petelickiemu w kontaktach z zagranicą.
Kolejny generał złożył wniosek o odejście. Szef P 7 Sztabu Generalnego WP odpowiedzialny za szkolenie naszych sił zbrojnych wniosek o zwolnienie do cywila.
Często czytam ten temat i widzę że wdajecie sie w problemy które są na poziomie "strategicznym".
Dzisiaj przyziemnie dowiedziałem się o NSRach. Czytałem tu kiedyś że AK pozytywnie wypowiadał sie o tym tworze oraz część z Was szuka w tym drogi do wojska. Rzetelnie informuję że moja jednostka straci zdolności bojowe, możliwości efektywnego szkolenia oraz wielu wartościowych ludzi przez NSR.
Panie Majorze proszę kiedyś, w swojej wolnej chwili zadzwonić do starych znajomych z L i tak z czystej ciekawości dowiedzieć sie jak sie służyć będzie z NSR.
Jakiś czas temu podjąłem decyzje o ewakuacji wiec czekam spokojnie. Szkoda tylko że jednostka która jest tak dobra będzie ...
Pozdr Mały
Sam pomysł NSR jest dobry ale jego sposób realizacji jest idiotyczny.
,,Pożeranie'' etatów w jednostkach bojowych na etaty dla NSR jest jedynie rozbijaniem struktur jak i pozorem tworzenia rezerw.
Na świecie funkcjonuje wiele wzorców-szwajcarski-pełna obrona terytorialna gdzie rezerwista całe wyposażenie ma w domu i w czasie 24 godzin jest gotowy do użycia na swoim obszarze, amerykańska Gwardia Narodowa gdzie struktury utrzymywane są w zalążkach.
W modelu brytyjskim nawet osławiony SAS posiada powolywane odwody.Pułk rezerwowy SAS / regiment/ posiada odrębną strukturę i etat.
Kandydaci-rezerwiści nigdy nie zostaną pełnoprawnymi członkami prawdziwego SAS ale tworzą siły rezerwowe a raczej obronę terytorialną szkoleni przez byłych żołnierzy jednostek elitaranych. Powoływani są na sobotę i niedzielę i szkoleni.
Obawiam się że realizacja NSR to kolejna zasłona dymna ....
Kolejny odtrąbiony sukces którego nie ma i nie bedzie.
Widzę tu jakąś herezje szytą grubymi nićmi. Nie zamierzam odejśc, mam coś jeszcze do powiedzenia wiec spokojnie. Kiedyś mówiłem o robieniu porządku wokół siebie i tak zamierzam działaś. Powiedzmy że myślę o zmianie barw.
Chcesz rady to posłuchaj, choc nie jestem wyrocznią ani znawcą bo są lepsi.
Najpierw studia, bo to podstawa. w trakcie studiów kursy: ratownik wodny, medyczny, wysokościowy badz szkol. PZA, jakiś kurs nurka, spróbuj się w jakimś sporcie walki z możliwością wzięcia udziału w zawodach sportowych. Jeśli juz zrobisz jakiś kurs to potem szkol sie w tym dalej bądz nurkiem a nie tylko gościem z papierkiem itp. Potem staraj sie do wojska. Szkoła oficersska nawet 5 letnia jeśli będziesz musiał /to w sumie kolejne 5 lat zabawy i zawsze bliżej do emerytury/ jeśłi nie WSO to szkoła podoficerska, jak nie to, to idz na zawodowego potem szkoła oficerska. Jesli nie wojsko to policja badź SG, BOA, jakikolwiek resort mundurowy. Trenuj i sie ucz samemu bo to najlepsza droga. jeśli ktoś cię spyta ile robisz pompek to odpiwedz a na której ręce. Jeśli będziesz tak mocny to jest przed toba iewiele rzeczy ktre mogą Cię zatrzymać.
A za 5-10 l ktoś ciebie bedzie pytał comożesz doradzić jako finalista Selekcji i oficer WP;) Powodzenia.
ps: jak to napisałeś to poczułem sie wyróżniony, nie pisz tak proszę bo sie rumienię przed kompem. serrio.
Mały
Tutaj zgodze sie z "małym"
Jeżeli myslicie o wojsku a jesteście jeszcze w szkole średniej pomyślcie o jakichś kursach(nie zapominajcie oczywiscie o maturze). Bądź jestescie na studiach i myslicie o rocznym studium
-najprostszy kurs skoków na line kosztuje 700, badania 275,AFF niestety ponad 4200,-
-kurs nurkowania OWD 1100,-, AOWD od 700,-, specjalizacje Deep i Wreck Diver po 400,-
-wspinaczka ściankowa 300,- , skałkowa od 700,- a jak bedziecie juz specjalistami to instruktor skałkowej 1500,-
.
domyslam sie ze krucho z gotówką, warto przebolec dwa miesiące wykładając nocami towar w TESCO i co jakis czas zrobic jakichs kurs.
Jak traficie na normalnego oficera na rozmowie kwalifikayjnej to jak zobaczy że jestescie ambitni to moze wam cos pomoże.
...
a pozniej 5 lat zabawy na studiach mundurowych gdzie dostajecie żołd i możecie "PRYWATNIE w weekendy" kontynuowac nurkowanie robiąc kolejne specjalizacje, wykonywac w aeroklubach kolejne skoki i zdobywac licencje skoczka. Wieczorami ścianka i tak w kółko
Co jakichs czas zawody sportowe, w szczególności "S", a może ktoś was zauważy i ściągnie do siebie. Żebyscie nie marnowali sie gdzies z dala od cywilizacji, tylko dalej szkolili sie wsród takich samych wariatów uzależnionych od adrenaliny jak Wy
...
pozdrawiam
Witam. Słyszeliście coś o Służbie przygotowawczej dla cywili tzw osób bez zetki co o tym myślicie??? pzdr
wiem tylko tyle ile napisali na p-m
http://promilitaria21.org/fresh/showpage.php?pageID=57&idgtxe9=5282
Witam mam pewien dylemat ponieważ byłem w WKU i dostałem propozycje służby przygotowawczej podajże 4 miesięcznej i mam do wyboru Toruń lub Wrocław czyli obsługa moździerza lub saper.Tylko , że ja cały czas mam nadzieje trafić do wojsk powietrzno desantowych lub innej elitarnej formacji i w tym kierunku się staram doszkalać. I chciałbym się was poradzić czy brać tego np. sapera czy dokształcać się dalej na własną ręke poprzez inne rzeczy takie jak skoki czy wspinaczka itp?
Dodam tylko , że posiadam:
mature (dosyć dobrze napisaną), prawo jazdy b , kursy pomocy przed lekarskiej, mam też dyplomy ,certyfikaty i zaświadczenia z systemów walk m.in kravki , combatu no i pare innych dyplomów sportowych. A obecnie się uczę w ochroniarskiej szkole i w następnym roku bym zdawał na licencje 2 stopnia. Zaś w WKU powiedzieli mi ,iż nie będą szkolić teraz w kierunkach ogólno wojskowych i żadnych desantowców bo to za krótkie okresy czasu, a na szkoły wojskowe będą wkrótce powoływani tylko żołnierze ze służby czynnej, a służby przygotowawcze są przewidziane na początek października i styczeń 2011 , czyli jeśli bym odrzucił ich propozycje to bym teoretycznie mógł jeszcze startować na styczeń.
Co wy o tym sądzicie?
ps.Fachowcy z WKU dali mi czas do jutra jeśli chcę się załapać na październik
Ze specjalnością artyleryjską masz większą szansę / możdzierze występują w Kawalerii Powietrznej jak i 6 BDSz/
poza tym po artylerii masz większe możliwości na przyszłość, chyba ,że w saperach trafiłbyś na kierunek minersko-zaporowy lub związany z patrolami rozminowania / w co osobiście wątpie/ Najgorzej będzie jak skierują cię na kierunek pontonowo-mostowy i tam ugrzęźniesz na amen. Z dwojga złego większe szanse daje artyleria.
Mam podobny problem jak kolega, tylko mi już 21. września powiedzieli, że nie ma miejsc w służbach przygotowawczych...coś tutaj jest chyba nie tak z ich systemem informacji, ale nie o tym chciałem mówić. Mianowicie zaproponowali mi podobnie jak koledze kurs w styczniu, jednak po tym kursie nie mam pewności, czy dostanę się do wymarzonej jednostki-6BDSz. Prawdę mówiąc szanse są niewielkie, dlatego pomyślałem o Legii. Czy to dobry pomysł? Jakie są obecnie przepisy dotyczące służby w takiej jednostce, czy wiąże się to z byciem dezerterem? Proszę w miarę możliwości o radę i Wasze przemyślenia na ten temat.
A jesteś żołnierzem, że planujesz dezercję? Poczytaj trochę inne wątki to się dowiesz co myślą inni...
A za służbę w obcej armi są paragrafy.
Masz tu link do forum jednego z wielu - tam odpowiedzi na Twoje pytania: http://legia.cudzoziemska.free.fr/forum/index.php
Ja idę 4 października do Ustki na profil ogólnowojskowy- piechota zmechanizowana. Uważam,że cała ta służba przygotowawcza jest źle zorganizowana jeżeli chodzi o rekrutacje. Wczoraj w WKU Słupsk brałem w takowe udział. Pierwszym mankamentem jest brak testów sprawnościowych dla chcących ubiegać się o SP. Odpadło kilku moich bardzo sprawnych kolegów na rzecz innych kolesi, którzy po prostu mieli lepiej zdaną maturę lub lepiej się zaprezentowali, nie twierdzę,że to mało ważne,ale powinno być t\o tylko część w całej ocenie kandydata,a nie jego główne i właściwie jedyna kryterium. Drugą sprawą jest,że osoba z danego województwa nie może się ubiegać o stanowisko w innym województwie bo jak twierdzą w WKU te szkolenia głównie są na potrzeby NSR i na nagłe wezwanie trzeba wstawić się natychmiastowo gdy wystąpi jakieś zagrożenie. Dlatego na przykład ja nie mogłem nawet ubiegać się o stanowisko w Poznaniu czy Wrocławiu. Tak mi to w WKU Słupsk przedstawili. Dziś jadę po kartę powołania. Pozdrawiam
Czyli generalnie nic się nie zmieniło-tak jak kiedyś WKU/RKU nadal bazuje na starych zasadach.
Zmienił się tylko szyld- profesjonalizacja.
Potem w ,,robocie'' zaczyna się problem-co z tym człowiekiem zrobić?
Obecnie w wielu jednostkach jest problem co zrobić z człowiekiem który na dane stanowisko się nie nadaje. Było parcie by wypełnić etaty-szybko to zrobiono nie stosując ,,szczelnego ''sita / stąd tzw. plecaki, układowcy i inni/, a teraz jest problem co dalej. Wyegzekwować nie ma jak, przenieść też nie można. Trzeba czekać aż skończy się kontrakt.
Przekręty mundurowe w GROM
a myslałem ze chociaż tam są same ideały, ale widocznie wszędzie trafią się czarne owce
http://www.tvp.info/informacje/polska/sledztwo-w-grom-zarzuty-dla-12-osob/2911872
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/afera-finansowa-w-grom-ie,1,3711198,wiadomosc.html
...
szczegolnie Finansowe tajemnice GROMu spod linku
http://sledztwo.tvn.pl/
Wszędzie pracują tylko ludzie...
W muzeum Wojska Polskiego w Warszawie -Aleje Jerozolimskie 17 listopada zostanie otwarta wystawa ,,Polskie Jednostki Specjalne'' Wśród ekspozycji pamiątki i zdjęcia z 56 Kompanii Specjalnej.
Petelicki: Za kompromitację Polski wobec sojuszników odpowiada Klich
- Jesteśmy w NATO 10 lat i wyprzedziła nas Rumunia, bo ma w NATO w pełni przygotowaną brygadę. My nie mamy ani lotnictwa, ani marynarki, ani obrony przeciwlotniczej, zaprzestano poboru, zanim wyszkolono zawodowców - mówi gen. Sławomir Petelicki, twórca i dwukrotny dowódca jednostki wojskowej GROM, w rozmowie z Anitą Czupryn - Minister Klich rozbroił polskie siły zbrojne, pozbywając się najlepszych, z gen. Skrzypczakiem na czele. Dlatego nasi sojusznicy będą mówili, że jest źle, a minister Klich - że jest dobrze. Tymczasem, cytując satyryka Janusza Rewińskiego, u Bogdana Klicha - kicha.
Tygodnik "Time" wywołał burzę artykułem, z którego wynika, że Polacy sobie w Afganistanie nie radzą. Pan się z tym zgadza?
Trzeba rozdzielić dwie sprawy. Jedna to dzielność naszych żołnierzy, która zasługuje na absolutne uznanie - ich poświęcenie, gotowość oddania życia za kraj. A druga to bezduszność, cynizm i wręcz karygodne nieudacznictwo ministra obrony narodowej Bogdana Klicha i jego otoczenia. Mieliśmy tego przykład już wtedy, gdy talibowie ostrzeliwali przez sześć godzin patrol kapitana Daniela Ambrozińskiego, który zginął. Po tym premier Donald Tusk pokazał brak zaufania do ministra Klicha i wybrał się do Afganistanu, aby osobiście usłyszeć od żołnierzy, czego potrzebują. To wtedy obiecany został żołnierzom tzw. pakiet afgański, z którego nie zrealizowano nic.
Dlaczego nie został zrealizowany?
Minister Klich z niewiadomych przyczyn nie dopuścił do przetargu i nikt się tym nie zajmuje. Poseł Stanisław Wziątek, przewodniczący Sejmowej Komisji Obrony, jest uległy wobec pana Klicha, w jego obecności robi się malutki i żadnych pytań nie zadaje. W tej chwili sytuacja jest taka, że kupiono za 88 mln dol. izraelskie samoloty bezzałogowe, które w Afganistanie nie latają, i mamy kolejną aferę i kolejną kompromitację.
Amerykanie wytykają nam, że odkąd w prowincji Ghazni stacjonują Polacy, talibowie wznowili tam działalność. Nasi żołnierze niedostatecznie też patrolowali drogi, przez co zostały one zaminowane przez wroga.
Powtarzam: to nie jest wina naszych żołnierzy, bo nieraz pokazali, jak są dzielni i odważni. Generał Skrzypczak zwracał uwagę, że prowincja Ghazni jest zbyt wielka jak na tak małą liczbę żołnierzy stanowiących polski kontyngent, pozbawionych na dodatek samolotów bezzałogowych, wsparcia lotniczego. My tam nie mamy żadnego wsparcia lotniczego, a F-16 nie mogą tam polecieć, choćby po to, by wspierać żołnierzy, fotografując teren. Artykuł w "Time" jest końcem propagandy i okłamywania społeczeństwa, czym raczyli nas politycy. Amerykanie wreszcie się wkurzyli i powiedzieli prawdę.
Generał Skrzypczak uważa, że jedną z przyczyn tego, jaka jest w tej chwili sytuacja w Afganistanie, jest to, że żołnierze mają syndrom Nangar Khel i boją się strzelać.
Sprawa Nangar Khel pokazała żołnierzom, że państwo za nimi nie stoi, aresztuje na rozkaz pana Macierewicza i pana Ziobry. Byli traktowani jak przestępcy. Okazało się, że wszystkie zarzuty się nie sprawdziły, amunicja była wadliwa: zbaczała od celu 800 metrów. Wykazały to ekspertyzy dzięki temu, że była przy tym policja. Gdyby to byli tylko eksperci MON, to byłoby jak z katastrofą casy, przy której wyjaśnianiu kłamano. Teraz jest raport cywilnych ekspertów i wszystkie te kłamstwa wychodzą na wierzch. No, ale pan Donald Tusk nadal uważa, że minister Klich jest świetny. Zresztą artykuł w "Time" to nic nowego, bo przed nim na pierwszej stronie "Gazeta Wyborcza" pisała, że nie radzimy sobie w Afganistanie i Amerykanie muszą przejąć kontrolę nad prowincją. Nigdy wcześniej w MON nie było takiego bałaganu, jaki panuje za ministra Bogdana Klicha.
Według amerykańskich żołnierzy bałagan logistyczny panował również w polskiej bazie w Ghazni. Inne zarzuty to takie, że Polacy mają hierarchiczne podejście do działań bojowych, że oficerowie średniego i niższego szczebla nie podejmują decyzji.
Kiedy generał Skrzypczak powiedział prawdę, że to urzędnicy zajmują się dostarczaniem sprzętu żołnierzom, nie mając zielonego pojęcia o wojnie, to wszyscy na niego krzyczeli, że naruszył świętość - cywilną kontrolę nad wojskiem. A on pokazał tylko głupotę i nieudacznictwo. Nie wystarczyło widać, że w dwóch identycznych katastrofach samolotów wojskowych najpierw zginęło prawie całe dowództwo lotnictwa, a następnie całe dowództwo z prezydentem. Wciąż mówi się, że państwo zdało egzamin. Ale nie wobec Amerykanów. Bo wobec naszych sojuszników z NATO państwo tylko się kompromituje.
Faktem jest, że talibowie uaktywnili się w strefie Ghazni właśnie za czasów stacjonowania tam polskiego kontyngentu. I widzieliśmy w telewizji, jak pod naszą bazę podjeżdżali ciężarówkami talibowie. Z prymitywnych rakiet strzelali i zabijali śpiących żołnierzy. Ale to świadczy o tym, że nie mamy tam żadnego rozpoznania, brakuje samolotów bezzałogowych.
A może przyjęliśmy złą taktykę, może trzeba było być bardziej aktywnym poza bazą?
To nie tak. Po pierwsze, trzeba wreszcie ukarać ministra obrony za to, co się dzieje. On się zachowuje jak małpa z brzytwą, doprowadzając do kolejnych tragedii. Pytam: czy dopiero Amerykanie muszą nam to wytykać, sami tego nie widzimy?
Ale jednak gen. John Campbell, dowódca sił NATO na wschodzie Afganistanu, przeprosił ministra Klicha za wypowiedzi amerykańskich żołnierzy.
Przeprosić można, bo to nic nie kosztuje. To dyplomacja. WikiLeaks pokazało, jak ona wygląda: co innego się mówi, co innego myśli, a co innego robi.
Myśli Pan, że minister Klich nie wie, co się dzieje w Afganistanie?
Wygląda na osobę, która w niczym się nie orientuje. Od dawna zapewnia, że wszystko jest super, tak samo, jak zapewniał, że będziemy mieć uzbrojone patrioty. Przez to, że po katastrofie casy nie wprowadzono ścisłych procedur, przez katastrofę w Smoleńsku, gdzie straciliśmy najwyższych rangą dowódców wojskowych - straciliśmy wiarygodność w NATO. Nadal procedur nie przestrzegamy. Już po katastrofie prezydent, premier i marszałek Sejmu jechali w Łodzi jednym autobusem, żeby złożyć kwiaty w miejscu, gdzie zginął działacz PiS. Prezydent Komorowski w samolocie, kiedy jest turbulencja i rozkaz kapitana, aby siadać i zapiąć pasy - na stojąco, z uśmiechem udziela dziennikarzom wywiadu. Nasi sojusznicy to widzą - jesteśmy kompletnie nieobliczalni.
Sytuację naprawiłoby zwiększenie liczebności naszych żołnierzy w Afganistanie. Jest szansa, że tak się stanie?
Nie ma żadnej szansy. Ja rozumiem upór premiera Tuska, że nie dymisjonuje Bogdana Klicha. Gdyby to zrobił, musiałby odpowiedzieć na pytanie, dlaczego tak późno. Poprawa nie nastąpi, nadal będziemy się kompromitować i jedyna nadzieja to czekanie do następnych wyborów.
Ale Amerykanie również sobie z Afganistanem nie radzą.
To zupełnie inna bajka. Nie możemy się równać z poziomem ich wojska. Jesteśmy w NATO 10 lat i wyprzedziła nas Rumunia, bo ma w NATO w pełni przygotowaną brygadę. My nie mamy ani lotnictwa, ani marynarki, ani obrony przeciwlotniczej, zaprzestano poboru, zanim wyszkolono zawodowców. Minister Klich rozbroił polskie siły zbrojne, pozbywając się najlepszych, z gen. Skrzypczakiem na czele. Dlatego nasi sojusznicy będą mówili, że jest źle, a minister Klich - że jest dobrze. Tymczasem, cytując satyryka Janusza Rewińskiego, u Bogdana Klicha - kicha.
CO O TYM SĄDZICIE
_________________
Mój kolega po powrocie z Afganistanu powiedział, że Amerykanie mówią że z takim uzbrojeniem jak mają
Polacy wogóle by nie przyjeźdzali, a na pewno nie ruszali by się z baz, podobno mówią, że Polacy są bardzo odważni, a wręcz szaleni czy nawet głupi, żeby tak ryzykować. A swoją drogą rok temu w WKU powiedzieli mi, że nie mam co liczyć na służbę jako szeregowy bo nie zaliczyłem "zetki", a psychiatra może być szefem MON.
Wiadomo nie od dziś że w armii źle się dzieje. Najgorsze jest to że pojawiają się też bardzo krytyczne uwagi co do działań naszych wojsk specjalnych, szczególnie działań GROM-u.
Myślę, że jednostka która przez lata zdobyła (bardzo zasłużenie) renomę i "markę" zostanie zniszczona przez polityczne rozgrywki. Zniknie jak zniknęła kiedyś 56KS.
Myślę ,że to jej nie grozi ale zostanie ,,wtłoczona'' w sztywne ramy MON.
Zaczną się / już się zaczęły/ inspekcje, kontrole, potem musztra, porządki i po wszystkim. Szkolenie i przygotowanie do działań pozostanie na dalszym planie.
Kolejnym innym problemem jest pewnego rodzaju kazirodztwo-DWS jako osobny rodzaj sił zbrojnych / pomyśleć ,że to raptem 1000 ludzi/ ma pod sobą 3 struktury. Na jakimś etapie pomimo rożnych zadań, przygotowania , uzbrojenia wszystko odbywać się będzie według tego samego schematu.
Prócz tego pomiędzy tymi formacjami nie ma rywalizacji co zatrzymuje pewnego rodzaju ewolucje szkoleniową.
Na całym świecie siły specjalne posiadają określone rodzaje sił zbrojnych-lądowe, morskie itp a organem koordynujących użycie , wspomagającym jest Dowództwo Operacji Specjalnych.
"Mój kolega po powrocie z Afganistanu powiedział, że Amerykanie mówią że z takim uzbrojeniem jak mają
Polacy wogóle by nie przyjeźdzali, a na pewno nie ruszali by się z baz" borń jest dobra możesz mi wierzyć, co do krótkiej można mieć zastrzeżenia. Problem jest na poziomie operacyjnym/strategicznym. Brakuje nowoczesnego uzbrojenia BŚL dobrych radiostacji i ludzi na włąściwym miejscu. A co do DWSu to jek najbardziej się zgadzam bo to sztuczny twór, ale przynajmniej AK ma kolejnego znajomego generała:)
Zgodzę sie równiez z tym ze każdy rodzaj sił zbrojnych powiniem mieć swoją jednostkę specjalną. Zdecentralizować i tworzyć niezależne ośrodkai podległe danemu rodzajoowi sił bo to dopiero pozwoli na rozwój i da motywację do rywalizacji między nimi.
M
Jak tak dalej pójdzie i GROM zostanie wtłoczony w ramy MON to chyba policyjne BOA będzie pierwszą jednostką specjalną w Polsce, mam wrażenie że w policji BOA ma bardziej elastyczne możliwości szkolenia, niż oferuje DWS.
Bo BOA nie ma nad sobą ,,stada'' kompetentnych przełożonych z których każdy chce coś sprawdzić i każdy się na czymś zna. Notabene Dyrektor BOA wywodzi się z 56 KS gdzie był w Kadrowych Grupach Specjalnych. Jednostka słuzy do specjalnych zadań i wszystko jest temu podporządkowane.
Ilu ludzi z DWS wywodzi się z działań specjalnych, a ilu ma za sobą epizod dowodzenia grupą specjalną / nie liczę Gen Patalonga który w 56 ks zaczynał od dowodzenia Plutonem Specjalnym ?/ . Najpierw DWS stacjonowało w Bydgoszczy / przyjmowano ludzi z Bydgoszczy z różnym rodowodem/ potem przeniesiono do Warszawy do Rembertowa / rotacja kadry i wzmocnienie z Warszawki/ następnie przeniesienie do Krakowa / kolejna rotacja i wzmocnienie głównie z Korpusu/. Ten zespół dopiero się tworzy.
Działania specjalne są specyficznym środowiskiem / specjalnie używam tego określenia/ i bardzo rzadko udaje się zrozumieć je osobie z innym wojskowym rodowodem.
No rok 2011/2012 dla Studium Oficerskiego przewidziano tylko dwa kierunki, 16 miejsc na panc/zmech i 10 na wychowawczy. Obawiam się, że to jest ostatni rok, w którym jest nabór dla magistrów z cywila i pewnie w następnych będzie tylko Studium Oficerskie dla podoficerów, już teraz ponad 90% miejsc oni zajmują. Abstrahując jak ciężko będzie się dostać komuś bez znajomości, zastanawiam się czy po kierunku panc/zmech istnieją jakiekolwiek szanse na związanie przyszłości z wojskami powietrznodesantowymi czy specjalnymi? Zdaję sobie sprawę, że występuje tu niezgodność kwalifikacji, są przecież kierunki 'wojska specjalne' czy 'wojska aeromobilne', ale być może istnieje jakaś furtka.
Kiedyś dla magistrów dostępnych była masa miejsc i wszystkie kierunki, dzisiaj tak to wygląda. Szedłem na studia z myślą o studium oficerskim, wtedy przyjmowali po 150, zdarzało się i 300 osób. Minęło 5 lat, 2 lata temu była kampania promująca Studium Oficerskie dla magistrów, dzisiaj jestem na ostatnim rok studiów wybranych z myślą o szkole, a na SO 16 miejsc. Człowiek nie jest profetą, nie mógł przewidzieć przyszłości 5 lat temu, ale to jest chore, że wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie. Wiem jakie są inne rozwiązania, ale na pewno nie trudno zrozumieć, że szkoda mi tych 5 lat, żeby teraz zaczynać wszystko od nowa i jako szeregowy zawodowy próbować innej drogi.
Swoją drogą, dlaczego Navy Seals promuje swoją jednostkę i zachęca do udziału w selekcji w kręgach sportowców klubowych, na college'ach, uprawiających sporty ekstremalne, szukając jednym słowem ludzi z predyspozycjami, których i tak w przypadku przejścia z innej jednostki trzeba by szkolić na nowo, a w WP trzeba do każdej jednej jednostki się namęczyć z biurokracją, przepisami i nie wiadomo czym. Ten system promuje jedynie plecaków, a nie ludzi i z pasją i z możliwościami. Podobno kiedyś jeszcze Selekcja jakoś mogła pomóc, a selekcja do jednostek była bardziej dostępna.
Generał Petelicki powiedział, że 'wystarczy chcieć' a propos GROMu, ale nie wydaje mi się, żeby ta zasada dotyczyła Polski.
Do pewnego okresu do Gromu tez można było startować z cywila. W momencie wejścia do struktur MON-owskich po pewnym czasie przepisy naboru się zmieniły.
Dziś problemów jest dużo więcej / ludziom z innych resortów SG, Policja/ nie zaliczają stopni a jedynie liczy się stopień z wcześniejszej służby w MON.
Obecny okres w jest chyba najtrudniejszy dla tych wszystkich którzy chcą założyć mundur, profesjonalizacja to jedynie uzawodowienie z którym nikt nie potrafi sobie poradzić.
Obawiam się ,że problemy dopiero się zaczną, bo wszystko wygląda jedynie dobrze pod kątem PR, wewnątrz a zwłaszcza w jednostkach sytuacja jest beznadziejna.
Beznadziejnie to mało powiedziane. Nabory w korpusie st. szer. odbywają sie na zasadzie łapanki i podnoszenia statystyki przez S1 dla dowódcy, ale jakość ludzi którzy przychodzą jest rożna. Brakuje żołnierzy w korpusie podoficerów i oficerów. U mnie na 7 pododdziałów tylko 3 etatowo dowodzą kapitanowie. Niekt nie wziął pod uwagę że uzawodowienie nie będzie sie równało profesjonalizacji. Nie zgodzę sie tylko z AK w kwestii problemów, bo one się już zaczęły.
Mały
Uzawodowienie obejmuje zagadnienie kadrowe a nie określa poziomu wyszkolenia- ostatnio usłyszałem od ,,starego sierżanta'': żołnierz służby zasadniczej z lat 80-tych 2 roku służby był lepiej wyszkolony niż obecny żołnierz kontraktowy...
To smutne.
Problem polega na tym, iż spora grupa osób uważa że coś im się należy i czekają na otrzymanie pieniedzy bądź rozkazu z góry zamiast dać coś od siebie i zrobić kursypoza godzinami pracy za własne pieniądze.
...
Przykładowa świeża sytuacja dotycząca szkolenia pchorów.
Chcą by wojsko zasponsorowało każdemu możliwość wojskowych skoków spadochronowych i kursów nurkowania w CNSiP MW zamiast zrobić pierwszy krok i dać coś od siebie, czyli za własne pieniądze zrobić kurs na rynku cywilnym. A potem mieć jakąś podstawe do ubiegania się o wojskowe kursy.
....
Sama preS w zeszłym roku była dla mnie zaskoczeniem. O miejscu wiedział prawie cały WAT, a i tak z grupy docelowej dla której ta impreza powinna być momentem odchamienia się i sprawdzenia możliwosci poszło kilka-kilkanaście osób, głównie cywile.
Liczba pchorów na WAT wynosi 940, wiec łatwo policzyć że te kilka osób stanowiło tylko 0.3 procenta.
...
Panie majorze czy data 1-6.VII i startu preS jest już na 100 procent pewna.
Czy ma pan major przygotowane jakieś plakaty odnosnie imprezy, by można było rozwiesić na kampusie.
Żeby w tym roku nie było tłumaczenia, że nie wiedzieli wystarczająco wczesnie. Może być kontakt na priv
...
pozdrawiam wszystkich forumowiczów i może w tym roku się uda
Witam,mam pytanie które nie jest związane z poprzednimi postami,a nie wiem w jakim temacie go umieścić(dlatego wybrałem ten)...a więc, jeżeli mam tatuaż,czy koliduje "ON" z dostaniem się na studia wojskowe a w przyszłości do jednostek specjalnych?
Termin jest pewny i start na obiektach WAT-u też jest pewny. Prywatny kontakt znasz. Pozdrawiam
Póki co to podaje linka z imprezą na rozbudzenie po zimowej przerwie
...
organizowany na WAT półMARATON Komnadosa
...
http://www.wkbmeta.pl/polmaraton/regulamin2.htm
...
zgloszenia na
..
http://www.wkbmeta.cba.pl/polmaratonzgloszenia.htm
...
pozdrawiam
Ostatnio w mediach pojedynek słowny pomiędzy zwolennikami Gromu a 1 PSK.
Szczytem komentarz jednego ze ,,specjalistów'' od jednostek specjalnych ,, Grom działa jak skalpel a Komandosi z Lublińca jak tasak''
A co myślicie na ten temat?
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/13-zolnierzy-odchodzi-z-grom-u,1,4157126,wiadomosc.html
Gromowcy " czuja oddech na plecach " i to jest najwiekszy spor miedzy 1 PSK o Gromem.
Co do tatuażu, bo ktoś tu pytał. Nie koliduje on z karierą wojskową, o ile nie wychodzi za mundur (szyja, dłonie, głowa). Sam mam tatuaż na całym udzie i części łydki i wiążę swoją przyszłość z wojskiem.
no to tak nie do konca, ze nie przeszkadza
po pierwsze
jesli jest to tatuaz twojej ulubionej druzyny pilakrskiej, jestes kibolem, albo masz HWDP to na psychotestach ci podziekują
po drugie
popularne są godła, czyli nasz piękny biały orzeł, ale to cie dyskwalifikuje przed służbą w SWW, zwał jak zwał, w GROMie tez cie nie przyjmą, dla zasady, gdyż w razie pojmania dekonspirujesz formacje i kraj.
...
kiedys czytalem zapis o tatuazach, a powyzsze to tylko przebłyski z pamięci
pozdrawiam
z tym by mieli problemy ? http://1.bp.blogspot.com/_DOhWkqwiJhY/StbSvvNavUI/AAAAAAAACx8/pikenOa-wuA/s400/jakub+pinup.jpg
o ile pamiętam to było wymienione z czym tatuaz nie może być zwiazany.
poza tym niezła dziara, wg mnie nie powinno być problemu. Aczkolwiek gdzie 3 specjalistów tam 4 zdania.
Mam nadzieję, że zbytnio nie rozmywamy tematu. Wydaje mi się, że nie można mieć symboli patriotycznych (swoją drogą niektórzy wydziaranie Godła mogą traktować jak profanację), religijnych, no i wszelkich "zakazanych" (trystyki, swastyki, krzyże celtyckie). Co ciekawe, młot i sierp do takich zakazanych nie należą
W mediach kolejne zawirowanie -ODCHODZI 13 OFICERÓW Z GROMU.
Czy zamieszanie wokół jednostki nigdy się nie skończy i czy ,,gra '' jednostka zawsze będzie istnieć.
Wiadomo iż zmieniają się przepisy emerytalno-kadrowe i w tym roku zmieni się też podstawa naliczeń dla odchodzących / tzw. odprawy/ , co jest bezpośrednim skutkiem odejścia wielu ze służby / zwłaszcza tych którzy mają emerytalną podstawę i sporo do stracenia/.
Jak to jest ,że nikogo nie obchodzą odejścia w 1PSK , Formozie , 6BDSZ lub rotacje w przykładowo 12 Dywizji Zmechanizowanej....
Kolejny raz ktoś inspiruje dziennikarzy im pada hasło ,, NISZCZĄ GROM''
Na Wirtualnej Polsce wywiad z gen Skrzypczakiem na temat kondycji naszej armii i działań ministra Klicha.
Pierwsza rzecz to że zgodzę sie z AK że żołnierz z zety w latach 80 i 90 był lepiej wyszkolony. Teraz jest inna młodzież, taka miękka. Mam 4 "starych" z 9-10 letnim doświadczeniem i to są najlepsi żołnierze w jednostce.
Druga rzecz to że dostałem na pododdział żołnierza upośledzonego. Jeśli mi ktoś powie że do KOMANDOSÓW trafia elita to ja już kurwa nie rozumiem.
Czasami sie zastanawiam aby zadzwonić do Barnaby i mu kilka newsów sprzedać. Szkoda że obowiązuje mnie lojalność wobec moich przełożonych i firmy. Wojsko jest zabawne.
Mały
Od niedawna na studiach wojskowych są uposażenia 1000/1250/1500/1750/2000, które Klich chce zmniejszyć do 30% tych stawek.
..
za te pieniadze zrobiłem strzelectwo, nurkowanie, skoki, wspinaczke, arabski, a także inne drobne których nie wymienie.
..
Klich zniszczy wojsko jak to wejdzie.
Nie dość że szkolnictwo kuleje, że pieniądze sąwyrzucane w błoto, lewe księgowości, lewe szkolenia, lewe faktury, to jeszcze brak funduszy na rozwój osobisty.
..
Jeśli to przejdzie to trzeba będzie podjąć decyzje albo lojalność albo spisać wszystko i pójść do mediów. Skończyć te farse. Bo lojalność z jednej a bezpieczenstwo i troska o kraj z drugiej
Problemem niskiego poziomu wyszkolenia jest brak mechanizmów egzekwowania od podwładnych, brak adekwatnych programów i norm szkoleniowych.
Innym problemem jest poziom ludzi którzy mają szkolić w jednostkach-ale jak maja szkolić skoro sami są niedoszkoleni..
A są niedoszkoleni bo w ośrodkach szkoleniowych edukują ich ludzie którzy z wiedzą zatrzymali się 20 lat temu.
Kadra która ,,liznęła'' trochę świata, zaliczyła jakieś porządne kursy, lub jest otwarta na nowe trendy nie trafia do ośrodków szkoleniowych.
W szkołach nie widać weteranów z misji czy pasjonatów, to etaty dla tzw. ciepłych klusek.
Z linii trafić na wykładowcę to prawie jak wygrana w loterii...
I tak koło się zamyka, chociaż to już jest chyba kwadratura koła.
Z perspektywy lat 80-tych -WSOWZmech trwający 4 lata też nie przygotowywał profesjonalnie do pracy w wojsku, a prawdziwą wiedzę zdobywało się w jednostkach, niemniej poziom absolwentów uważam zdecydowanie wyższy na co wpływ miał poziom wykładowców.
Nie pamiętam by w tamtych czasach wykładowca nie miał za sobą służby w jednostkach liniowych a jego pobyt na uczelni nie trwał dłużej niż 6-8 lat.
No cóż zmiana Ministra Obrony Narodowej a potem normalna rzecz karuzela kadrowa.
Zaczęła się od zmiany dowódcy Jednostki 2305 zobaczymy co potem.
Dlaczego zawsze zmiany polityczne powodują zmiany kadrowe w tej formacji.
Szybkie te zmiany. Minister Klich potrzebował kilku lat by dostrzec bałagan i to ,że z ,,dołu'' meldują ,że wszystko jest ok a nowy minister w jeden dzień podejmuje decyzje o takim znaczeniu.
Miejmy nadzieję ,że nie są to zmiany pod ,,publiczkę'' i będą radykalne i dotyczyć będą funkcjonowania armii.
Rozwiązanie 36 Spec Pułku niczego nie zmieni a dowodzi jedynie o tym, że winnych szuka się na szczeblach realizacyjnych a nie szczeblach zarządzających.
Lotnictwo jest takim rodzajem sił zbrojnych gdzie złe szkolenie lub szkolenie ,,odwalane '' na papierze daje o sobie znać z najbardziej tragicznej strony.
Źle wyszkolona załoga czołgu w najgorszym wypadku wjedzie do obory lub zestrzeli nie tą makietę, pilot ma dużo gorszą alternatywę.
Poczekajmy na kolejne ruchy może coś zmieni się w naszej armii.
Witam serdecznie.
Dostałem się w tym roku do studium oficerskiego WSOWL.
Jeżeli macie jakieś pytania dotyczące rekrutacji, treningu czy języka angielskiego to bardzo chętnie na nie odpowiem.
Pozdrawiam
Zmiany jak dla mnie są pozorne. Na najniższym szczeblu dowodzenia nie widać postępu na lepsze. Na moje małe, skromne oko brakuje szkolenia specjalistycznego, takiego które jest potrzebne w danym rodzaju wojska. Trudno aby czołgista nie jeździł i nie strzelał z czołgu, spadochroniarz nie skakał a zająć oglądał sprzęt z daleka lub nie maszerował. Wszystkich wrzuca się do jednego worka. Przykładem są misje. Chłopaki z panca, zmechu, desantu, kawalerii pow, artylerii robią w zwykłych patrolach. Nikt, albo w niewielkim stopniu wykorzystują swoją wiedzę specjalistyczną do działania. Tak samo jest na szkoleniach czy taktyce w kraju. Śmigłowce nie latają bo resurs, tak samo czołgi i wozy bojowe. Rosomaki w 70% są oddelegowaniu w Afganie.
AK p. Minister zobaczył zmiany? Dla mnie to sztuka. Problemy w armii ze szkoleniem i jej ogólnym funkcjonowaniem są pokoleniowe. Nie rozwiązał ich żaden rząd i tego nie zrobi. To jak reforma służby zdrowia lub szkolnictwa czy kolei. Zaniedbania, które powstały ileś lat temu są pielęgnowane bo status qwo jest bezpieczny a przede wszystkim daje spokój na górze. Każda instytucja zhierarchizowana boi się zmian. Tak jest z Kościołem i wojskiem. Wywalenie kilku generałów nic nie zmieni. Prawda jest taka nadal maluje się trawę na zielono <sam to robiłem w jednostce pierwszorzutowej>
Rozwiązanie 36 spec pułku spowoduje cholerny bałagan i straty dla wojska: gdzie podzieją sie piloci, technicy i mechanicy. Wielu odejdzie bo nikomu nie będzie się chciało przenosić do np: Leźnicy skoro mają już poukładane życie, a jeśli mają do tego wysługę w postaci 15 lat... papa
Zmiana dowódcy w G też jest ciekawa, może wyjdzie na lepsze. 3mam kciuki. Przyzna mi pan racje AK że prawie cała 25 siedzi teraz w DWSie jakoś się tak fajnie poskładało. Gutka i Patiego starzy miło wspominają. A kobiety tęsknią za tym drugim... No ale ja nie wnikam.
Widać że nowy minister robi ramie zbrojne pod siebie, to oczywiste i mu się nie dziwie. Ważne aby zmiany jakie mają zajść dotyczyły podstawowych rzeczy bądz czynności: wymiany broni krótkiej, nowych kamizelek taktycznych, nowych butów, skarpetek, plecaków. Żeby zaczęli wydawać na nowo polary i windstopery <prócz broni większość rzeczy kupuje się samemu>
Nie będę komentował poziomu wyszkolenia kadry. Sam jestem niedouczony i wiem mało. Jedyne co mogę zrobić to czytanie specjalistycznych książek i artykułów. Zresztą jak chciałem przyjechać na kurs CQB to mnie cofnięto - zresztą jak zadzwoniłem musiałem się głupio tłumaczyć że nie mogę a pan dla mnie trzymał miejsce. Może w następnym roku się wybiorę...
Dużo jest spraw które mógłbym poruszyć i narzekać pamiętajcie o jednym PORZĄDEK RÓBCIE NA SWOIM PODWÓRKU na innych nie patrzcie. Zmiany też muszą zachodzić oddolnie. Czego sobie i armii, podczas urlopu życzę
Mały
Niestety w Armii zmiany mogą być tylko odgórne, a na to bym nie liczył.
Zasadą jest to ,że problemów na określonych szczeblach nie widać...wszyscy meldują tylko pozytywne rzeczy.
Ci którzy meldują o problemach postrzegani są jako ,, nieprzystosowani'' i ci kariery nie zrobią.
MIERNI, BIERNI ALE WIERNI- do jest dewiza do robienia kariery
niestety takie jest zycie
brakuje ludzi ktorzy wszystko rusza, a samemu jest cholernie trudno, wiem bo nie jedno probowalem, a pozniej garnalem zjebe przed wszystkimi.
Dlatego podziw nalezy sie dla AK, gdyz to co on robi co roku to masakryczne wielokrotne zderzenie z betonem.
Trzymajmy kciuki za gen. W.Skrzypczaka który pełni rolę doradcy Ministra Obrony Narodowej.
Miejmy nadzieję ,że to powołanie nie jest tylko listkiem figowym Platformy Obywatelskiej po dymisji Ministra Klicha i w czasie nadchodzących wyborów.
Powołanie Pana Generała zdecydowanie poprawi wizerunek Platformy w wojsku i przyniesie poparcie w wyborach , ale chyba nie o to chodzi-miejmy nadzieję ,że coś w armii się zmieni.
Za kogo to ja już nie trzymałem kciuków???
Na razie trzymam za Adamka.
Mały
Tu trzymanie nic by nie dało. To niestety nie ta liga.
Szacunek za waleczność, odwagę i dobrze że tak się to skończyło.
Mały, a może Ty pecha przynosisz??? ;-)
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=e1fYcFdMCjU#!
Daje do myślenia.
Jestem mocno sceptyczny wobec wyrażanej w filmie krytyki.
Każdy jest bardzo mądry i odważny jak jest poza resortem. Jest to szczególnie fajne, biorąc pod uwagę kilkudziesięcioletnią karierę wojskową i stanowiska które zajmowali Panowie.
Przypominam, że jeszcze do niedawna nie było ani jednego generała który krytykował służbę zasadniczą. Mając świetny obraz i będąc w pełni odpowiedzialnym za to jak traktowało się tych żołnierzy i jak mały procent czasu poświęcany był na ich faktyczne szkolenie. Pomijam jego jakość. Również wprowadzenie egzaminów z WF przez ministra Sikorskiego, wywołało prawdziwą falę nienawiści do cywilnego nadzoru nad armią, coś co powinno być stawiane na piedestale wyszkolenia wojskowego.
Dziwnym trafem, nikt się nie wychylał na początku swoich kolejnych kadencji tylko pod ich koniec, kiedy bardzo niepewny, lub z goła pewny był brak szans na reelekcje.
Jestem świeżo po miesięcznym szkoleniu NSR i zdecydowanie potwierdzam to co odkryłem podczas mojej służby zawodowej, że prawdziwe problemy WP nie są w ministerstwie tylko w jednostkach.
Maksymalne asekuranctwo, traktowanie służby jak pracy od 7:00-15:30 i polowanie na kasę stało się dogmatem żołnierza zawodowego.
Opowiem Wam z życia wziętą historię, która wydarzyła się miesiąc temu, tak miesiąc temu:
Ponieważ, nie było jasności co do wykonywania niektórych elementów musztry, zapisów w regulaminach, działań taktycznych, próbowałem wypożyczyć książki. Dowiedziałem się, że biblioteka jest w sztabie, niestety jest otwarta do 15:30, a żołnierze NSR, nie powinni sami "krzątać się" w godzinach służbowych. Jednak udało mi się wyrwać. Wchodząc do sztabu zapytałem się dyżurnego gdzie jest biblioteka. Dyżurny wyszedł i pokazał mi trzecie drzwi po prawej stronie. Idę do tych drzwi, a tam jest S-coś tam, więc szukam sam, okazuje się, że najbardziej pasuje do biblioteki, kancelaria jawna, czyli czwarte drzwi. Pukam i wesoły wchodzę z pytaniem, czy przypadkiem tu nie ma biblioteki. Siedząca za ladą pani odpowiada, że jest, a naprzeciwko niej siedzący, góra 35 lat porucznik pyta "w jaki sposób żołnierz zdobył stopień ?", "w jakiej szkole ?", "kiedy to było ?". W skrócie, ten pan, nie chciał mnie przeprosić, za to, że dyżurny nie wie gdzie jest biblioteka, że nie ma tabliczki na drzwiach, że nikt nie powiedział nowo przyjętym żołnierzom, że jest biblioteka, co w niej jest i jak się korzysta. Nie chce mi pogratulować, że jako pierwszy i jedyny przyszedłem wypożyczyć książki, tylko próbuje mi pokazać "że nie znam zasad żołnierskiego zachowania się", czyli dla nie znających tematu, że „nie zapytałem się go o pozwolenie zwrócenia się do pani – pracownika cywilnego” . Nie wspominam o tym, że mógłby mi zasugerować jakie książki mogą być przydatne, w końcu jest moim bardziej doświadczonym kolegą.
Kolejna osoba która chciał pójść do biblioteki miała już problem, bo nie było zgody, czy żołnierze NSR mogą sami wypożyczać książki.
Panowie, ja do tej pory nie wiem czy śnię, czy nie. W 2011 roku, ludzie będący dowódcami, posiadający dostęp do informacji niejawnej, szkolący żołnierzy w niebezpiecznej profesji nie mogą wypożyczać sami książek ?
Z takim myśleniem, choćbyśmy mieli miliardy, miliardów wpadniemy tylko w większe kłopoty, a telefony w szkołach wojskowych i jednostkach będę rozpalone do czerwoności, by tylko dorwać się do tego tortu i wyrwać kasę.
Młodzi żołnierze, których miałem pod sobą, bali się, że mogą nie zdążyć z „papierami” do końca roku, bo od nowego może nie być 15 lat do emerytury. Uwaga, 20 latek myśli o emeryturze w wieku 35 lat !?!? Do tego jest wściekły, że pierwsze kontrakty są na 1,5 roku !?!? Czy ja jako przedsiębiorca, mam gwarancję od kogokolwiek, że przetrwam dłużej, niż miesiąc. Nie mam, wszystko zależy od mnie, od tego jak bardzo dbam by mieć kwalifikacje przydatne w danym momencie na rynku.
Cokolwiek by minister nie wymyślił, w mentalności i kultywowanym przez szkoły wojskowe sposobie myślenia i postępowania nic się nie zmieni. Szczególnie, że szkoły są wymarzonym miejscem pracy żołnierzy (duże miasta, wygoda, wystraszeni pchor. którzy wszystko zrobią, by tylko dostać etat).
Doszliśmy do etapu w którym, przed koszarowcami latają śmieci, jednak żaden żołnierz ich nie podniesie, bo od tego są sprzątaczki. Żołnierz zawodowy nie założy trampek ani dresu WP, czy "Janów", bo są niewygodne. Rozumiem, że ktoś biega w maratonach i sprzęt pozwala mu osiągać coraz to lepsze wyniki, ale tutaj problemem jest parę km, które można przebiec bez straty dla zdrowia nawet boso.
Przyszłym żołnierzom zawodowym, nad którymi już trudno zapanować, nie mówi się o misji do spełnienia i dumie z bycia żołnierze, męskiej przygodzie, zdrowym, sportowym życiu tylko o 2.500 PLN na rękę + "R-ka” za skoki, 13-tka, mundurówka, kasa za służby, kasa za poligony, kasa na misjach. 20-to latek zanim stanie się żołnierzem już "kupuje" samochód, już remontuje lub buduje dom za pieniądze z misji, a jak przychodzi co do czego to szeregowy "którego ciśnie cyfra" nie wychodzi na zaprawę lub wywołany do zdjęcia flagi RP, musi przerwać grę i odłożyć bułkę, więc mocno niezadowolony pyta "co za wielka sprawa, szmata w górę, szmata w dół, sam możesz to zrobić".
Celem żołnierzy jest "GROM" bo tam jest duża kasa. Nie przygoda, nie wycisk, tylko kasa, za którą można się urządzić. Na selekcję przychodzą osoby, którzy nie są w stanie przejść już testu z WF, który jest powszechnie dostępny.
Żołnierze których jest 100k są słabo reprezentowaną grupą zawodową w maratonach, biegach ekstremalnych itp. Po co się starać skoro, tam nie ma kasy, a trzeba się namęczyć.
Zarówno jak byłem w szkole, jednostkach, czy na wspomnianym szkoleniu, zawsze znalazł się ktoś, kto się zapytał: "po co tu jesteś, przecież masz hajs, tylko zabierasz komuś miejsce". Czy to się mieści w głowie !?!? Doleje oliwy do ognia wspominając, że takie słowa nie padały wyłącznie z ust szeregowych tylko nawet oficerów.
W sytuacji kiedy podoficer dyżurny kompanii w stopniu st. szeregowego z dwu letnim stażem w ramach pogaduszek, zadaje mi pytanie: "Chce ci się jebać w takim syfie ?".
Czy naprawdę Polskiej armii potrzeba jeszcze więcej pieniędzy i super ministra, czy po prostu uczciwych żołnierzy, którzy zrozumieli, że bycie żołnierzem to nie jest fucha za parę tysi, tylko misja. Że niestety nie będzie się mieszkało z żołnierskiej pensji w rezydencji, ale przeżyje się coś wyjątkowego. Po 10 latach się zwolni i pójdzie w świat szukać wyżej opłacanej pracy, otwierając kolejny rozdział w życiu.
Jeżdżąc po Świecie spotykam wielu ludzi którzy byli w wojsku, żołnierzami zawodowymi, by po kilku, kilkunastu latach przejść do świata cywilnego, zachowując w sercach piękną przygodę i poświęcenie.
Przykro mi było też słyszeć podczas tegorocznej Selekcji od, niestety wielu, obecnych i przyszłych żołnierzy, że motywem przyjazdu na Selekcje nie jest chęć przeżycia czegoś fajnego, sprawdzenia się, zmęczenia tylko "zahaczenia się w prawdziwym wojsku", zresztą jawnie pisali o tym w ankietach.
Pomysł NSR, z małymi zmianami, jest zbawieniem dla Polskiej armii. Pozwala wydłużyć okres rekrutacji szeregowego, sprawdzić jego motywację, bo skoro już podczas PŁATNEGO miesiąca nie ma czasu na samodoskonalenie i żołnierz jest o 15:20 w "cywilkach", to marny będzie z niego żołnierz zawodowy i nie trzeba ryzykować 100k PLN pieniędzy podatników na 1,5 roczny kontrakt by się o tym przekonać.
NSR wnosi do armii powiew świeżości, ludzi którzy nie muszą walczyć, o etat, których stać i mają jaja by powiedzieć prawdę, a nie ją ukrywać: "bo nie przedłużą kontraktu", "stary nie klepnie misji" itp.
Jak, biedny minister ma cokolwiek zrobić, skoro w wojsku od lat w papierach jest "bez uwag", a pierwsze zdanie które usłyszałem rozpoczynając zawodową służbę było "nie melduj o problemach". Jak żołnierz, przyjdzie z problemem, to "starszy kolega" wita go: "ale jesteś nierozgarnięty, trzeba Tobie pomagać założyć majtki ?". Za to za wzór stawia się żołnierzy „cykniętych”, czyli takich co potrafią zrobić tak by w papierach się zgadzało.
Podsumuje to hasłem: "Jedynym świętem żołnierza polskiego, jest święty spokój."
Zostawmy ministra w spokoju, sami weźmy się do roboty i nie bójmy się ryzyka i panowie żołnierze, nie bójcie się stracić etatu. Lepiej żyć pełnią życia, niż udawać, że się żyje. Jesteśmy w końcu mężczyznami.
Cyprian
P.S.
Dla jasności, oczywiście są żołnierz, i są ich tysiące którzy nie pasują do opisywanego stereotypu, jednak jest ich w całości bardzo mało i giną w morzu przeciętności. Co więcej ich entuzjazm jest szybko gaszony, więc z czasem przyjmują ulubione hasło mojej szkoły wojskowej "nie wychylaj się".
W aktualnych numerach "Special-Ops", "Komandosa" i "Polski Zbrojnej "są relacje z selekcji do JW AGAT. Po zdjęciach widać, że sportowy design zastąpił drelichy Dwie z trzech ww. są do znalezienia w sieci.
Pozdrawiam
Szeregowiec, gdzie byłeś na szkoleniu NSR???
W kwestii selekcji do Gliwic:
Ubiór wynika z tego ,że obecnie przechodzą S byli żołnierze OS ŻW z Gliwic którzy w pierwszym rzędzie mają zasilić Agat.
Jednego z nich w stanie poważnym ewakuował GOPR na wezwanie wojska w Bieszczadach. Przyczyną było kompletne wyczerpanie się rezerw energetycznych.
W nawiązaniu do wypowiedzi Szeregowca:
Wbrew temu co piszesz to nie są przyczyny takiego stanu armii.
Problemem jest wadliwy system.
Ludzie którzy trafiają do wojska poruszają się w ustalonych polach które regulują złe przepisy.
Najpierw dowódcy jednostek otrzymują etat który muszą w krótkim czasie uzupełnić / i są z tego rozliczani/
Przyjmuje się szybko często nie patrząc na poziom.
Potem jest problem bo dowódcy nie posiadają żadnych mechanizmów prawnych wymuszających egzekucję właściwego wyszkolenia.
Kolejna rzecz- programy szkolenia i zbiory norm.
By właściwie planować szkolenie a potem podnosić poziom potrzebne są normy które musisz wyegzekwować.
Tu jesteśmy już w domu-to tu jest problem z ludźmi którzy znaleźli sobie miejsce w armii gdzie za niezłą kasę można sobie spokojnie przeżyć. o 15.00 odbić kartę na bramie i spoko.
Wróciłem właśnie ze szkolenia z dwu jednostek i ten problem faktycznie istnieje. Owszem jest grupa fanatyków ale to znikoma część, większość traktuje służbę wojskową jak kołchoz gdzie im mniej robisz tym lepiej.
W tym wszystkim są oficerowie którzy z upływem lat dochodzą do wniosku iż robienie karier polega na sztuce niepodpadania -czytaj: robienia minimum w polu a maksimum w dokumentach.
I tak kręci się ta karuzela, wszyscy udają ,że jest dobrze, meldują, papier przyjmie wszystko, a na czele stoi minister do którego ucha dostają się tylko dobre wiadomości i żyje w nieświadomości.
Jasne, że są przepisy i normy. Jednak te przepisy tworzą ludzi na bazie czegoś.
Rolą ludzi w terenie, czyli d-ców JS, jest walczyć by normy były "życiowe". Zapraszając notabli do wizytacji ćwiczeń i na poligony pokazywać, że coś jest nierealne i się niesprawdza, a nie robić zagrywki pod publiczkę.
Zanim coś napiszę, zastanawiam się jak to wygląda w mojej niedużej firmie. Jeśli mój pracownik nie powie mi, że coś o co go proszę jest bez sensu, to naprawdę ciężko mi zgadnąć, że tak jest, a nie ma nikogo pomiędzy nami.
Wielokrotnie byłem świadkiem wizyt przełożonych i im wyższy tym większa szopka jest robiona, wyciaga się nowy sprzęt z magazynu, wybiera najlepszych żołnierzy, sztucznie montując pododdział. Używa mnóstwa pozoracji. Co więcej, jak wizytujący podejdzie do żołnierzy, to nikt, a nikt nie powie prawdy. Gdybym był wizytującym nie miał bym prawa powiedzieć, że coś nie gra, wręcz byłbym zachwycony.
Utrzymuje, że problem jest na dole. Minister nie ma najmniejszych szans zgadnąć co jest nie tak, jeśli nie dostanie wiarygodnych informacji z dołu. By je dostał, d-cy muszą zaryzykować i zacząć mówić i pisać prawdę, co się niewątpliwie wiąże z szansę, że takie postępowanie się komuś nie spodoba.
W WP doszło do katastrofalnej sytuacji, w której nie ma tolerancji do popełniania błędów, więc lepiej nic nie robić, bo jest realna szansa, że coś może nie wyjść.
Cyprian
Problemem są dowódcy którzy robią problemy.
Przełożeni cenią takich którzy o problemach nie meldują / zamiatają je pod dywan lub udają ,że jest ok/.
To samo bywa na misjach a ogólnie chodzi o sielankowy obraz armii w której wszystko gra.
Do dziś funkcjonuje opowieść o jednym z dowodzących naszym kontyngentem w Iraku który po codziennym ostrzale bazy z moździerzy wysyłał do ministra prezentacje multimedialne z zaznaczonymi punktami wybuchów. Trwało to kilka dni z rzędu.
Szczytem ignorancji była propozycja zwalczania ostrzału za pomocą ,,oślepienia stanowiska kierowania ostrzałem moździerzowym za pomocą reflektora lotniczego'' który stał na terenie bazy.
W ostatnich dniach z wojska zrezygnował kolejny generał...
Tym razem jest to jeden z młodszych generałów- Dowódca 11 Dywizji Różański który uważany był za jednego z najbardziej obiecujących i reformatorskich generałów w naszej armii.
Cóż kolejny rzuca biały ręcznik......
Dość mocne ścięcie było na Dragonie podczas synchronizacji. Widać że zaczęła się rywalizacja o stołki. Cieniuch i Głowienka ma odejść. Planują Gruchę na Szefa Sztabu i d-ce 12DZ na miejsce "Glówki" Widać Różyczka nie wytrzymał tępa starć, bo tak jak AK powiedzial facet miał troszkę inne spojrzenie na armię - lepsze.
Jak dla mnie to tych problemów jest wiele... Zawsze będe powtarzal że porządek to trzeba robić na własnym podwórku. Albo bedzie doódca zły albo ludzie w plutonach nie odpowiedni, albo czegoś bedzie brakowało, albo dowódca plutonu czy drużyny będzie nie douczony, albo albo albo... Na obecną chwilę w plutonie mam 4 osoby + ja. Bez doódców grup. Ale ważne żeby się starać i robić swoje.
PS: AK czy jest możliwość żebym w maju przyjechał na kurs strzelecki? Doedukować się chciałem bo już d-ce mam innego.
MAŁY
Na dniach pojawi się info na temat terminów szkoleń w 2012 roku.
CQB tradycyjnie w maju a Staż Międzynarodowy Combat 56 w czerwcu w Pucku.
dzisiaj dostalem orzeczenie TWKL "NIEZDOLNY do zawodowej słuzby wojskowej w chrakterze kandydata na zolnierza zawodowego" nie caly rok temu skonczylem szkolenie NSR poniwaz mnie zasadnicza sluzba juz nie lapala.po wyjsciu podpisalem kontrakt oczywiscie i czekalem zniecierpliwoscia az w koncu beda etaty.no i w koncu sie ruszylo pojechalem do jednostki wf zaliczylem na cztery piatki w pierwszej grupie wiekowej potem badania psychologiczne wszystko na dobrej drodze az do badan normalnych gdzie jestem zdrow jak ryba potwierdzaja to rowniez wyniki i tak sie tez czuje tylko ze we krwi mam pdowyzszona bilirubine.pewien lekarz gdy oddawalem mu wyniki smiejac mi sie w twarz mowi ze jestem nie zdolny.proba jakiego kolwiek zadania pytania a dlaczego czy jest to do wyleczenia skonczyla sie prosze wyjsc isc do swojego lekarza rodzinnego ja nie jestem od tego. i pojawia sie tu taki paradoks wg mnie ze gdy bedzie jakas kleska zywiolowa i ja jako zolniez "NSR-pasja i wyzwanie" jestem jak najbardziej zdolny azeby stal nademna jakis kapral albo niewiadomo kto i mowil zebym szybciej piaski z wrokiem nosil ale na zawodowa sluzbe juz nie niestety... wytlumaczcie mi to jesli potraficie.i moze jest tu jakis lekarz albo ktos inny na forum co moglby mi pomoc.bo teraz niewiem czy mam sie odwolywac czy poprostu odczekac i troche podleczyc watrobe??i jeszcze raz probowac
Ja jestem lekarzem. Ciekawe jak mocno masz tą bilirubinę podwyższaną i czy jest przewaga bilirubiny związanej czy niezwiązanej? Bardzo prawdopodobne, że masz Zespół Gilberta- co jest niegroźną chorobą genetyczną, którą ma 5-7% populacji i w niczym nie przeszkadza!!! Ale dla pewności, żeby wykluczyć inne przyczyny lepiej zgłoś się do lekarza rodzinnego, a potem w razie potrzeby do gastroenterologa lub lekarza chorób zakaźnych.
Staż Miedzynarodowy Combat 56 przeniesiony na wrzesień ze względu na prośby chętnych z resortu. EURO 2012 to dla wielu okres ograniczonych wyjazdow na szkolenia. Termin juz na stronie.
http://niezalezna.pl/29972-gen-petelicki-nie-zyje
Szok! Jeszcze trochę a nie zostanie nam nikt na tyle inteligentny i odważny, żeby zaobserwować i głośno powiedzieć co się dzieje z naszym PAŃSTWEM
W tym roku zrealizowaliśmy dla Polsat Play serię 10 odcinków programu o wojsku pt ,,Nowoczesna Armia'' - / tytuł nie był moim pomysłem, realizowałem jedynie koncepcję programu , tematykę i prowadzenie/
Program do obejrzenia na antenie stacji i w internecie.
Fajne materiały z Kawalerii Powietrznej, 17 Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej, Marynarki Wojennej, CSAi U w Toruniu, 10 B Panc.
http://www.ipla.tv/Nowoczesna-armia-odcinek-1/vod-5602570#page_container
...
o kur.wa chyba najlepszy program dotyczący wojska jaki do tej pory widzialem. super dynamiczne, rewelacyjnie sie ogląda. nie nudzi jak inne programy pokazywane co weekend. w 22 minuty ujęto dosyć sporo.
...
zabrakło może bardziej szczegółowego wyjaśnienia pojęcia kawaleria powietrzna dla laików.
kawaleria składa się z batalionu kaw.pow. oraz dywizjonu lotniczego.
batalion bez dywizjonu to zwykła piechota.
a dywizjon bez batalionu to zwykła baza lotnicza.
dopiero połączenie tych dwóch komponentów razem tworzy kawalerie powietrzną.
..
czekam na kolejne odcinki i kolejne jednostki
Odwiecznie nurtujące pytanie laików: Z czego składa się Kawaleria Powietrzna?
odp: z kawalerów i powietrza...
pozdr Mały
Emisja już na ukończeniu odcinki dotyczyły:
1,2 -Pułk Rozpoznawczy w Hrubieszowie
3,4-Kawaleria Powietrzna 25 BKPow-Tomaszów Maz.
5-17 WBZ-Międzyrzecz
6-Ośrodek Szkolenia Nurków i Płetwonurków WP -Gdynia
7-Okręt Podwodny- MW Gdynia
8- Lotnictwo MW- Gdynia , Siemierowcie
9-Centrum Szkolenia Artylerii i Uzbrojenia -Toruń
10- 10 BPanc-Świętoszów
Wszystko emituje Polsat Play -powtorki w internecie
Program Nowoczesna Armia został bardzo wysoko oeniony przez widzów a taże MON a odcinek o Rosomakach i Lepoardach wraz z materiałami o Kawalerii Powietrznej był najczęścej oglądany
wie ktos moze czy beda odblokowane etaty gdzies w poblizu trojmiasta albo w samym trojmiescie?
Pojawiła się nawet moja jednostka 44 BAZA LOTNICTWA MW Fajny pomysł z tego typu promocją różnego typu wojsk
Zresztą bardzo fajne miejsce.
Mnie szczególnie podobał się odcinek o ośrodku szkoleniowym dla nurków i płetwonurków:) Co ja bym dał za przeżycie takiej przygody co ten redaktor...
Szkoda tylko ,że nie wiesz ile go to kosztowało wysiłku i strachu...
Trzeba przyznać ,że Ośrodek Szkolenia N i P WP w obecnej chwili jest super wyposażony a po remoncie tzw. Spluwaczek / które zresztą zbudowali Niemcy w czasie II wojny światowej/ będzie jednym z najnowocześniejszych tego typu obiektów w Europie.
Całość już dziś robi niesamowite wrażenie.
Z pewnością nie jeden by za taki dzień zapłaciłby swoim strachem i wysiłkiem. Ja z pewnością tez bo nigdy nie skakałem do wody z wysokości powyżej 2 metrów. Jednak czy to nie jest to co napędza człowieka? Wysiłek i pokonywanie swoich barier? Po niejednym treningu i pokonaniu "dnia" pompek jestem pewien tego co napisałem:)
Myślę ,że największą frajdą dla Patryka było prowadzenie Leoparda II czy 2 dni spędzone na śmigłowcach w Kawalerii Powietrznej.
Zresztą każdy z odcinkow była tam jakąś atrakcją dla kogoś kto wojska nigdy nie widział z bliska.
Kolejna wielka zmiana w strukturach Wojska Polskiego która znając życie zostanie odtrąbiona jako następny wielki sukces.
Jeszcze nie rozeszły się ,,zakwasy'' po NSR i nikt nie wie co z tym zrobić a czkawką odbijają się WOGi a tu kolejna reorganizacja. Tym razem na samej górze gdzie etatów i tak było aż nadto.
Ciekawy artykuł, polecam
http://wiadomosci.wp.pl/title,Gen-Waldemar-Skrzypczak-jestem-obiektem-oszczerstw-i-kalumnii,wid,15951851,wiadomosc.html?ticaid=1113e6&_ticrsn=3
Dzisiaj gen. Skrzypczak złożył dymisję doradcy Premiera. Bo napisał list do Żydów aby, przedstawili ofertę dronów, które WP chce zakupić do 2022r....
Wszyscy wiedzą że, Izraelczycy od dawna swoje zabawki testują na arabusach więc sprzęt mają z najwyższej półki.... szkoda bo chłopcy mają ciekawe zabawki...
M
Szkoda bo Generał zaczął z głową wprowadzać nowoczesny sprzęt do naszej armii.
Nie wszystkim się to podobało
Szkoda bo Generał zaczął z głową wprowadzać nowoczesny sprzęt do naszej armii.
Nie wszystkim się to podobało
Kolejna absurdalna sprawa... przetarg na śmigłowce na 90% wejdą BLACKHAWKi. Zamiast wziąć od ruskich nowe Mi-171... Mialem okazję się takim przelcieć... Powiem tak: jeżeli Mi-17 to kobyła robocza to 171 zapier..... jak rasowy koń arabski
pozdr M
To jest bardzo prawdopodobne, Black H produkuje sie w Polsce, maszyny lataja na całym świecie i może pewnymi parametrami ustępują nowym M 17 to z punktu widzenia politycznego i logistycznego to optymalny wybór.
Maszyny ich zakup to około 40 procent wartości kontraktu, dochodzi później cała reszta.
Przykładem problemów z kontynuacją projektu sa w 3 Flotylii okręty / mini fregaty/ Tarantule, najszybsze okręty na Bałtyku / 45 węzłów/-produkcji radzieckiej uzbrojone w zestawy rakietowe, nikt za normalne pieniądze nie chce sprzedać nowych zestawów turbin pomimo iz okrety nadal sa produkowane.
Okręty pomimo swojej przydatności idą pod młotek, bo Rosjanie stawiaja astronomiczna barierę za nowe turbiny napędowe.
To jest jeden z podstawowych problemów dlaczego nie kontynuujemy zakupów Mi 8 /17.
Faktycznie że Rosjanie niezbyt chętnie dzielą się technologią... Nowe 17 mają tą zaletę, że załogi, sprzę i służby SIL oraz moożliwości obsługi mamy na miejscu. Ciekawy jestem jakie stawiają ceny Rosjanie odnośnie modernizacji śmigłowców. Black Hawk zabierze do 6 osób i ledwo zipie, nie jest manewrowy i nie ma takiego zasięgu co 17nastka. Fakt że lata na całym świecie, a my sami posiadamy jego fabryki w PL, jednak nie ma co startować do Mi 17...
Trochę szkoda takiej decyzji
M
Aneksja Krymu i poczynania Moskwy niektórym politykom w naszym kraju zdjęło z oczu opaskę .
Pokój , niepodległość nie są rzeczą wieczną i w tym interesie należy dbać o swoją armię.
W każdym uwarunkowaniu politycznym w tym kraju przy jego położeniu trzeba mieć armię przygotowaną do działąń w obronie granic.
Przez ostatnie lata zapomnieliśmy ,że proces szkolenia nie obejmuje tylko przygotowania do zadań na misji ale musi obejmować inny globalny problem.
Zobaczymy na jak długo politykom starczy energii by skupić się na problemie modernizacji armii.
Śmiejemy się z kolegami, że z Afganu będziemy rotować się przez Krym, aby porządek tam zrobić. Jeżeli konflikt się nie rozprzestrzeni, to będą to dobre lata dla wojska ponieważ, tak jak AK powiedział niektórym otworzą się oczy. Reorganizacja JW oraz dowództwa wpływa na podniesienie kategorii bojowej niektórych jednostek. Obawiam się tylko, że sankcje gospodarcze oraz wszelkiego rodzaju powiązania ekonomiczne UE z ZSRR mogą doprowadzić cięć budżetowych. To niestety na pewno uderzy w strukturę finansowania MONu.
Nikt nie przewidywał też konfliktu na starym kontynencie. Wojsko przez ostatnie 10 - 15 lat szkolone było do działań wojennych o niskiej intensywności czy to wojen asymetrycznych. A tu mamy przykład klasycznej wojenki. Oby tylko konflikt nie rozszerzył się na całą Ukrainę...
Mały
może to nie miejsce na takie zapytania ale czy moze ktos jest zorientowany z forumowiczów jaka jednostka bedzie wystawiala teraz zmiane do kosowa??
Do Kosowa latają zlepki pododdziałów: ŻW, służba zdrowia, elementy logistyczne. Tam prowadzone są już tylko działania typowo policyjne.
pozdr M
Główny ciężar jeśli chodzi o działania patrolowo- ochronne przejęły policja i straż graniczna i to one głównie wysyłają ludzi do tych zadań,
Ostatnio przyglądam się broni osobistej wojsk koalicji. Wszyscy mają normalne pistolety: Gloki, Browning HP, HK USP, Sig Sauer tylko my Polacy mamy k...a Wista!!!
Mały
A Łucznik produkował całkiem udane i niezawodne pistolety MAG-95, MAG-98
Zawsze byłem ciekawy MAGa, ale nigdy nie miałem okazji strzelać z niego. W gruncie rzeczy to nawet nie pamiętam dlaczego nie wszedł do użytku w WP...
M
Nie pamiętam dokładnie, ale chodziło rzekomo o wagę MAG95 był chyba o 200-300g cięższy, niż wymagały tego warunki konkursu. Wagę zredukowano w MAG98 stosując aluminiowy szkielet chyba o jakieś 200g, ale było juz po ptakach.
Pistolet bardzo dobrze wywarzony, wytrzymały, strzela nawet gównianą amunicją. Jak dla mnie obwód i kształt chwytu idealnie dopracowany. Może trochę toporny zamek, niezbyt ładnie obrobiony, ale pistolet przy szybkim strzelaniu niemal nie schodzi z celu Do tego piękna praca spustu. Glocki, P99 i inne plastiki wysiadają.
Strzelałem ostatnio z P99 i przyznam, że mi idealnie leżał w ręku. Jestem mańkutem więć sposób wyjmowania magazynku w P99 też był dla mnie dobrym rozwiązaniem. Z PL 9mmPARA miał kilka zacięć ale, fakt że jak załadowaliśmy amunicję od Szwajcarów to potem strzelanie szło gładko.
Mały
Sporo MAG-ów zakupiła służba więzienna i nadal tam funkcjonują.
Pistolet jest całkiem udany ale to żadna rewelacja. Stosunkowo ciężki, niedbale wykonany z pewnymi mankamentami ; magazynki ,,puchną'' przy załadowaniu amunicji i jest problem z płynną wymianą, często trzeba wymieniać sprężyne w dosyłaczu magazynka jak i sprężynę w mechaniźmie powrotnym.
Broń jest topornie obrobiona, mało ergonomiczna, choć dość dobrze wyważona . Ze względu na wymagania MONu w okresie wyboru bronii krótkiej dotyczące zmniejszenia wagi wytwarzano MAG-a ze stopów duralminiowych. Niestety często pękał szkielet.
Z podobnej półki jest CZ 75 / dużo starszy model/ ale z nim MAG nie wytrzymuje żadnej konfrontacji.
Generalnie w większości armii świata używa się broni kurkowej i tylko taka sprawdza sie w trudnych warunkach przy amunicji z twardą spłonką.
Witam.jezeli byl by ktos zainteresowany praca w wojsku to mam informacje o wolnym etacie.warunek to prawo jazdy kategori D albo przynajmniej jakies zaswiadczenie o rozpoczetym kursie.najlepiej osoba ze szczecina badz ze stargardu szcz.jak ktos chetny to pisac na priw.zolnieze NSR rowniez
Powered by Invision Power Board (http://www.invisionboard.com)
© Invision Power Services (http://www.invisionpower.com)